Wkrótce minie rok, odkąd Marcelina Zawadzka (36 l.) została mamą. W najnowszym wywiadzie, udzielonym krótko przed pierwszymi urodzinami Leonidasa, ujawniła, jak macierzyństwo zmieniło jej życie. Jedno tylko nie uległo zmianie: tak jak zwlekała ze ślubem, tak nadal się do niego nie pali.
Pod koniec października ubiegłego roku Marcelina Zawadzka i jej narzeczony Max Gloeckner powitali na świecie synka, Leonidasa.
Była Miss Polonia nie kryje, że macierzyństwo jest spełnieniem jej wielkiego marzenia, na realizację którego musiała trochę poczekać.
Zawadzka od dawna sygnalizowała w wywiadach, że jest gotowa do założenia rodziny, tyle tylko, że długo nie miała z kim. Zanim 5 lata temu poznała niemieckiego przedsiębiorcę, miała na koncie kilka mniej lub bardziej poważnych związków, jednak żaden nie przetrwał próby czasu.
Uczuciowe niepowodzenia skłoniły Marcelinę do refleksji, że być może podchodziła do związków od niewłaściwej strony. W rozmowie z Pomponikiem tak diagnozowała swoje błędy:
"Brakiem wiary w siebie. Brakiem miłości do siebie. Jeśli nie masz tej miłości, to ciężko jest od kogoś tego oczekiwać i wierzyć, że ktoś cię pokocha”.
Jak się okazało, najważniejszą lekcją okazało się dla niej macierzyństwo. Jak wyjaśnia Zawadzka w rozmowie z „Twoim Imperium”, dopiero przyjście na świat dziecka na dobre przewartościowało jej życie i nauczyło, co jest naprawdę ważne:
„Zawsze chciałam być akceptowana, często stawiałam potrzeby innych ponad swoje. Teraz, dzięki macierzyństwu, zaczęłam odpuszczać. Przestałam być dla wszystkich, a zaczęłam być dla siebie i rodziny. To ogromna zmiana, bo wcześniej trudno było mi odmówić komukolwiek, a teraz wiem, co jest najważniejsze”.
Zmiany objęły także inne aspekty życia Marceliny. Jak wyznała, skala przerosła jej oczekiwania:
"Macierzyństwo przewróciło mój świat do góry nogami, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Takim ogromnym przełomem był dla mnie poród – poczułam wtedy siłę, o której wcześniej nie miałam pojęcia. (…) Zaczęłam gotować – wcześniej zupełnie nie zwracałam na to uwagi. Teraz planuję posiłki, bo chcę, żeby synek miał wszystko, co najlepsze”.
Jedno tylko, póki co, nie uległo zmianie. Tak jak Zawadzka była sceptyczna wobec ślubu, tak nadal jest. Jak wyznała, na razie nawet o tym nie myśli:
"Zawsze marzyłam o pięknym ślubie, ale kiedy pojawił się synek, priorytety się zmieniły. Były piękne zaręczyny, ale organizacja przyszłego wesela mnie stresuje. Chciałabym, żeby to była kameralna uroczystość, blisko natury, z najbliższymi. Może kiedy Leonidas trochę podrośnie, wrócimy do dawnych planów i zrobimy to po swojemu, bez presji i pośpiechu. Na razie nacieszymy się sobą”.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Marcelina Zawadzka po prawie dwóch latach nadała komunikat. "Historia zatacza krąg"
Marcelina Zawadzka zaskoczyła wyznaniem o ślubie. Jest inaczej, niż wszyscy myśleli
Marcelina Zawadzka z "Farmy" uchyliła rąbka tajemnicy. Tak mieszka na co dzień

1 miesiąc temu
17




English (US) ·
Polish (PL) ·