Fani czekali na ten film kilkanaście lat. Biografia Michaela Jacksona wkrótce trafi do kin, a tytułową rolę zagra jego bratanek. „Wygląda i brzmi jak Michael”

3 dni temu 5

Choć od śmierci Michaela Jacksona minęło już 16 lat, jego muzyka nie przestaje inspirować. „Thriller” wciąż bije rekordy streamów, a nowe pokolenia odkrywają jego teledyski na TikToku. Film „Michael” ma przypomnieć, że muzyka Jacksona nie jest wspomnieniem - jest emocją, która trwa. „Michael był moją największą inspiracją. Każdego dnia na planie czułem jego obecność” - mówi w jednym z wywiadów dla amerykańskiej telewizji Jaafar Jackson.

I trudno się dziwić - gdy patrzymy na pierwsze ujęcia z trailera, naprawdę mamy wrażenie, że legenda wraca, by jeszcze raz zatańczyć swój moonwalk.

„Michael” film biograficzny o Michaelu Jacksonie - kiedy premiera?

Pierwszy oficjalny teaser otwiera scena w studiu z Quincym Jonesem (w tej roli Kendrick Sampson). Potem migawki z dzieciństwa, fragmenty kultowych teledysków i ten moment, gdy młody Michael stawia pierwszy krok w stronę legendy. Pod zwiastunem zamieszczonym na YouTube zaroiło się od komentarzy: „Wygląda jak Michael. Brzmi jak Michael. To może być film dekady.” „Nie mogę się doczekać! Mam ciarki.”

Twórcy zapowiadają, że „Michael” pokaże zarówno blask, jak i cień życia Króla Popu. Zobaczymy jego drogę z czasów The Jackson 5, narodziny ikony „Thrillera”, ale też samotność i presję, które towarzyszyły mu przez lata. Reżyser zapewnia, że nie będzie to laurka - lecz szczery portret człowieka, który zapłacił wysoką cenę za geniusz. Premiera filmu została przesunięta z października 2025 na 24 kwietnia 2026 roku. Oficjalnie - z powodu dopracowania efektów specjalnych i montażu. Nieoficjalnie - bo każdy kadr ma być perfekcyjny.

Za scenariusz odpowiada John Logan, autor „Aviatora” i „Gladiatora”. W ekipie znalazł się również Graham King, producent odpowiedzialny za sukces „Bohemian Rhapsody”. To właśnie on ma sprawić, że „Michael” ma stać się czymś więcej niż filmem - muzycznym doświadczeniem pokoleniowym. Na ekranie, oprócz Jaafara Jacksona i Kendricka Sampsona, zobaczymy też: Milesa Tellera, Colmana Domingo, Nię Long, Laurę Harrier i Kat Graham jako Dianę Ross. To obsada, która pachnie Oscarami.

Jaafar Jackson jako Michael Jackson w filmie „Michael” - zwiastun już podbija internet

Ma ten sam uśmiech, ten sam sposób poruszania się i ten sam głos, który potrafi wywołać ciarki. Jaafar Jackson, 28-letni bratanek Michaela, od dziecka dorastał w świecie dźwięków i sceny. Syn Jermaine’a Jacksona, członka The Jackson 5, już jako nastolatek śpiewał i tańczył, a w 2019 roku wydał swój pierwszy singiel „Got Me Singing” - lekki, soulowo-popowy kawałek w klimacie, który myślę mógłby spodobać się nawet samemu Królowi Popu.

W teaserze filmu „Michael” to właśnie on sprawia, że Internet oszalał z zachwytu. Gdy wchodzi na plan, kamera łapie jego ruch, gest i spojrzenie tak charakterystyczne dla Michaela, że trudno nie pomyśleć: „Król Popu wiecznie żywy”. Reżyser Antoine Fuqua w pierwszych wywiadach na temat produkcji mówi o nim z zachwytem: „Jaafar nie gra swojego wuja - on go ucieleśnia”. I wygląda na to, że w 2026 roku świat zobaczy nie tylko biografię legendy, ale także narodziny nowej gwiazdy.

Czy „Michael” powtórzy sukces „Bohemian Rhapsody”?

Kiedy w 2018 roku do kin trafił „Bohemian Rhapsody”, nikt nie spodziewał się, że historia frontmana Queenów - Freddiego Mercury’ego stanie się jednym z największych filmowych zjawisk dekady. Film zarobił ponad 900 milionów dolarów, zdobył cztery Oscary i sprawił, że miliony widzów znów śpiewały nie tylko dobrze znane „We Are the Champions” czy „Somebody to Love”, ale zaczęły nucić nawet wczesne przeboje zespołu jak „Killer Queen”.

W 2019 roku na ekrany trafił kolejny film tego typu. Tym razem o Reginaldzie Kennethzie Dwightzie znanym publiczności pod pseudonimem Elton John -Rocketman” poruszył widzów historią życia artysty, którego każdy utwór był hitem samym w sobie. Film pokazał drogę Eltona od dzieciństwa w Wielkiej Brytanii po światową sławę, pełen kolorowych scen, niezwykłych choreografii i emocjonalnych momentów. Taron Egerton zachwycił zarówno wokalem, jak i osobowością wcielonego Eltona, wykonując kultowe piosenki, takie jak „Your Song”, „Rocket Man”, „Tiny Dancer”, „Candle in the Wind” czy „I’m Still Standing”. Produkcja zebrała świetne recenzje i zarobiła ponad 195 milionów dolarów, udowadniając, że widzowie kochają muzyczne biografie - zarówno dramatyczne, jak i celebrujące talent legendarnych artystów.

Od tamtej pory Hollywood nie przestaje marzyć o kolejnej muzycznej biografii, która poruszy serca i wywoła ciarki. I właśnie „Michael” ma wszystko, by to się udało - poruszającą historię, legendarne piosenki, reżysera z wizją i młodego aktora, który nie gra swojego bohatera, lecz nim jest. To może być kino, które znów zmusi nas, by wyjść z sali w milczeniu - z gęsią skórką i łzami w oczach.

Przeczytaj źródło