Fani martwią się o Kabulę. Martyna Wojciechowska zabrała głos

2 dni temu 7

Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej, Kabula, od lat mieszka w Tanzanii. Kiedy jednak w kraju doszło do niepokojących zamieszek, wśród fanów podróżniczki pojawił się strach o bezpieczeństwo dziewczyny. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się liczne pytania i komentarze dotyczące jej sytuacji. Martyna Wojciechowska postanowiła przerwać milczenie, by uspokoić zaniepokojonych obserwatorów.

Martyna Wojciechowska ma adoptowaną córkę

Martyna Wojciechowska poznała Kabulę w 2017 roku, kiedy realizowała w Tanzanii reportaż poświęcony tamtejszej kulturze. Spotkanie to okazało się przełomowe, podróżniczka zdecydowała się wówczas adoptować dziewczynę. Rok później, we wrześniu 2018 roku, Kabula po raz pierwszy odwiedziła Polskę i razem z Martyną pojawiła się w programie "Dzień dobry TVN". Niedawno Wojciechowska pochwaliła się w mediach społecznościowych, że jej córka ukończyła studia prawnicze i zdała wszystkie egzaminy końcowe.

Kabula już po egzaminach na swoich studiach prawniczych. Teraz czeka na wyniki i... odwiedza miejsce, które jest niezwykle bliskie jej sercu - Tanga House w Mwanzie. To właśnie tutaj (...) wybudowaliśmy wyjątkowy dom (...). Powstała bezpieczna przystań, w której mogą się uczyć, rozwijać i dorastać w atmosferze akceptacji i troski

Fani Martyny Wojciechowskiej martwią się o Kabulę

W obliczu obecnej sytuacji w Tanzanii wielu fanów Martyny Wojciechowskiej zaczęło dopytywać o zdrowie i bezpieczeństwo Kabuli. Podróżniczka postanowiła w końcu zabrać głos w sprawie i uspokoić zaniepokojonych internautów.

Mimo trudności w komunikacji, z uwagi na odcięcie sieci, dostałam od Kabuli informację, że jest cała i zdrowa i w bezpiecznym miejscu. Jesteśmy w kontakcie

Niedługo potem Martyna Wojciechowska opublikowała zdjęcia Kabuli i podziękowała fanom za zainteresowanie i troskę.

Kabula prosiła, żebym podziękowała Wam za troskę i słowa wsparcia. I za wszystkie wiadomości!

Zobacz także:

Chcesz zobaczyć tę treść?

Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.

Przeczytaj źródło