Makabryczna zbrodnia w Młynnem. Ciała dzieci były w beczkach. Wieś wciąż to pamięta

17 godziny temu 82

Data utworzenia: 17 listopada 2025, 22:36.

Małopolska wieś Młynne do dziś żyje wspomnieniem tragedii, która przed laty wstrząsnęła Polską. W noc odpustową, gdy mieszkańcy świętowali, wydarzyło się coś, co na zawsze wryło się w pamięć mieszkańców. Niewyobrażalna zbrodnia. Ciała czterech chłopców — Piotrusia (†8 l.), Tomka (†7 l.), Marcinka (†4,5 l.) i najmłodszego Pawełka (†17 mies.) znaleziono w metalowych beczkach. Ich matka, Anna J., która zabiła swoich synów, ukryła się na strychu. Próbowała odebrać sobie życie. Ta historia wydarzyła się 27 lat temu, ale wciąż budzi pytania. Kobieta, która dokonała zbrodni, mieszka nadal w tej samej wsi. Nigdy nie trafiła do więzienia, co więcej dzisiaj sama jest babcią. "Fakt" odwiedził Młynne i rozmawiał ze sprawczynią.

O tym dramacie, który wydarzył się 27 lat temu, Młynne wciąż pamięta. Grób dzieci jest na tamtejszym cmentarzu. Foto: Materiały redakcyjne

To tu, ponad ćwierć wieku temu doszło do wstrząsających zdarzeń. Była końcówka lata, gdy matka zabiła czterech synów. Sama próbowała potem odebrać sobie życie. Jej męża nie było wtedy w domu. Modlił się w pobliskim kościele. Ludzie mówią, że przed odpustem... szalał we wsi szatan. Karetką dowieziono Annę J. do szpitala.

Nieraz relacjonowaliśmy rodzinne dramaty, kiedy to matka pozbawiała życia swoje dzieci. Motywy były różne, kobiety szły do więzienia na długie lata. Tutaj było inaczej. Śledztwo wykazało, że Anna J. nie trafi do zakładu karnego, bo przyczyną jej działania była choroba. Ale to nie koniec. Kobieta wyszła na wolność. Przeszła wielką przemianę. W niedługim czasie od tragicznych wydarzeń urodziła dwoje dzieci. Dziś mieszka na tej samej posesji, na której kiedyś potopiła swoich synów. Udało nam się z nią porozmawiać.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Źródło: Fakt online

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło