Była 90. minuta, piłkę dostał Messi. Nie tak wyobrażał sobie koniec meczu

1 tydzień temu 8

Trwa faza play-off Major League Soccer. W niej Inter Miami mierzy się z SC Nashville. Pierwszy mecz padł łupem drużyny Leo Messiego. Argentyńczyk najpierw otrzymał trofeum za zwycięstwo w klasyfikacji strzelców sezonu zasadniczego. Następnie pokazał, dlaczego ona się mu należała. Dwa razy skierował piłkę do bramki gości, a Inter wygrał 3:1.

Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał

Faza play-off w MLS rozgrywana jest znanym z innych amerykańskich lig, jednak niespotykanym w piłce nożnej systemem do dwóch zwycięstw. Oznaczało to, że galaktyczna drużyna - jej właścicielem jest David Beckham, a trenerem Javier Mascherano - musi jeszcze raz pokonać Nashville SC, by awansować do kolejnej fazy turnieju. Pierwszą z dwóch okazji na dokonanie tego Messi i spółka mieli dzisiejszej nocy.

Mecz nie toczył się po myśli gości. Nashville dwa razy pokarało Inter w pierwszej połowie. Już w 9. minucie Sam Surridge wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu na nim samym. W samej końcówce tej części spotkania w chaosie w polu karnym najlepiej odnalazł się Josh Bauer.

Messi odrabia straty

To była 90. minuta. Inter Miami desperacko szukał szansy na strzelenie pierwszej bramki w spotkaniu, mając jeszcze nadzieję na to, że już dziś zameldują się w najlepszej ósemce ligi. Przy piłce był Rodrigo de Paul, który podał do Leo Messiego. Ten dostojnie wkroczył w pole karne, ustawił piłkę do strzału i kropnął z 15 metrów, nie dając szans bramkarzowi. Argentyńczyk znów udowodnił swój piłkarski kunszt.

Cudowna bramka Leo Messiego nie wystarczyła jednak, by Inter Miami rozstrzygnął pojedynek fazy play-off na swoją korzyść. Nashville SC ostatecznie wygrało to spotkanie 2:1, a w rywalizacji do dwóch zwycięstw jest remis 1:1. Mecz decydujący o awansie do półfinału konferencji wschodniej odbędzie się 8 listopada, a gospodarzem będzie Inter Miami.

Przeczytaj źródło