61-latek z województwa śląskiego, kierujący skodą, wjechał do stawu nieopodal miejscowości Borki Wielkie. Jak podała w środę opolska policja, przyczyną była nadmierna prędkość, ale też mgła i deszcz. Na szczęście pomoc nadeszła szybko, a mężczyźnie nic się nie stało.
- Więcej najnowszych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na RMF24.pl.
Do niebezpiecznego zdarzenia, o którym poinformowała opolska policja w środę, doszło 1 listopada w miejscowości Borki Wielkie.
Kierowca siedzący za kółkiem skody, 61-letni mieszkaniec województwa śląskiego, nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych. Dodatkowo - widoczność była ograniczona z powodu mgły i deszczu. 61-latek wjechał samochodem do stawu, który na szczęście nie był głęboki. Kierowcy nic się nie stało. Był trzeźwy.
Funkcjonariusze zaapelowali do kierowców o zdjęcie nogi z gazu i dostosowanie stylu jazdy do pory roku oraz warunków atmosferycznych.

3 dni temu
8




English (US) ·
Polish (PL) ·