Afera korupcyjna w Ukrainie może kosztować Zełenskiego szansę na reelekcję

3 dni temu 4

Korupcyjna afera w sektorze energetycznym wstrząsnęła Ukrainą. Po ujawnieniu śledztwa prowadzonego przez Narodowe Biuro Antykorupcyjne i Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną, z funkcji zrezygnowali minister energetyki Swietłana Hrynczuk i minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko. O konsekwencjach politycznych i międzynarodowych tej afery Tomasz Weryński rozmawiał z Bartoszem Cichockim, byłym ambasadorem Polski w Kijowie w internetowym Radiu RMF24.

To jest zdecydowanie trzęsienie ziemi polityczne, które może zmienić krajobraz polityczny Ukrainy - ocenia Bartosz Cichocki. Według byłego ambasadora, sprawa może kosztować Wołodymyra Zełenskiego szansę na reelekcję i doprowadzić do pojawienia się nowych twarzy na scenie politycznej.

Afera nie dotyczy jedynie kwot - szacowanych na około sto milionów dolarów - ale przede wszystkim osób z najbliższego otoczenia prezydenta. Zamieszane są osoby z kręgu Zełenskiego, a sprawa dotyka dwóch kluczowych obszarów: energetyki i obronności. W ukraińskim społeczeństwie panuje ogromna wściekłość - ludzie, którzy marzną i siedzą bez światła, widzą, że są okradani przez najwyższych urzędników państwowych - mówi Cichocki.

Skandal, zdaniem dyplomaty, może osłabić zaufanie Zachodu do Ukrainy i spowolnić pomoc wojskową oraz finansową.

Wszystko zależy od tego, jak Zełenski się zachowa. Korupcja zdarza się w każdej demokracji, ale chodzi o to, jak państwo sobie z nią radzi - podkreśla Cichocki. Przypomina też, że Stany Zjednoczone, jako główny donator Ukrainy, od dawna dążą do zawieszenia broni.

Ta afera daje amerykańskiej administracji dodatkowe instrumenty wpływu na Zełenskiego - zauważa były ambasador.

W przestrzeni publicznej pojawiają się także hipotezy, że rosyjskie służby mogły mieć udział w ujawnieniu afery. To może być element wojny hybrydowej. Jeśli Zełenski nie odetnie się jasno od osób zamieszanych w skandal, jego pozycja międzynarodowa ulegnie dalszemu osłabieniu - ocenia Cichocki.

Zdaniem dyplomaty, oburzenie społeczne nie wynika wyłącznie z faktu istnienia korupcji, ale z jej bliskości wobec najwyższej władzy. Korupcja na Ukrainie ma długą historię i charakter strukturalny. Jeśli Ukraińcy przegrają tę wojnę z własnymi słabościami, odbudowa kraju będzie jeszcze trudniejsza - mówi Cichocki.

Bartosz Cichocki skomentował także słowa Wołodymyra Zełenskiego, który we wpisie na komunikatorze Telegram ostrzegł, że Rosja może rozpocząć dużą wojnę w Europie w 2029 lub 2030 roku.

To wróżenie z fusów. Sytuacja jest tak dynamiczna, że nawet półroczne prognozy są obarczone ogromnym ryzykiem. Ale jedno jest pewne - czasy pokoju są już za nami. Teraz chodzi o to, by nie dopuścić do wojny w Europie - podkreśla.

Radio RMF24

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24 Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.

Przeczytaj źródło