Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Skąd ten nagły zwrot? Kilka dni temu Politico informowało nieoficjalnie, że wycofanie się z unijnego podatku cyfrowego może być działaniem strategicznym, które ma posłużyć do osiągnięcia porozumienia z USA ws. ceł.
Komisja Europejska proponuje wprowadzenie nowych źródeł dochodów budżetu, ale wśród nich nie ma podatku cyfrowego.
Są za to:
- podatki od tytoniu,
- dochody z systemu handlu emisjami ETS,
- dochody z CBAM, czyli specjalnej opłaty za emisje CO2 dla wybranych towarów importowanych spoza UE,
- opłata za odpady elektroniczne,
- podatek od korporacji (CORE), których roczny obrót netto wynosi co najmniej 100 mln euro.
Trzy nowe podatki - obejmujące elektroodpady, wyroby tytoniowe i największe firmy w UE mają przynieść ok. 25-30 mld euro rocznie na spłatę zadłużenia Unii, wykorzystanego na finansowanie stymulowania gospodarki po pandemii - informowało niedawno Politico. KE w środę podała, że sam podatek od korporacji przyniesie 6,8 mld euro rocznie.
Polska chce podatku cyfrowego. Analizy w lipcu
Podatek cyfrowy miał objąć wielkie firmy technologiczne z USA, takie jak Google czy Meta - właściciel Facebooka i Instagrama. Nad wprowadzeniem takiego podatku pracuje natomiast Polska. Projekt ustawy - jak zapowiedział minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski - ma być gotowy jeszcze w tym roku. Natomiast jeszcze lipcu resort cyfryzacji ma przedstawić analizy dotyczące wprowadzenia go w naszym kraju.
- Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad podatkiem. Nigdy nie ufałem, że Europa to doprowadzi do finału, dlatego chcę iść drogą taką, jak poszli Francuzi czy Austriacy -wewnętrznego naszego podatku - mówił niedawno w rozmowie z "Super Expressem" minister Gawkowski.
- Zaprosimy przeciwników i zwolenników podatku cyfrowego i Ministerstwo Cyfryzacji przedstawi kierunki. W Polsce prace (nad podatkiem cyfrowym - red.) nie są zawieszone i nie będą - dodał.