Wicemistrzyni olimpijska, która zachwyca na parkiecie "Tańca z Gwiazdami", ujawniła szczegóły dotyczące swojej relacji z inną gwiazdą występującą w programie, co wywołało szerokie zainteresowanie mediów! Komunikat Katarzyny Zillmann wywołał prawdziwą burzę. Tego nikt się nie spodziewał.
Gdy finał ucieka bokiem. Kaczorowska i Rogacewicz odpadli z "TzG"
"Taniec z Gwiazdami" to program, który co sezon obiecuje widowisko. Łączy znane twarze — aktorów, sportowców, influencerów — i co tydzień serwuje niespodzianki. Ostatnia edycja oczywiście nie zawiodła w tej kwestii, choć emocje nie dotyczyły idealnego walca. Największym szokiem dla wielu widzów okazało się odpadnięcie pary Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza.
Ta eliminacja była o tyle zaskakująca, że Kaczorowska jest przecież zawodową tancerką. Wiele osób z góry widziało ich w finale, zwłaszcza że jej partner wykazywał się dużym zaangażowaniem na treningach. Mimo to, siła głosów widzów pokazała, że na parkiecie nie zawsze liczy się tylko technika. Czasem decyduje coś ulotnego, co przekłada się na sympatię telewidzów.
Po ogłoszeniu wyników Kaczorowska nie udawała. W krótkim komentarzu przyznała, że całe to show kosztowało ją mnóstwo stresu i że w sumie... cieszy się z powrotu do normalnego życia. W sieci, jak to bywa, zaroiło się od głosów zdziwienia. Jedni krytykowali wynik, inni podkreślali, że takie właśnie niespodziewane zwroty akcji, ta surowa szczerość, budują prawdziwe emocje tego telewizyjnego widowiska. Bo w końcu, to widzowie decydują, kto ma zostać, a kto musi złożyć taneczne buty.
Agnieszka Kaczorowska, Marcin Rogacewicz fot. KAPiFZ toru regatowego na parkiet: druga kariera Zillmann
Katarzyna Zillmann to nazwisko, które od lat oznacza siłę i dyscyplinę w polskim sporcie. Wicemistrzyni olimpijska z Tokio, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i Europy w wioślarstwie, jest żywym dowodem na to, co można osiągnąć czystą pracą i determinacją. Złote medale i imponujące osiągnięcia uczyniły z niej symbol sportowej ambicji. Jednak w tym roku Zillmann zaryzykowała coś, co dla wielu sportowców jest największym wyzwaniem – przeniosła swoje nawyki z treningów w zupełnie nowy, medialny świat.
Mowa oczywiście o udziale w programie "Taniec z Gwiazdami". Już od pierwszych odcinków było widać, że chociaż parkiet nie jest jej naturalnym środowiskiem, sportowe doświadczenie natychmiast przekłada się na jakość. Determinacja, którą pokazywała na wodzie, teraz widać było w jej postawie i zaangażowaniu podczas prób. W kolejnych tygodniach Zillmann, razem ze swoją partnerką taneczną, Janją Lesar, udowodniła, że należy do faworytów. To nie był tylko talent, ale przede wszystkim olbrzymia, wioślarska pracowitość, która zaskarbiła jej uznanie widzów i jury.
To Zillman powiedziała o Karolaku
Nadchodząca niedziela, 9 listopada, to moment kulminacyjny – półfinał. Pięć par stanie do rywalizacji, prezentując po dwie choreografie: jedną wybraną samodzielnie i jedną narzuconą przez jurorów. Punkty oraz głosy widzów zadecydują, kto dostanie się do wielkiego finału. Presja jest ogromna, ale Zillmann wydaje się podchodzić do tego z olimpijskim spokojem, co widać po jej nastawieniu.
W ostatnim czasie wioślarka zaskoczyła jednak szczerym wyznaniem, które zeszło na chwilę z tematu samej rywalizacji. W rozmowie z serwisem "Jastrząb Post" odniosła się do relacji z jednym z konkurentów, aktorem Tomaszem Karolakiem. Zillmann nie ukrywa, że mimo walki o zwycięstwo, między nimi panuje prawdziwa sympatia, ucinając wszelkie spekulacje na temat zakulisowych konfliktów. Przyznała wprost, że bardzo ceni aktora – zarówno za jego występy na parkiecie, jak i za jego postawę poza kamerami.
Uwielbiamy Tomasza. Tomek robi program. Jest naprawdę wspaniałym, ciepłym człowiekiem, który poza kamerami, jak są wyłączone, też potrafi nas wesprzeć bardzo mocno. Pokazać taką akceptację i ekscytację naszą parą. Naprawdę cieszę się, że mogłam poznać tylu wspaniałych ludzi i Tomek na pewno należy do tych osób. - wyjawił
Zdradziła, że Karolak zaskarbił sobie sympatię całej ekipy. Potrafi na przykład rozmawiać po słoweńsku z jej taneczną partnerką, co świadczy o jego pozytywnej energii i umiejętności budowania relacji w programie.
Ja naprawdę zrobiłam tyle w tym programie, że jestem przeszczęśliwa już z tych zmian, z tych emocji, które ludzie mi przekazują. Z wiadomości zwrotnych, gdzie mówią, że mogą ponownie jakąś konwersację nawiązywać z babciami, z rodziną, bo one oglądają, otwierają głowy. Ja tym żyję, jestem tak szczęśliwa z tego całego procesu. - podkreśliła.
To pokazuje, że nawet w programie nastawionym na ostre współzawodnictwo, są momenty autentycznej, ludzkiej sympatii. Zillmann, mimo że ma w kieszeni status faworytki, nie koncentruje się jedynie na technice i punktach. Udowadnia, że ten program to dla niej coś więcej niż tylko taniec – to też lekcja bycia w nowym środowisku, gdzie sportowa rywalizacja może iść w parze z koleżeństwem. A to jest rzadka wartość w polskim show-biznesie.
Katarzyna Zillman, Jania Lesar fot. KAPiF
Tomasz Karolak fot. KAPiF
10 godziny temu
4

![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)




English (US) ·
Polish (PL) ·