Nie milkną echa zakrojonej na szeroką skalę afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym. Po tym, jak prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do natychmiastowej dymisji ministrów sprawiedliwości i energetyki, premier Julia Swyrydenko złożyła w parlamencie wniosek o odwołanie polityków. Władze zapowiadają surowe konsekwencje dla wszystkich zamieszanych w proceder, który - według śledczych - obejmował wielomilionowe łapówki i sięgał najwyższych szczebli administracji państwowej.
- Ukraińscy ministrowie energetyki i sprawiedliwości - Switłana Hrynczuk i Herman Hałuszczenko - złożyli dymisje po ujawnieniu afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym.
- Śledztwo ukraińskich służb wykazało istnienie rozległego systemu łapówek w sektorze energetycznym, w którym nielegalnie wyprano ok. 100 mln dolarów; zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty.
- W aferze pojawia się nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena związanego z prezydentem Ukrainy, który miał kontrolować przepływy finansowe w sektorze energetycznym poprzez bliskie relacje z Hermanem Hałuszczenką.
- Więcej najważniejszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna ujawniły rozległy system korupcyjny w ukraińskim sektorze energetycznym. W ramach prowadzonej od lata 2024 r. operacji o kryptonimie "Midas" śledczy ustalili, że celem powstałego systemu korupcyjnego było wywieranie wpływu na strategiczne przedsiębiorstwa sektora publicznego, w szczególności na Enerhoatom - największego producenta energii elektrycznej w Ukrainie.
Schemat był prosty - jeśli prywatna firma chciała współpracować z tym państwowym koncernem, np. sprzedawać towary lub świadczyć usługi, musiała zapłacić od 10 do 15 proc. łapówki; odmowa oznaczała usunięcie z listy dostawców. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który - jak ustalono - przeszło około 100 mln dolarów.
Dotychczas zatrzymano pięć osób, a siedmiu postawiono zarzuty. Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy podało, że udokumentowano, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Ukrainy Ołeksijowi Czernyszowowi.
W śledztwie pojawia się nazwisko Tymura Mindicza - biznesmena, współwłaściciela studia producenckiego Kwartał 95 i współpracownika prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. W poniedziałek portal Ukraińska Prawda przekazał, że biznesmen wyjechał z kraju na kilka godzin przed przeszukaniem.
Miał on - według prokuratorów - utrzymywać bliskie kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca br.), a późniejszym ministrem sprawiedliwości Hermanem Hałuszczenką, przez którego kontrolował przepływy finansowe w sektorze energetycznym i gazowym. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania brudnych pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.
Afera korupcyjna - co oczywiste - wywołała prawdziwą burzę w ukraińskim społeczeństwie, na co zareagował w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, żądając dymisji ministrów sprawiedliwości (Hermana Hałuszczenki) i energetyki (Switłany Hrynczuk).
Uważam, że minister sprawiedliwości i minister energetyki nie mogą pozostawać na stanowiskach. To również kwestia zaufania - jeśli są oskarżenia, trzeba na nie odpowiedzieć. Decyzja o odsunięciu od pełnienia funkcji jest działaniem operacyjnym, najszybszym. Poprosiłem premiera Ukrainy (Julię Swyrydenko - przyp. red.) o to, by ministrowie ci złożyli rezygnacje - oświadczył.
Proszę deputowanych do Rady Najwyższej o poparcie tych wniosków (o dymisję dwójki ministrów - przyp. red.). Dalej wszystko powinno być rozstrzygane w ramach prawa. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podejmie decyzję o sankcjach na wniosek Rady Ministrów Ukrainy - podkreślił ukraiński prezydent.
W tej chwili wszystkim w Ukrainie jest niezwykle trudno - kraj doświadcza przerw w dostawach prądu, rosyjskich ataków, strat. Absolutnie nienormalne jest to, że w tym samym czasie w sektorze energetycznym istnieją jeszcze jakieś schematy korupcyjne. Podpiszę dekret o zastosowaniu sankcji wobec dwóch osób figurujących w sprawie NABU dotyczącej Enerhoatomu - zapowiedział.
Na reakcję zainteresowanych nie trzeba było długo czekać - ukraińska minister energetyki Switłana Hrynczuk poinformowała w środę we wpisie na Facebooku, że podała się do dymisji. "Napisałam podanie o dymisję. Stanowisko nigdy nie było dla mnie celem samym w sobie" - poinformowała. "Prawo. W granicach mojej działalności zawodowej nigdy nie było żadnych naruszeń prawa. Takich faktów po prostu nie ma" - podkreśliła.
Odrzuciła także "domysły" dotyczące jej "relacji osobistych" w kontekście afery. "Jakiekolwiek spekulacje na ten temat są bezsensowne. Wszystko powinno mieć granice. Zresztą, czas pokaże prawdę" - napisała. Odniosła się w ten sposób do wcześniejszych słów polityków opozycji, którzy twierdzili, że jest zaangażowana w bliskie relacje osobiste z Hermanem Hałuszczenką.
Po tym, jak Switłana Hrynczuk ustąpiła ze stanowiska, premier Julia Swyrydenko poinformowała, że do dymisji podał się także Herman Hałuszczenko. Szefowa ukraińskiego rządu powiadomiła, że przekazała ich podania do Rady Najwyższej Ukrainy, czyli ukraińskiego parlamentu.

2 dni temu
5





English (US) ·
Polish (PL) ·