Joanna Koroniewska nie wytrzymała. Stanowczo zareagowała na ostre komentarze

1 tydzień temu 9

Joanna Koroniewska, aktorka znana z dystansu do siebie i bezpośredniego kontaktu z fanami, tym razem nie wytrzymała. Na Instagramie odpowiedziała na komentarz anonimowej internautki, która zapytała: „Nie może pani farbować odrostów?”. W odpowiedzi Koroniewska odpisała: „Nie może pani zająć się swoim wyglądem? A najlepiej życiem?”.

To był dopiero początek burzy. Wkrótce po tej wymianie zdań Joanna Koroniewska opublikowała obszerny, emocjonalny wpis na Instagramie, w którym rozprawiła się z presją wyglądu, ocenianiem kobiet i rosnącą falą nienawiści w internecie.

Joanna Koroniewska nie wytrzymała po złośliwej uwadze

We wpisie Joanna Koroniewska napisała bez ogródek, że jej wygląd jest jej prywatną sprawą i nie powinien być komentowany przez innych w mediach społecznościowych.

Mój odrost – moja sprawa. Przynajmniej kontroluję, ile mi siwych włosów przybyło. Dlaczego TO znowu robię? Dla pochwał? Kolejnych nagród? Nieeee. Dla setek, tysięcy wiadomości od Was. Dlatego, że jest to też i Wam potrzebne! Wy też macie już dość.

W dalszej części Koroniewska podkreśliła, że mnóstwo osób sieje hejt w mediach społecznościowych i zasłania się przy tym prawem do własnej opinii.

Dość wyimaginowanego świata. Dość wyrażania »własnej opinii«, która zaczyna i kończy się niestety hejtem. Dość hipokryzji. Wszędzie jest jej tyyleee

Nie po raz pierwszy aktorka wdała się w słowną przepychankę w sieci. Niedawno Joanna Koroniewsa dgryzła się błyskawicznie internautce, która skrytykowała jej wygląd.

Dorota Szelągowska w obronie Joanny Koroniewskiej

Pod emocjonalnym postem Joanny Koroniewskiej pojawiło się mnóstwo komentarzy wsparcia. Jednym z nich był wpis Doroty Szelągowskiej, która publicznie stanęła w obronie koleżanki.

Ja bym chciała, żeby nie piętnować ani odrostów, ani botoksu. Każdy ma prawo robić ze swoim ciałem to, co chce i to nie czyni nas lepszymi czy gorszymi. W środku jest człowiek. Po prostu

Aktorka przyznała, że nie może już czytać komentarzy pełnych hejtu, klikbajtów i podziałów społecznych. Jej zdaniem, media i użytkownicy sieci zatracili granice empatii i współczucia. "Już nie mogę tego czytać. Tego wymyślania klikbajtów i poróżniania ludzi wokoło. Jak nasze dzieci mają być empatyczne i dobre, skoro wszędzie, wszystko dzisiaj podlega ocenie. Nikt już nawet się nie kryguje, waląc innym prosto w twarz co o nich myśli…" zaznaczyła Koroniewska.

Jak nasze córki mają czuć się piękne, skoro kanony piękna są już tak wyśrubowane, że naprawdę trudno im sprostać… Ja nie wiem, ale mi się przelewa. Od tej nienawiści, złości, zazdrości. Nie tylko tutaj. Wszędzie… Chyba jestem już tym zmęczona

Joanna Koroniewska zakończyła wpis mocnym apelem: „Bycie na świeczniku nie oznacza, że jest się wytrzymałym do granic. Nikt z nas nie jest wystarczająco twardy. Mówię dość. Mam już dość. Chcę normalności! Dobrej nocy Kochane! Jest nas więcej!”.

Zobacz także: Maciej Dowbor znowu wbija szpilę żonie! "Ja i moje ukochane starocie"

Przeczytaj źródło