Złe warunki i braki jedzenia w "aligatorowym Alcatraz"? "Widzieliśmy ludzi wołających o pomoc"

1 dzień temu 3

Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

2025-07-19 08:48

publikacja
2025-07-19 08:48

Imigranci osadzeni w ośrodkach detencyjnych służb ICE w USA skarżą się, że są głodni i dostają zepsute jedzenie - podała stacja NBC News. Demokraci, którzy odwiedzili obiekt zwany „aligatorowym Alcatraz” na Florydzie, alarmują, że panują tam złe warunki. Władze zapewniają, że te doniesienia to kłamstwo.

Złe warunki i braki jedzenia w "aligatorowym Alcatraz"? "Widzieliśmy ludzi wołających o pomoc"

Telewizja NBC News poinformowała w poniedziałek, że osoby przetrzymywane w ośrodkach amerykańskiego Urzędu ds. Imigrantów i Egzekwowania Ceł (ICE) w co najmniej siedmiu stanach skarżą się na braki żywności albo otrzymywanie zepsutego jedzenia. Według stacji, która powołuję się na obrońców praw imigrantów i samych zatrzymanych, osadzeni tracą na wadze i chorują. Telewizja zaznaczyła, że w związku z prowadzoną przez administrację prezydenta Donalda Trumpa polityką migracyjną obiekty ICE są przepełnione.

„FAKE NEWS! Wszelkie twierdzenia co do tego, że w ośrodkach detencyjnych ICE brakuje jedzenia albo panują w nich złe warunki są FAŁSZYWE” - napisał resort bezpieczeństwa krajowego w serwisie X. Zapewniono, że wszyscy osadzeni otrzymują odpowiednie wyżywienie, leczenie i mają możliwość komunikowania się z bliskimi i prawnikami.

W mediach pojawiły się doniesienia o niepokojących warunkach panujących w niedawno otwartym ośrodku dla imigrantów na Florydzie, nazywanym przez władze „aligatorowym Alcatraz”. Według CBS News w miniony weekend po raz pierwszy na teren obiektu wpuszczono polityków. Jak zaznaczyła stacja, przedstawiciele Demokratów przez dłuższy czas prosili o dostęp do ośrodka, ponieważ przetrzymywane w nim osoby skarżyły się na „nieludzkie” warunki.

Zasiadająca w Izbie Reprezentantów Demokratka Debbie Wasserman Schultz, która w weekend odwiedziła ten leżący na mokradłach obiekt, powiedziała, że zatrzymani „są w zasadzie zapakowani w klatki, od ściany do ściany, 32 osoby na klatkę”.

Rodziny zatrzymanych skarżą się, że na miejscu panuje upał, są przerwy w dostawach prądu, jest mnóstwo komarów i brakuje jedzenia - podał portal Hill. Osadzeni utrzymują, że przez kilka dni nie mieli dostępu do prysznica i leków, a mimo upałów klimatyzacja wyłącza się.

- Widzieliśmy ludzi wołających o pomoc. Nawet widzieliśmy kogoś krzyczącego z tyłu, że jest amerykańskim obywatelem - relacjonował Demokrata Maxwell Frost.

Demokraci spędzili w ośrodku kilka godzin. Po wizycie stwierdzili, że porcje jedzenia otrzymywane przez zatrzymanych są mniejsze od tych, które dostaje personel i choć nie mieli możliwości spotkania z osadzonymi, ocenili warunki panujące na miejscu jako „porażające”. Przekazali, że nie mogli w środku robić zdjęć, ani wnosić do obozu telefonów. Dostępu do obozu nie mają też media.

Miejscowe służby zapewniły, że doniesienia o złych warunkach panujących na terenie obiektu są fałszywe i ośrodek spełnia wszelkie standardy. Szefowa resortu bezpieczeństwa krajowego Kristi Noem oświadczyła, że standardy panujące w ośrodku są „nadzwyczaj wysokie” i zapowiedziała, że zaprosi tam media.

Stojący na czele ICE Todd Lyons powiedział stacji Fox News, że politycy powinni zdać sobie sprawę, że to nie jest ośrodek wypoczynkowy. „Ludzie nie przybywają tam na długi pobyt. Są tam tylko po to, by mogli zostać szybko wywiezieni z kraju” - oświadczył.

„Aligatorowe Alcatraz” odwiedzili też Republikańscy politycy, którzy przyznali, że są zadowoleni z warunków panujących na terenie ośrodka.

Pierwsi imigranci trafili tam na początku lipca. Obiekt zbudowany w ciągu ośmiu dni na terenie dawnego lotniska szkoleniowego początkowo ma pomieścić 3 tys. zatrzymanych - zapowiedział republikański gubernator Florydy Ron DeSantis. Wkrótce liczba łóżek ma być zwiększona do 5 tysięcy.

Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)

ndz/ ap/