Oto drugi nałóg Szczęsnego. "Mój guilty pleasure"

1 miesiąc temu 18

Wojciech Szczęsny nie raz usłyszał pod swoim adresem słowa krytyki za to, że pali papierosy. Okazuje się jednak, że to nie jedyny jego nałóg. Drugi ujawniła - i to na jego oczach - żona piłkarza - Marina Łuczenko-Szczęsna. Bramkarz FC Barcelony robi coś jeszcze, co zawodowym sportowcom raczej nie przystoi.

Marina Łuczenko-Szczęsna, Wojciech Szczęsny Instagram/@marina_official

Wojciech Szczęsny od lat znany jest tego, że pomimo bycia profesjonalnym sportowcem, pali papierosy. Nałóg wywołuje spore kontrowersje zwłaszcza w Hiszpanii. Swego czasu tamtejsze media poświęcały polskiemu bramkarzowi z tego powodu sporo uwagi. - To są rzeczy, których nie zmieniam w życiu osobistym i to niczyja sprawa, jeśli palę. To nie ma na mnie wpływu. Na boisku pracuję dwa razy ciężej - tłumaczył się piłkarz FC Barcelony w wywiadzie z "Mundo Deportivo". Teraz okazało się, że Szczęsny ma "na sumieniu" jeszcze jeden niezdrowy nawyk.

Zobacz wideo Czy sędziowie powinni być karani za złe decyzje? Kosecki: Dla nich już największą karą jest hejt w Internecie

Zapytali żonę Szczęsnego o "guilty pleasure" męża. "Chyba cały świat wie"

Wszystko wyszło na jaw na nagraniu, jakie udostępnił na Instagramie Amazon Prime Video w ramach promocji filmu dokumentalnego o naszym bramkarzu. Widzimy na nim Szczęsnego w towarzystwie swojej żony Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Oboje w ramach zabawy odpowiadali na pytania na temat swojej drugiej połówki, żeby sprawdzić, jak dobrze się znają. Jedno z pytań okazało się wyjątkowo kłopotliwe.

Mieli bowiem wskazać "guilty pleasure" swojego partnera, czyli czynność lub nawyk, która sprawia im przyjemność, a jednocześnie poczucie winy lub wstydu. Jako pierwsza odpowiedziała Marina. - No chyba cały świat wie o tym, jaki jest twój guilty pleasure - mówiła do męża, nawiązując oczywiście do palenia papierosów. - Ale to jest nałóg, a nie... - protestował Szczęsny.

Szczęsny nigdy wcześniej o tym nie mówił. Żona puściła parę. "Picie nałogowo..."

Wtedy kobieta wskazała jeszcze jeden. - Jakby... picie nałogowo kolorowego napoju w ciemnym kolorze - ujawniła. - No, Coca-Coli - wypalił wprost jej mąż, jakby zupełnie się tym nie przejmował. - Mów, mów. Może się zwrócą z kontraktem dla mnie. Coca-Cola to jest mój guilty pleasure absolutnie. Zaliczam ci ten punkt - dodał.

Sam nie pozostał dłużny i mimo protestów Mariny wskazał również jej guilty pleasure. - A ty oglądasz "Keeping up with Kardashians" ("Z kamerą u Kardashianów" - amerykańskie reality show, pokazujące życie rodziny Kardashianów - red.) - powiedział i zaczął się śmiać. - One lecą w tle - usprawiedliwiała się Łuczenko-Szczęsna nieco zakłopotana.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło