Niebywałe, jak wygląda dziś grób Tomasza Jakubiaka. Poruszający widok

1 tydzień temu 9

Tomasz Jakubiak, uwielbiany juror "MasterChefa", zmarł pół roku temu po wyczerpującej walce z nowotworem. W przededniu Wszystkich Świętych odwiedziliśmy jego grób na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie, gdzie pośród zniczy i kwiatów można znaleźć wzruszające, osobiste pożegnania, nawiązujące do jego kulinarnych pasji.

Grób Tomasza Jakubiaka w przededniu Wszystkich Świętych

Dokładnie pół roku po śmierci Tomasza Jakubiaka, znanego kucharza i jurora "MasterChefa", jego grób na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie stał się miejscem symbolicznym i pełnym osobistych pamiątek. W przededniu Wszystkich Świętych na skromnym nagrobku można było zobaczyć liczne ślady pamięci pozostawione przez bliskich, przyjaciół i fanów. Poza tradycyjnymi kwiatami i zniczami, na grobie znalazły się wzruszające, osobiste przedmioty, które nawiązują do życia i pasji zmarłego. Jedną ze wzruszających dekoracji jest garnek pełen kwiatów z napisem: “Rozgryzaj w spokoju Tomuś”.

Tomasz Jakubiak zmarł w kwietniu, zabrała go choroba nowotworowa

Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w wieku 41 lat po długiej i intensywnej walce z rzadkim oraz złośliwym nowotworem, który zdiagnozowano u niego w marcu 2024 roku. Jego walka z chorobą była dramatyczna – Jakubiak przeszedł intensywną chemioterapię, liczne zabiegi i leczył się w specjalistycznych ośrodkach zarówno w Polsce, jak i za granicą, m.in. w Izraelu i Grecji. W styczniu 2025 roku, w obliczu pogarszającego się stanu, publicznie zwrócił się o pomoc finansową, która spotkała się z ogromnym odzewem społecznym. Mimo wielkiej determinacji i wsparcia, choroba okazała się niestety silniejsza.

Żona Tomasza Jakubiaka publikuje wzruszający list do zmarłego męża

Żona Tomasza Jakubiaka, Anastazja, uczciła pamięć ukochanego w bardzo osobisty sposób, publikując w mediach społecznościowych wzruszający list oraz nagranie ze wspólnych zdjęć.

- 6 miesięcy. Tyle Cię z nami nie ma. Wyruszyłeś w swoją podróż i chociaż obiecałeś, że spotkamy się kiedyś, tam w kosmosie, to nie potrafię nie tęsknić. Każdego dnia. Wierzę, że patrzysz na mnie i na Bąbla z góry. To daje mi siłę. Aby wstać, uśmiechnąć się i co rano ruszyć w poszukiwaniu radości życia. Byłbyś zadowolony - udaje się coraz częściej. I chociaż wiem, że żałoba nie ma terminu ważności, to moje życie i naszego synka jest TU. Z Tobą na górze, ze wspomnieniami i naszą bezgraniczną miłością - brzmiała treść listu do zmarłego męża.