Złote góry Donalda Trumpa. Biznes rośnie jak na drożdżach

2 tygodni temu 14

Szeroko zakrojone śledztwo dziennikarskie przeprowadził "New Yorker". Jak ustaliła redakcja, Donald Trump i jego rodzina zarobili na jego prezydenturze ponad 3 mld dolarów.

Odpusty, buty i licencje

Na początek sposób na wzbogacenie się, który wywołuje raczej zakłopotanie, a nie oburzenie. Jak podliczył New Yorker, sprzedaż czapek, koszulek czy kieliszków do szotów przyniosła Trumpowi ponad 28 milionów dolarów - tylko w oficjalnym sklepie. Pozłacane trampki i perfumy przyniosły dwa i pół miliona, zegarki trzy miliony. Licencjonowane gadżety sprzedają również inne firmy, które obiecują w zamian wpłacać zyski na fundusz prezydenckiej biblioteki. Na pewno rodzi to pytania natury etycznej i istnieje potencjalny konflikt z prawem o finansowaniu kampanii. Ale ostatecznie trudno zabronić sympatykom Trumpa kupić za pięćset dolarów zegarek, który kosztuje sześćdziesiąt w chińskim markecie.

Bezpośrednie zarobki Trumpa mają też o wiele bardziej podejrzany charakter. Oprócz gadżetów Trump zarabia na nieruchomościach. Jego hotele i pola golfowe są oblegane przez dyplomatów i biznesmenów, którzy płacą krocie bezpośrednio do kieszeni prezydenta. Zarobił 320 milionów w samej Zatoce Perskiej, a Saudyjczycy zainwestowali sto milionów w jego pola golfowe. Perła w koronie imperium Trumpa, Mar-a-Lago na Florydzie, zwiększyła swoje roczne dochody z dziesięciu milionów w 2014 roku do pięćdziesięciu w 2024.

Zobacz wideo Donald Trump chciałby rządzić Gazą razem z Tonym Blairem

Interesy robi też rodzina Donalda Trumpa. Jared Kushner, mąż Ivanki Trump i zięć prezydenta uzyskał od rządów w Zatoce Perskiej kilka miliardów dolarów dla swojego funduszu inwestycyjnego Affinity Partners, co przyniosło mu kilkaset milionów zysku. Nie próżnują też synowie Donalda Trumpa, Eric i Donald Jr. To oni po wyborczym zwycięstwie ojca podpisali umowy licencyjne na nieruchomości w kilku miastach Arabii Saudyjskiej.

Wiele wskazuje też na to, że Trump sprzedaje "odpusty". Justin Sun, inwestor w kryptowaluty, był celem dochodzenia prowadzonego przez amerykański SEC (Securities and Exchange Commision, odpowiednik polskiego KNF). Zaraz po zwycięstwie Trumpa w listopadzie 2024, Sun zainwestował 30 milionów dolarów w World Liberty Financial, jedną z firm rodziny prezydenta. W lutym 2025 SEC zatrzymało dochodzenia w sprawie oszustw w firmach Suna.

Najbogatsza biblioteka USA

Fundusz na rzecz budowy biblioteki prezydenckiej Donalda Trumpa to jeden z najbardziej widocznych sposobów na przekazywanie pieniędzy prezydentowi. Trafiło tam między innymi 15 milionów dolarów, które telewizja ABC zapłaciła w ramach ugody z Donaldem Trumpem, chociaż komentatorzy oceniali, że szanse Trumpa w sądzie nie są duże.

Pozostałe publiczne wpłaty to np. 16 milionów dolarów od studia Paramount, również jako ugoda w sprawie, w której Trump nie miał dużych szans wygrać. W tym samym czasie Paramount oczekiwał zgody administracji na fuzję ze studiem Skydance. Doszło do niej w sierpniu 2025.

Formalnie sprawa jest czysta. Nie można powiedzieć, że Paramount postanowił zapłacić kilkanaście milionów dolarów bezpośrednio do funduszu Trumpa, żeby administracja zgodziła się na wielomiliardową fuzję, która koncentruje ogromną część rynku medialnego USA w jednym konglomeracie. 22 miliony ugody ze strony Meta również nie budzą formalnych wątpliwości - chociaż pozew Trumpa nie miał wielkich szans, firma ma prawo podjąć decyzję o ugodzie.

Zarządy firm mogą widzieć dużą wartość w szybkich ugodach na kilkanaście milionów. Zwłaszcza, jeśli sterowana ręcznie administracja, która nie bardzo przejmuje się prawem, ma podejmować decyzje na temat ich przyszłości.

Ustawa o bibliotekach prezydenckich jest bardzo ogólna i nie ma wielu mechanizmów kontrolnych. Dla amerykańskich firm, które chcą unikać ryzyka zarzutów korupcyjnych, ugody i dotacje na fundusz biblioteki prezydenckiej wydają się idealnym rozwiązaniem. Być może dlatego Biały Dom mówi, że katarski odrzutowiec trafi właśnie tam - pozwoli to na legalny transfer majątku państwa do prywatnego wykorzystania przez Donalda Trumpa po zakończeniu prezydentury.

Kryptowaluty, kryptokorupcja i czipy

Imperium Trumpa ma kilka sposobów, żeby zarabiać na kryptowalutach. Najprostszy z nich to tworzenie memecoinów - kryptowalut, które bazują na kulturowych trendach czy żartach. Kryptowalutę ma Melania Trump, ma ją również prezydent. To również sposób na płacenie za dostęp do prezydenta. W maju 2025 odbyła się kolacja dla największych posiadaczy jego kryptowaluty. Większość pieniędzy ze sprzedaży pierwszych transz trafia bezpośrednio do kieszeni rodziny Trumpa. Zarobili w ten sposób prawie 450 milionów dolarów.

Drugą nogą przedsięwzięcia jest World Liberty Financial, firma należąca do jednej ze spółek rodziny Trumpa. Zarządzają nią synowie prezydenta oraz syn Steva Witkoffa, specjalnego wysłannika Donalda Trumpa, który negocjuje warunki pokoju na Bliskim Wschodzie oraz w Ukrainie. W dużym uproszczeniu, WLF tworzy i sprzedaje kryptowaluty USD1 oraz WLFI i umożliwia handel nimi, za co pobiera opłaty. Przyniosła rodzinie Trumpa prawie 600 milionów dolarów zysku.

To idealny sposób na bezpośrednie transfery do Donalda Trumpa przez zagraniczne rządy, które nie przejmują się opinią publiczną. Kiedy emiracki fundusz MGX inwestował dwa miliardy dolarów w giełdę kryptowalut Binance, zrobił to przy pomocy USD1 - kryptowaluty Trumpa. Realnie nie ma dla tego innego uzasadnienia niż chęć wsparcia przedsięwzięcia prezydenta, zwłaszcza, że wiązało się z kosztami transakcyjnymi, które mogły sięgać kilkudziesięciu milionów dolarów - z których większość trafi do spółek Trumpa. W tym samym czasie Stany Zjednoczone zgodziły się na sprzedaż zaawansowanych czipów AI do Emiratów. Negocjacje w obu sprawach prowadziła jedna osoba - szejk Tahnun.

Co można kupić od synów Donalda Trumpa

Chociaż opozycyjni Demokraci podejmują próby ograniczenia możliwości korupcji, póki co sprowadza się to do anemicznych działań: przegranych na starcie ustaw, które miałyby uszczelnić prawo o bibliotekach prezydenckich, listów do Białego Domu albo do przesłuchań w Kongresie.

Z kolei Republikanie podejmują działania w drugą stronę. Donald Trump otwarcie mówi, że przepisy antykorupcyjne blokują amerykański biznes. Jego administracja wstrzymała lub zakończyła postępowania antykorupcyjne, ułaskawiła szereg kongresmenów skazanych za przekupstwo oraz wstrzymała obowiązywanie przepisów, które zakazywały Amerykanom korupcji poza granicami USA.

Donald Trump nie kryje się zresztą z transakcyjnym podejściem do polityki. Z uśmiechem przyjmuje pozłacane prezenty od przedstawicieli biznesu, domaga się umów handlowych i opłat za decyzje polityczne, otwarcie wysyła swoich partnerów biznesowych i rodzinę jako przedstawicieli Stanów Zjednoczonych.

Dla światowych przywódców komunikat jest bardzo jasny. W trakcie szczytu pokojowego dotyczącego Gazy, prezydent Indonezji otwarcie prosił Donalda Trumpa o kontakt z jego synem Erikiem, który zajmuje się biznesem Trump Organisation. Trudno uwierzyć też, że sprezentowany przez Katar samolot oraz inwestycje w fundusze rodziny Trumpa nie miały wpływu na dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa oraz o stworzenie katarskiej bazy wojskowej na terytorium USA.

I kiedy czyste zyski Trumpa przekraczają trzy miliardy dolarów, wyborcy Trumpa - jak pokazał sondaż Financial Times - wierzą, że zarobił mniej niż 100 milionów dolarów. Jedna trzecia z nich uważa, że Trump nie zarobił na prezydenturze ani centa.

Przeczytaj źródło