Analiza 400 europejskich miast
Dr Rafael Prieto-Curiel z Complexity Science Hub w Wiedniu przeanalizował dane o codziennych podróżach mieszkańców blisko 400 europejskich miast. Uwzględnił trzy kategorie przemieszczania się: pieszo lub rowerem, transportem publicznym (metrem, tramwajami, autobusami) oraz prywatnymi pojazdami, takimi jak samochody, motocykle i taksówki.
Wśród przebadanych miast 47 miało metro, 46 - sieć tramwajową, ale bez metra, a 285 nie miało żadnej z tych form komunikacji miejskiej.
Wpływ metra na podróże samochodem i transport publiczny
Jak pokazały wyniki, w miastach z metrem podróże samochodem stanowiły średnio 37 proc. wszystkich przejazdów. Tam, gdzie były wyłącznie tramwaje, wskaźnik ten sięgał 50 proc., a w miejscowościach bez transportu szynowego - 54 proc.
Jednocześnie w miejscach z siecią metra mieszkańcy znacznie częściej wybierali transport publiczny (35 proc.) niż w tych, w których jeździły wyłącznie tramwaje (21 proc.) lub nie było żadnego z tych dwóch środków transportu (16 proc.).
- To oznacza, że mieszkańcy miast bez metra odbywali średnio o połowę więcej podróży samochodem niż ci, którzy mieli do niego dostęp - zaznaczył Prieto-Curiel.
Różnice w dużych miastach
Badanie ujawniło również, że wraz ze wzrostem liczby mieszkańców różnice w sposobach przemieszczania się były coraz wyraźniejsze. W dużych miastach (powyżej 750 tys. mieszkańców) udział podróży samochodem sięgał 63 proc., jeśli nie było w nich metra, niezależnie od istnienia sieci tramwajowej. W miastach z metrem odsetek ten pozostawał natomiast na podobnym poziomie jak w mniejszych miejscowościach, czyli ok. 36 proc.
- Istnieją oczywiście wyjątki od tej reguły. Utrecht, Segedyn czy Berno nie mają metra, a mimo to udział podróży samochodem wynosi tam jedynie ok. 20 proc., co wynika z dużej popularności chodzenia pieszo i jazdy na rowerze. Z kolei w Rzymie i Tuluzie, mimo obecności metra, odsetek podróży samochodem przekracza 60 proc. - doprecyzował autor badania.
Jednak, jak zaznaczył, ogólny efekt był bardzo wyraźny. W mieście liczącym milion mieszkańców odbywa się średnio ok. 370 mln podróży samochodem rocznie, jeśli funkcjonuje tam metro. W mieście tej samej wielkości, w którym metra nie ma, prawie 700 mln.
Historia tramwajów i metra
Badacz przypomniał, że tramwaje przeżywały swój rozkwit w latach 30. XX wieku, kiedy działały w ok. 900 miastach na świecie. Wraz z rozwojem motoryzacji wiele sieci zlikwidowano - do połowy wieku zniknęły z dwóch trzecich miast. Od lat 90. tramwaje jednak wracają. W 2020 r. funkcjonowały już w ponad 400 miastach, przewożąc łącznie 14,7 mld pasażerów rocznie. Ich największym bastionem pozostaje Europa, odpowiadająca za 60 proc. długości sieci i 75 proc. pasażerów.
Dla porównania: metro w 2020 r. działało w 190 miastach na świecie i przewiozło 58,3 mld pasażerów, czyli czterokrotnie więcej niż tramwaje.
- Wybór najlepszego środka transportu to jedno z kluczowych wyzwań dla miast. Metro umożliwia szybkie przemieszczanie się dużej liczby osób na dłuższe dystanse, ale jego budowa jest bardzo kosztowna. Tramwaje są postrzegane jako tańsza alternatywa, jednak, co pokazało to badanie, nie ograniczają ruchu samochodowego w takim stopniu jak metro - podsumował Prieto-Curiel.
Katarzyna Czechowicz (PAP)

11 godziny temu
4




English (US) ·
Polish (PL) ·