Po fiasku przetargu na budowę bloków gazowych w Połańcu branża budowlana się obawia, że Enea znowu wybierze firmę spoza Unii. Tureckie firmy zaczynają otwierać oddziały w Polsce.
Choć premier Donald Tusk dużo mówi o konieczności repolonizacji gospodarki, to w przypadku wielkich inwestycji energetycznych różnie z tym wychodzi. Latem Enea podpisała z wolnej ręki z turecką firmą Çalık Enerji kontrakt wart aż 6,4 mld zł na budowę bloków gazowych w Kozienicach. Spółka zdecydowała się na ten ruch, bo – jak twierdziła – do dwóch wcześniejszych przetargów nikt się nie zgłosił.
Wiosną inny państwowy koncern, Gaz-System, zawarł zaś wartą 1,1 mld zł umowę na realizację terminalu gazowego FSRU w Gdańsku z turecką firmą GAP, która należy do tego samego właściciela, co wykonawca w Kozienicach, czyli do koncernu Çalık Holding. Teraz Polski Związek Pracodawców Budownictwa obawia się, że w wypadku kolejnej kilkumiliardowej inwestycji Enei – na budowę bloków gazowo-parowych w Elektrowni Połaniec – rodzime firmy znowu mogą być odsunięte od zlecenia, a kontrakt przypadnie wykonawcy spoza Unii Europejskiej. Mamy tam sytuację podobną jak w Kozienicach; do przetargu nikt się nie zgłosił, co PZPB tłumaczy wygórowanymi warunkami i krótkim terminem na składanie ofert.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Krzysztof Śmietana
Dziennikarz w DGP. Pisze głównie o transporcie, dużych inwestycjach publicznych, branży budowlanej a czasem także o motoryzacji
Zobacz
Popularne Zobacz również Najnowsze
Przejdź do strony głównej

4 dni temu
7

![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)




English (US) ·
Polish (PL) ·