Polskie lasy zaskoczyły grzybiarzy. Takiego wysypu nikt nie przewidział

4 dni temu 10

Gdy większość grzybiarzy zdążyła już odstawić kosze do kąta, natura znów pokazała, że potrafi zaskoczyć. Listopadowe leśne runo kryje więcej, niż można by przypuszczać – warto jeszcze choć raz wybrać się do lasu w poszukiwaniu grzybów. Może to być bowiem ostatnia szansa na przedświąteczne oszczędności.

Choć listopad wielu kojarzy się z końcówką sezonu na grzyby, tegoroczna aura udowadnia, że to nie koniec grzybobrania.

W polskich lasach wciąż można spotkać dorodne okazy – od podgrzybków po późnojesienne rarytasy. Roman Tomczak, leśnik z Nadleśnictwa Sieraków, już trzykrotnie ogłaszał zakończenie sezonu, jednak za każdym razem natura zmuszała go do zmiany zdania. Na facebookowym profilu nadleśnictwa pojawiło się nagranie, na którym leśnik z uśmiechem prezentuje swoje najnowsze zbiory. Kosz pełen świeżych grzybów robi wrażenie, zwłaszcza jak na tę porę roku.

Grzybiarze potwierdzają: warto jeszcze raz wybrać się na leśną wędrówkę, bo dzięki temu można sporo zaoszczędzić przed grudniowymi zakupami.

Listopad pełen niespodzianek

Choć tradycyjnie końcówka jesieni zwiastuje zamknięcie grzybowego sezonu, w tym roku sytuacja wygląda inaczej. Łagodne temperatury sprawiają, że w lasach wciąż można znaleźć podgrzybki, opieńki, gąski, kurki, a niekiedy nawet borowiki. Prawdziwy koniec sezonu nadejdzie dopiero wraz z pierwszymi większymi przymrozkami i pokrywą śniegu.

W mediach społecznościowych nie brakuje relacji zachwyconych grzybiarzy. Pan Kazimierz pochwalił się pokaźnym zbiorem na facebookowej grupie Fungi.pl. „W trzy godziny zebrałem tyle, że będę miał ze 30 deko suszonych. Przypomnę, że kilogram suszonych teraz, w sezonie, kosztuje średnio 500 złotych za kilogram. Wiadomo, że przed Wigilią kosztować będą więcej. Zostawiłem sobie kilka ładnych łebków do usmażenia na smalcuszku z cebulką” — napisał.

Jak podkreślają miłośnicy grzybobrania, wyjście w poszukiwaniu pachnących okazów to nie tylko satysfakcja z wyprawy, ale również możliwość realnego zaoszczędzenia pieniędzy.

Późnojesienne rarytasy, o których mało kto pamięta

Znany internautom grzybiarz Grzybów Znawca pokazał kosze wypełnione lejkowcem trąbkowym, rzadko zbieranym, a bardzo aromatycznym grzybem.

„Lejkowiec trąbkowy (Craterellus tubaeformis) to jeden z trzech najsmaczniejszych grzybów późnej jesieni. Ma wyjątkowy, intensywny aromat, który świetnie podkreśla smak sosów, risotta czy jajecznicy. Jeśli traficie na niego w lesie – koniecznie zbierajcie! Niepozorny, ale pyszny” – zapewnia w mediach społecznościowych Grzybów Znawca.

Ostatnia szansa na oszczędności przed świętami

Pasjonaci zbierania grzybów przyznają, że listopadowe grzybobranie to nie tylko przyjemność, ale też praktyczny sposób na zmniejszenie wydatków. Suszone grzyby, tak ważne w okresie wigilijnym, tuż przed Bożym Narodzeniem osiągają bardzo wysokie ceny.

Dlatego kto zna się na gatunkach i ma chwilę wolnego czasu, powinien jeszcze raz ruszyć do lasu. To w końcu połączenie relaksu na świeżym powietrzu i realnych oszczędności.

Czytaj też:
Zimą warto kontynuować grzybobranie. Niektóre okazy rosną nawet pod śniegiem
Czytaj też:
Ten grzyb to „fabryka atramentu”. Sam się rozpuszcza. „Tysiące zarodników”

Przeczytaj źródło