Złamała serce Świątek. "Chciałam, ale nie mogłam"

1 miesiąc temu 18

Dla Igi Światek 1 sierpnia 2024 r. był jednym z najtrudniejszych dni w seniorskiej karierze. To właśnie wtedy straciła szansę na wymarzone olimpijskie złoto w Paryżu. W półfinale igrzysk ograła ją Qinwen Zheng 6:2, 7:5, mimo że w sześciu wcześniejszych starciach góra zawsze była Polka. Ostatecznie to Zheng weszła do finału, a potem została mistrzynią olimpijską. Ten sezon nie jest już jednak dla niej tak udany. A ostatnie miesiące to prawdziwy koszmar.

Zobacz wideo Natalia Bukowiecka podsumowuje mistrzostwa świata w Tokio. "Wyciągnęłam z tego sezonu co się da"

Pogromczyni Igi Świątek wypadła z gry. "Trudne do zniesienia"

22-letnia Chinka nie wygrała w tym roku ani jednego turnieju. Kiepsko spisała się w Australian Open, gdzie odpadła w drugiej rundzie, a jeszcze gorzej na Wimbledonie, z którym pożegnała się już po pierwszej. Od tamtej pory w ogóle nie brała udziału w zawodach. Wszystko przez operację artroskopową łokcia, która przeszła 18 lipca.

Jak się okazuje, tenisistka ciężko przeżyła okres bez rywalizacji. - Te dwa miesiące były naprawdę trudne do zniesienia. Zawsze chciałam grać, ale nie mogłam ze względu na proces rehabilitacji - stwierdziła w rozmowie z "China Daily".

Zheng nie grała od Wimbledonu. Teraz wraca na kort. "Nie planowałam..."

Przyznała również, że długo nie chciała zdecydować się na zabieg. - Nie planowałam operacji po Wimbledonie, dopóki szybko mi się nie pogorszyło podczas treningu. Mój zespół przekonał mnie, żebym zrobiła sobie przerwę - wyjawiła. Na szczęście dla niej okres bez gry nareszcie dobiega końca. - Czuję, że jestem teraz w około 70-80 procentach zdrowa. Moje podstawowe uderzenia są już w porządku, ale nie byłam w stanie grać tak agresywnie, jak normalnie - dodała.

Zheng już wkrótce wróci na kort przy okazji turnieju WTA 1000 w Pekinie. Chinka rozpocznie zmagania od II rundy, a w niej spotka się ze zwyciężczynią starcia pomiędzy Suzan Lamens a Emilianą Arango.

Przeczytaj źródło