Mia Hamant była jedną z najlepszych amerykańskich bramkarek. W kwietniu tego roku usłyszała jednak fatalną diagnozę, bo okazało się, że ma nowotwór nerki. Był on czwartym stadium, czyli najbardziej zaawansowanym. Musiała opuścić drużynę i rozpocząć chemioterapię. W czwartek, 6 listopada Mia Hamant przegrała nierówną walkę z chorobą. Zmarła w wieku zaledwie 21 lat. A jeszcze na początku tego tygodnia została uhonorowana nagrodą Sportsmanship Award 2025.
Zobacz wideo Adam Nawałka w Wieczystej Kraków? Kosecki: Są ambicje, ale nie wiem co na to trener
"Z głębokim smutkiem Cal North opłakuje śmierć Mii Hamant. Duch Mii - jej radość, determinacja i życzliwość - pozostawiły niezatarty ślad w naszej organizacji i w sercach wszystkich, którzy ją znali. Mia wykazywała się prawdziwym przywództwem zarówno na boisku jak i poza nim. Odważnie podejmowała każde wyzwanie, dodawała otuchy koleżankom z drużyny i uosabiała wartości, które staramy się zaszczepić wszystkim graczom. Nasze myśli i modlitwy są z rodzicami Mii, jej rodziną, koleżankami z drużyny, trenerami i przyjaciółmi, którzy zmagają się z tą bolesną stratą" - napisał uniwersytet, na którym grała Hamant.
- Mia była naszym sercem osobą, która wspierała wszystkich wokół swoją radością, odwagą i życzliwością. Nawet w najtrudniejszych chwilach okazywała niezłomnego ducha, który każdego dnia inspirował jej koleżanki z drużyny i trenerów. Mia uczyniła nas wszystkich lepszymi ludźmi, a jej wpływ będzie odczuwalny w drużynie i w naszym życiu na zawsze - powiedziała trenerka Nicole Van Dyke.
Zobacz także: Koszmar Flicka trwa. Takie wieści tuż przed meczem
Hamant z Washington Huskies awansowała do półfinału turnieju Big Ten. Bramkarka miała trzecią najniższą średnią straconych bramek w jednym sezonie (wynoszącą 0,66).

2 godziny temu
3




English (US) ·
Polish (PL) ·