Awantura i chaos na pokładzie samolotu do Grecji. Polacy utknęli. "Jesteśmy uwięzieni od 11 godzin!"

1 miesiąc temu 29

Z Fakt.pl skontaktowali się pasażerowie lotu RR3101 linii Ryanair, którzy 28 września 2025 r. mieli ruszyć w podróż z Warszawy na Zakynthos. Jedna z osób znajdujących się na pokładzie, przekazała, że lot czarterowy zakupiono z biurem podróży Rainbow. Niestety, dla wielu podróżnych droga na wymarzone wakacje przerodziła się w wielogodzinny koszmar. Pasażerowie relacjonują, że przez cały dzień pozostawieni byli bez jakichkolwiek wyjaśnień, wody czy jedzenia. Gdy samolot dwukrotnie nie zdołał wylądować na miejscu, zostali odesłani do Aten — i tam uwięzieni.

Pasażerowie utknęli w Atenach. Pierwsze problemy były już na lotnisku w Warszawie

Pierwsze komplikacje pojawiły się jeszcze przed odlotem. Lot RR3101 (RYS3101) zaplanowany na godzinę 9:00 wystartował z ponad półtorej godzinnym opóźnieniem. Jak relacjonuje jedna z pasażerek, nadawanie bagażu rejestrowanego przedłużyło się do ostatniej chwili. Kontrola bezpieczeństwa zakończyła się ok. 8:50, a samolot wystartował dopiero o 10:15.

Po dotarciu nad Zakynthos maszyna rozpoczęła podejście do lądowania, jednak — jak mówią pasażerowie — próba zakończyła się silnymi turbulencjami. W efekcie załoga zdecydowała o przekierowaniu lotu do Aten na tankowanie. Nie poinformowano jednak podróżnych, co będzie dalej.

Tę sytuację można zaobserwować też na portalu Flightradar24, na którym widać, jak samolot kołował nad Zakynthosem, a następnie ruszył do Aten.

Samolot Ryanair został przekierowany na lotnisko w Atenach

flightradar24 / screen

Samolot Ryanair został przekierowany na lotnisko w Atenach

Pasażerów pozostawiono samych sobie. "Nie mogliśmy wyjść"

Po wylądowaniu w Atenach pasażerowie zostali zatrzymani na pokładzie samolotu. Przez wiele godzin nikt nie pozwolił im opuścić maszyny. Pasażerowie nie dostali posiłków, napojów, voucherów, ani nawet podstawowych informacji.

— Nie mogliśmy wyjść z samolotu, a na pytanie, dlaczego nie dostaniemy wody czy jedzenia, usłyszeliśmy, że Ryanair nie jest przygotowany na taką sytuację — relacjonuje jedna z osób znajdujących się na pokładzie feralnego lotu.

Po tankowaniu samolot wystartował po raz drugi w kierunku Zakynthos. Jednak i tym razem próba zakończyła się fiaskiem. Samolot znów wrócił do Aten, a pasażerowie ponownie nie zostali wypuszczeni. U niektórych podróżnych pojawiły się objawy choroby lokomocyjnej.

Próba drugiego lądowania była jeszcze gorsza niż pierwsza. Duża część ludzi wymiotowała. Pomimo tego podczas powrotu do Aten nie zostało nam zapewnione ani jedzenie, ani woda. Co gorsze, nadal nie mogliśmy opuścić pokładu

— relacjonuje pasażerka, która skontaktowała się z Fakt.pl. Po drugim lądowaniu w Atenach Doszło do kłótni i napięć z załogą. — Zapytaliśmy się załogi samolotu co dalej, ale nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Potem powiedziano, że nie ma możliwości, by zapewnić nam cokolwiek. Po prostu bezprawnie przetrzymywali nas na pokładzie — przyznała pasażerka.

Ryanair zrezygnował z kolejnej próby lądowania. Pasażerowie zostają bez pomocy

Około godziny 20:00 pasażerowie usłyszeli, że trzecia próba lądowania nie nastąpi. Wciąż nie podano żadnych informacji o ewentualnym hotelu, alternatywnym locie czy rekompensacie. Część podróżnych twierdzi, że Ryanair i biuro podróży Rainbow unikały jasnych odpowiedzi.

Skontaktowaliśmy się z biurem podróży Rainbow. Otrzymaliśmy informację, że "ze względu na warunki pogodowe samolot ma podjąć kolejną próbę lądowania. Na ten moment jednak obsługa oczekuje na jakąkolwiek poprawę pogody". Tymczasem pasażerowie przekazują, że na lotnisku w Atenach panuje chaos, a oni sami dowiedzieli się od pilota, że kolejnego lądowania nie będzie.

— Rozumiemy, że warunki atmosferyczne są fatalne, ale to nie zwalnia z obowiązku traktowania ludzi w sposób humanitarny. Zero jakichkolwiek informacji, na pokładzie są dzieci — mówi Fakt.pl pasażerka.

Na pokładzie wybuchła awantura. Pasażerowie mówią wprost: jesteśmy uwięzieni

Pasażerowie lotu Ryanair są zbulwersowani sytuacją i brakiem informacji. Niektórym na pokładzie zaczynają już puszczać nerwy.

— Jesteśmy uwięzieni w samolocie od 11 godzin! A na pytanie co dalej, słyszymy, że nie wiadomo. Nawet za wodę trzeba płacić, co w takiej sytuacji jest nie do pomyślenia. Od ponad 2 godzin stoimy na płycie lotniska. Ludzie staja w drzwiach i domagają się wypuszczenia — mówi Fakt.pl pasażerka.

Choć Rainbow zapewnił nas, że kolejna próba podejścia do lądowania na Zakynthos dojdzie do skutku, gdy warunki pogodowe ulegną poprawie, okazuje się, że pasażerowie dostali zupełnie inną informację.

— Właśnie pilot po długich próbach nacisku, że stron pasażerów poinformował, że nie lecimy kolejny raz na Zakynthos, podobno mają być podstawione autobusy, ale co dalej i gdzie będziemy spać? Nic nie wiadomo — dodaje załamana kobieta, która wraz z niemal 200 innymi osobami utknęła w samolocie.

Co dalej? Pasażerowie czekają na reakcję linii i touroperatora

Do momentu publikacji Ryanair ani Rainbow nie przedstawiły publicznego stanowiska w tej sprawie. Poszkodowani pasażerowie zapowiadają, że będą domagać się odszkodowań i pełnej rekompensaty za zmarnowany dzień oraz brak właściwej opieki.

Zgodnie z unijnym rozporządzeniem WE 261/2004, linie lotnicze są zobowiązane do zapewnienia pasażerom posiłków i napojów w przypadku opóźnienia trwającego dłużej niż dwie godziny, zakwaterowania w hotelu, jeśli konieczne jest oczekiwanie na nowy lot, informacji o prawach oraz pomocy w organizacji dalszej podróży, a w przypadku odwołania lotu — również odszkodowania.

Źródło: Fakt.pl

Przeczytaj źródło