W rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Lubnauer przyznała, że za niską frekwencję na edukacji zdrowotnej odpowiedzialność ponoszą dwa podmioty. – Jest mi przykro, że to nie tylko politycy prawicy, ale również w dużym stopniu przyłożył się do tego Kościół katolicki. Edukacja zdrowotna jest przedmiotem, którego naprawdę potrzebuje każde dziecko – stwierdziła polityczka. – Oczywiście, że część ma wsparcie w rodzicach, ale naprawdę mało jest rodziców, którzy są omnibusami, którzy będą wiedzieć wszystko i o zdrowiu psychicznym, i o zdrowych dietach, i o aktywności fizycznej, i o zdrowiu seksualnym, i o tym, czym jest grooming, sexting, czyli o cyberprzemocy w internecie – dodała.
Według wiceszefowej MEN edukacja zdrowotna powinna być przedmiotem obowiązkowym, ponieważ jest potrzebna każdemu dziecku. – Ugięliśmy się jednak, żeby nie było awantury w szkołach, żeby na przykład nauczyciele, którzy go uczą, nie byli ofiarami jakiegoś hejtu czy jakiejś agresji – dodała.
Na pytanie prowadzącego program, czy w przyszłości MEN może zmienić zdanie i nałożyć na uczniów obowiązek chodzenia na edukację zdrowotną, polityka podkreśliła, że od początku Barbara Nowacka mówiła jednoznacznie, że ten przedmiot powinien być obowiązkowy, dlatego że realnie może komuś uratować życie, tak jak pierwsza pomoc, którą wprowadziliśmy do klas 1-3 i która jest obowiązkowa.








English (US) ·
Polish (PL) ·