Szpital w Bielsku-Białej szuka specjalisty na SOR. Oferuje nawet 108 tys. zł, a chętnych nie ma. „To nie kwestia pieniędzy, a liczby pacjentów, ryzyka błędu, obciążeń, współpracy reszty szpitala z SOR itd.” – wyjaśnia Jakub Kosikowski.
Specjalista z medycyny ratunkowej na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Bielsku-Białej może zarobić od 72 do 108 tys. zł brutto miesięcznie pod warunkiem przepracowania co najmniej 200 godz. w miesiącu. – Nikt do tej pory takiej umowy, na taką kwotę z nikim nie podpisał – skomentowała p.o. dyrektor Wojewódzkiego Szpitala w Bielsku-Białej Bożena Capek w rozmowie z Polsat News.
Jak podkreślono ordynator, przygotowując grafik, błaga lekarzy, aby wzięli choć jeden dyżur, stąd decyzje o poszukiwaniu specjalisty, który będzie chciał się związać z oddziałem. – Z miesiąca na miesiąc walczymy o zachowanie płynności, ciągłości pracy oddziału – powiedziała p.o. zastępca dyrektora ds. lecznictwa dr Katarzyna Kuchnicka.
Stawka 108 tys. zł miesięcznie, lekarze nie chcą przyjść. Dlaczego nie ma chętnych na takie „kokosy”?
„Gazeta Wyborcza” wyjaśniała, dlaczego nie ma chętnych przy takich zarobkach. – W danym miesiącu obsada wybiera szpital, który wydaje się akurat najsłabszym ogniwem i oznajmia, że w kolejnym miesiącu nie weźmie dyżurów, jeśli nie dostanie stawki x, którą dostała już w innym szpitalu. A miesiąc później idą jeszcze gdzie indziej, gdzie stosują dokładnie ten sam mechanizm. Raz się uda coś wymusić, raz nie – tłumaczył rozmówca.
„Zamiast ekscytować się zarobkami na SOR, lepiej pomyśleć, że nikt tam nie chce pracować, bo trzeba się szarpać z pijanymi ludźmi i ciągle uważać, żeby nie dostać w zęby, bo mamy kraj, w którym politycy robią wszystko, żeby wódka się lała strumieniami. Pracowałem, wiem” – napisał w mediach społecznościowych przewodniczący Komisji Kształcenia Medycznego Naczelnej Izby Lekarskiej Damian Patecki.
Nie ma chętnych do pracy na SOR za 108 tys. zł miesięcznie. „Za 150 k też nikogo nie znajdą”
– Znikąd pomocy, ogromna odpowiedzialność, stres i niebezpieczeństwo prawne w przypadku błędu. Nawet za bajońskie kwoty nikt w takich miejscach nie chce pracować – ocenił z kolei brak zainteresowania szef NIL Łukasz Jankowski. Wtóruje mu rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski. – Są miejsca, w których są takie stawki, a mimo to nikt nie chce przyjść. Powiem więcej, za 150 k też do nich nikogo nie znajdą – napisał w mediach społecznościowych.
Rzecznik NIL dodał, że „to nie kwestia pieniędzy, a liczby pacjentów, ryzyka błędu, obciążeń, współpracy reszty szpitala z SOR itd”.. Kosikowski podkreślił natomiast, że „na wiosnę 2025 na 144 wolne miejsca na medycynę ratunkową, zrekrutowało się 22 lekarzy, mimo takich kokosów”.
Czytaj też:
Co czwarty pacjent trafia do szpitala z powodu alkoholu. Apel lekarzy do ludzi kultury i sportuCzytaj też:
Burmistrz Bielan: Mieszkańcy proszą nas, żebyśmy zabrali nowiutkie ławki, bo w nocy odbywają się na nich popijawy
Źródło: Polsat News / Gazeta Wyborcza


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)




English (US) ·
Polish (PL) ·