Guillermo del Toro zrealizował swoje wieloletnie marzenie, przenosząc na ekran jedną z najważniejszych powieści w historii literatury – „Frankenstein” Mary Shelley. W 2025 roku widzowie doczekali się nowoczesnej i głęboko emocjonalnej interpretacji tej klasycznej opowieści. Film zachwyca nie tylko stroną wizualną, ale także odświeżonym spojrzeniem na znane postaci i aktualnymi tematami, które poruszają widzów na całym świecie. Adaptacja ta szybko zdobyła status jednej z najważniejszych premier roku, co potwierdzają liczne pozytywne recenzje oraz miejsce na szczycie rankingów popularności Netfliksa.
Del Toro rozkłada „Frankensteina” na czynniki pierwsze – czy to wciąż gotycki horror?
Nowy film Guillermo del Toro nie jest kolejną bezpieczną adaptacją, ale dogłębną reinterpretacją mitu stworzenia. W centrum pozostaje tragiczny dylemat: czy da się przekroczyć granice natury bez zapłacenia ceny? Reżyser unika prostych odpowiedzi, koncentrując się na psychologicznej wiwisekcji zarówno doktora, jak i jego dzieła. Widz nie otrzymuje tu tylko thrillera, lecz poruszającą opowieść o samotności, winie i desperackiej potrzebie bliskości. Del Toro nie unika współczesnych pytań: nauka jako zbrodnia i błogosławieństwo, miłość jako wybór, a nie fatum. To film o granicach człowieczeństwa i odpowiedzialności, a nie tylko o potworze z laboratorium. Na ekranie czuć, że reżyser „walczy” z legendą, budując własny dialog z przeszłością i współczesnością.
Aktorski pojedynek stulecia – Oscar Isaac i Jacob Elordi w rolach życia
Obsada nowej adaptacji jest nie tylko znakomita, ale kluczowa dla przekazu filmu. Oscar Isaac wciela się w doktora Frankensteina z mieszanką geniuszu i tragizmu, czyniąc postać zarazem fascynującą i głęboko niepokojącą. Jacob Elordi – mimo młodego wieku i nieoczywistego wizerunku – staje się najbardziej ludzkim Potworem, jakiego dotąd widzieliśmy. Krytycy podkreślają, że jego interpretacja łączy współczucie, wściekłość i dziecięcą bezbronność. Mia Goth jako Elizabeth wreszcie przestaje być biernym tłem dla wielkich męskich dramatów i zyskuje autonomię oraz psychologiczną złożoność.

mat. prasowe Mat. prasowe
Na ekranie partnerują im Christoph Waltz, Felix Kammerer, Lars Mikkelsen, David Bradley, Christian Convery oraz Charles Dance. Każda rola jest świadomie skonstruowana, a gotycki klimat wsparty jest imponującą scenografią i charakteryzacją. Del Toro, jak podkreśla Rotten Tomatoes (85% pozytywnych opinii), nie zaniedbuje żadnego detalu: od wizualiów, przez muzykę, aż po dialogi.
Emocje, które zostają na długo – co widzowie i krytycy mówią po seansie?
Tuż po premierze „Frankenstein” zyskał miano najważniejszego filmu roku na Netfliksie. Widzowie podkreślają, że film nie tyle straszy, co porusza do łez – pokazuje dramat ludzkiego odrzucenia, niezrozumienia i tęsknoty za akceptacją. Krytycy są zgodni: Guillermo del Toro nie odcina kuponów od klasyki, lecz tchnie w nią nowe życie i wrażliwość. Wyrazy uznania pojawiają się szczególnie za odwagę w poprowadzeniu narracji, odwracaniu utartych schematów oraz autorską wizję świata bez podziału na czarne i białe postacie. W mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że film „długo nie daje o sobie zapomnieć”, a potwór Elordiego staje się jedną z najlepiej napisanych postaci ostatniej dekady. Nieprzypadkowo produkcja typowana jest do najważniejszych nagród sezonu filmowego.
Jak i gdzie obejrzeć „Frankensteina”?
Dla polskich widzów kluczową platformą pozostaje Netflix, gdzie film pojawił się 7 listopada 2025 roku. Warto wybrać możliwie duży ekran i dobre nagłośnienie – to produkcja, która najlepiej działa w wizualnym skupieniu.
Jeśli oczekujesz gotyckiej atmosfery, nowoczesnego podejścia do klasyki i wybitnego aktorstwa – ta adaptacja to pozycja obowiązkowa, nie tylko dla miłośników literatury. Jak napisała Joanna Chojnacka (Gazeta.pl), „to arcydzieło na które czekaliśmy latami” i film, który wyznacza nowe standardy adaptacji popkulturowych legend.

1 dzień temu
2





English (US) ·
Polish (PL) ·