Branża mody już szaleje na punkcie „distressed bags”, a redaktorki przewidują, że ten trend zostanie z nami na długo. Bo nic nie mówi więcej o stylu niż torebka, która wygląda, jakby miała własną historię.
„Distressed bag” – luksus z duszą i niedoskonałością
W świecie, w którym perfekcja zaczyna nużyć, moda zwraca się ku temu, co autentyczne. „Distressed bag”, czyli torebka z efektem zużycia, przypomina, że piękno tkwi w niedoskonałości. Skóra wygląda tak, jakby przeżyła już kilka historii – jest delikatnie zmatowiona, miejscami przetarta, z naturalną fakturą i widocznymi śladami użytkowania.

Fot. Getty Images
Trend ten pojawił się na wybiegach Miu Miu, Bottega Veneta, The Row i Diesel, ale błyskawicznie przeniósł się na ulice Mediolanu i Paryża. To odpowiedź na przesyt idealnych, błyszczących dodatków. Teraz luksus ma wyglądać realnie – jak coś, co naprawdę żyje i dojrzewa razem z właścicielką.

Fot. Getty Images
Torebki w tym stylu mają surową konstrukcję, często przypominającą fasony z lat 2000 – bagietki, hobo bags, worki. Ich urok polega na tym, że każda wygląda nieco inaczej. Wersje z celowo postarzaną skórą znajdziesz w kolekcjach AllSaints, Polène, By Malene Birger, ale też w sieciówkach jak Zara czy Mango, które błyskawicznie podchwyciły ten trend.
Jak nosić „distressed bag” zimą 2025
To dodatki stworzone dla kobiet, które cenią nieoczywisty styl. „Distressed bag” najlepiej wygląda w towarzystwie miękkich, luksusowych tkanin – kaszmiru, wełny, jedwabiu. W połączeniu z płaszczem oversize z Totême, botkami na niskim obcasie i minimalistyczną biżuterią tworzy stylizację w duchu quiet luxury, ale z lekkim buntem.

Fot. Getty Images
Nie chodzi o to, by wyglądać perfekcyjnie – lecz prawdziwie. Ten trend symbolizuje zmianę w postrzeganiu elegancji: od błysku ku autentyczności. Moda, która jeszcze niedawno celebrując nowość, dziś celebruje ślady użytkowania.

5 dni temu
14






English (US) ·
Polish (PL) ·