Najpoważniejszą zmianą, o której mówiło się w kuluarach od kilku tygodni jest powołanie nowego ministerstwa, które miałoby się zająć energią. Taki resort już kiedyś był i można go dopisać do listy najważniejszych porażek PiS. Ministerstwo energii nie wiedziało tak naprawdę, czym się zajmuje, i nigdy nie dostało poważnych kompetencji, bo resort gospodarki nie chciał oddać górnictwa. Teraz ma powstać poważny resort z części ministerstw: klimatu i ochrony środowiska oraz przemysłu. Na jego czele ma stanąć dotychczasowy wiceminister klimatu z ramienia PSL Miłosz Motyka.
- Do tej pory zajmował się w resorcie elektrowniami jądrowymi i właściwie nie ma chyba nikogo bardziej kompetentnego u ludowców, kto mógłby się tym zająć - komentują nasi rozmówcy z rządzącej koalicji.