Meta miała nielegalnie pobrać 2400 filmów pornograficznych do trenowania AI

4 dni temu 11

W Stanach Zjednoczonych rozgorzał spór sądowy, który może mieć poważne konsekwencje dla jednej z największych firm technologicznych świata. Meta, właściciel m.in. Facebooka i Instagrama, została oskarżona o nielegalne pobieranie 2400 filmów pornograficznych w celu trenowania swoich modeli sztucznej inteligencji. Firma stanowczo zaprzecza tym zarzutom. Przekazała, że filmy zostały pobrane "na prywatny użytek".

  • Firma Strike 3 Holdings oskarżyła Metę o nielegalne pobieranie nawet 2,4 tysiąca filmów dla dorosłych.
  • Strike 3 domaga się odszkodowania sięgającego 350 milionów dolarów.
  • Meta odrzuca zarzuty, twierdząc, że brak jest dowodów na celowe pobieranie filmów i ich wykorzystanie do AI.
  • Firma podkreśla, że pobrano jedynie około 22 plików rocznie, co sugeruje, że mogły to być pojedyncze osoby, a filmy zostały pobrane "na użytek własny".
  • Bądź na bieżąco! Więcej informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Początkiem afery było odkrycie przez firmę Strike 3 Holdings, znaną z produkcji filmów dla dorosłych, nielegalnych pobrań ich materiałów z adresów IP należących do korporacji Meta. Według Strike 3, pobrano w ten sposób nawet 2,4 tysiąca filmów, a część aktywności miała być ukrywana za pomocą rozbudowanej sieci "ukrytych" adresów IP. Producent filmów zarzucił Mecie, że materiały te mogły posłużyć do trenowania nieujawnionej wersji sztucznej inteligencji, która miałaby generować treści wideo, w tym także te dla dorosłych.

Strike 3 domaga się odszkodowania, które według szacunków mogłoby przekroczyć 350 milionów dolarów. Sprawa zyskała rozgłos po publikacji przez serwis TorrentFreak, który ujawnił szczegóły pozwu i stanowiska obu stron.

Meta zdecydowanie odrzuca oskarżenia, twierdząc, że Strike 3 opiera się jedynie na domysłach i insynuacjach, a nie na twardych dowodach. W złożonym w sądzie wniosku o oddalenie pozwu, przedstawiciele firmy podkreślają, że nie ma żadnych dowodów na to, by Meta zlecała pobieranie filmów dla dorosłych, była tego świadoma, czy wykorzystywała je do trenowania swoich modeli AI.

Firma wskazuje, że pobrania, na które powołuje się Strike 3, miały miejsce na przestrzeni siedmiu lat - od 2018 roku. Tymczasem prace nad zaawansowanymi modelami AI, które mogłyby wykorzystywać takie materiały, rozpoczęły się dopiero cztery lata później. Meta podkreśla też, że jej regulaminy i polityka wyraźnie zakazują generowania treści dla dorosłych, co wykluczałoby celowe użycie takich materiałów do trenowania AI.

Meta argumentuje, że skala pobrań - zaledwie około 22 plików rocznie - nie wskazuje na zorganizowaną akcję budowania bazy danych do trenowania sztucznej inteligencji. Zdaniem firmy, bardziej prawdopodobne jest, że pojedyncze osoby, korzystające z firmowej sieci, pobierały filmy dla własnego użytku. Wśród potencjalnych sprawców wymienia się nie tylko pracowników, ale także kontrahentów, gości czy osoby trzecie, które miały dostęp do internetu w siedzibach Mety.

W jednym z przypadków Strike 3 powołuje się na działania kontraktora, który miał pobierać filmy dla dorosłych w domu swojego ojca. Meta podkreśla, że osoba ta była zatrudniona jako inżynier automatyzacji i nie miała żadnego związku z trenowaniem AI. Firma zwraca uwagę, że nie przedstawiono żadnych dowodów na to, by pobrane pliki były wykorzystywane w jakichkolwiek projektach związanych ze sztuczną inteligencją.

Jednym z najbardziej intrygujących wątków pozwu jest rzekome użycie przez Metę "ukrytej sieci" adresów IP, które miały maskować nielegalne pobrania. Meta odpiera ten zarzut, wskazując na brak logiki w takim działaniu - skoro część pobrań odbywała się z łatwo identyfikowalnych adresów korporacyjnych, nie miałoby sensu jednoczesne ukrywanie innych.

Firma podkreśla, że zarzuty Strike 3 są niespójne i niepoparte dowodami, a cała teoria o trenowaniu AI na bazie pirackich filmów dla dorosłych jest "nielogiczna i nieuzasadniona".

Strike 3 sugeruje, że Meta powinna skuteczniej monitorować ruch w swojej sieci i zapobiegać nielegalnym pobraniom. Meta odpowiada natomiast, że kontrolowanie każdego pobranego pliku przez tysiące pracowników, kontrahentów i gości byłoby zadaniem niezwykle skomplikowanym i naruszającym prywatność. Firma powołuje się na orzecznictwo sądowe, które wymaga jedynie stosowania "prostych środków" nadzoru, a nie pełnej inwigilacji.

Przeczytaj źródło