Przedłużanie wojny w Ukrainie na rękę USA? "Stymuluje popyt na amerykańską broń"

2 tygodni temu 18

Przedstawiciel Białego Domu ogłosił we wtorek, że spotkanie przywódców USA i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina, nie odbędzie się w najbliższej przyszłości. Później sam Trump oświadczył, że nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie, lecz nie chciałby mieć "zmarnowanego spotkania".

Sokała: Wizerunek Trumpa i tak cierpi

Sokała, politolog i publicysta "Dziennika Gazety Prawnej", pytany przez PAP, czy prezydent USA, wstrzymując szczyt, nie obawiał się powtórki z Alaski i tego, że jego wizerunek mógłby ucierpieć, odparł, że "wizerunek Trumpa i tak cierpi".

Nie wiem, czy on sam z tego zdaje sobie sprawę, bo przy tym poziomie narcyzmu, jaki przejawia Trump, to bardzo możliwe, że on po prostu nie dopuszcza do siebie tego przekonania. Natomiast musi mieć, niezależnie od wspomnianego narcyzmu, świadomość, że kolejne spotkanie z Putinem, przy takim jak dotychczas stanowisku Rosjan, niczego nie zmieni. Jest to więc strata czasu – ocenił politolog z UJK.

Jego zdaniem, dopóki po stronie amerykańskiej nie pojawi się "realna determinacja, żeby wywierać presję na Rosję, to, tak naprawdę, te spotkania nie mają sensu".

Donald Trump nic na nich nie zyska ani w warstwie wizerunkowej, ani, tym bardziej, w warstwie realnej. Z drugiej strony, stracić też może niewiele, może poza czasem – dodał Sokała.

Sokała: USA powinny wysłać Ukrainie Tomahawki

Ekspert zasugerował, że aby wywrzeć realną presję na Kreml, Waszyngton powinien podjąć nieoczekiwane kroki, takie jak wysłanie na Ukrainę pocisków Tomahawk, co "byłoby sygnałem, który Władimir Putin nareszcie by zrozumiał".

Do tej pory byliśmy świadkami dosyć przewidywalnego scenariusza. Rosjan bardzo zaniepokoiły te doniesienia o możliwym dozbrojeniu Ukrainy bronią dalekiego zasięgu. W związku z tym wykonali pojednawcze gesty, sygnalizując gotowość do rozmów. Kiedy sprawa Tomahawków została przez Trumpa przedwcześnie zamknięta, to Rosjanie wrócili do swojej tradycyjnej gry na czas – podkreślił.

Sokała: Trump doskonale wie, że Putin gra na czas

Zaznaczył jednak, że jest sceptyczny co do tego, czy prezydent USA zdobędzie się na takie rozwiązanie. Jego zdaniem Trump doskonale wie, że Putin gra na czas.

Najwyraźniej mu to nie przeszkadza, więc chyba rzeczywiście nie chce stawiać Rosji pod ścianą. Realizuje jakiś własny scenariusz. Moim zdaniem, Rosja jest mu potrzebna jako narzędzie presji na Unię Europejską i rozwijania Unii Europejskiej jednocześnie. W związku z tym będzie pewnie dalej się zachowywał w ten sam sposób – przewiduje Sokała.

Sokała: Przedłużanie wojny jest USA na rękę

Zdaniem Sokały dążenie Stanów Zjednoczonych do natychmiastowego zawieszenia broni mogłoby być skuteczne, gdyby było szczere. Politolog wątpi w to, czy "Amerykanie rzeczywiście chcą doprowadzić do zawieszenia broni, czy nie są to działania pozorowane, bo przedłużanie się tego konfliktu w jego obecnej formie jest im na rękę".

Europa, pozbawiona realnego wsparcia amerykańskiego, wydaje pieniądze na zbrojenia zamiast na cele socjalne, co powoduje kłopoty polityczne dla wielu rządów europejskich. Część krajów europejskich kupuje broń amerykańską nie targując się specjalnie, co jest dobrą wiadomością dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Popyt na amerykańską broń wzrasta w różnych częściach świata, także w Europie – zauważył Sokała.

Dodał, że z "punktu widzenia Amerykanów sensowne jest mówienie o dążeniu do pokoju w Europie Wschodniej, ale nie wymuszanie tego zdecydowanie".

Dlatego m.in. podejrzewam, że Trumpowi ta gra Putina na czas jest całkiem na rękę, i wcale nie będzie się spieszył, żeby prezydenta Rosji do czegoś zmuszać– podkreślił rozmówca PAP.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło