
Seat świętując swoje 75-lecie, nie zwalnia tempa. Hiszpańska marka właśnie zaprezentowała światu odświeżone wersje swoich absolutnych bestsellerów: miejskiej ikony, Seata Ibizy, oraz popularnego crossovera, Seata Arony. To nie jest tylko kosmetyka z okazji jubileuszu. Zmiany są głębokie i dotykają trzech kluczowych obszarów: stylistyki, jakości wnętrza oraz stosunku ceny do jakości.
Daj napiwek autorowi
Nie da się ukryć, że Ibiza i Arona to filary sprzedaży Seata. Od debiutu w 1984 roku, pięć generacji Ibizy znalazło ponad 6 milionów nabywców, co czyni ją prawdziwą legendą segmentu B. Arona, choć znacznie młodsza (na rynku od 2017 roku), również może pochwalić się imponującym wynikiem ponad 750 tysięcy sprzedanych egzemplarzy.
Teraz oba modele mają zyskać nowy impuls. I to ma być odpowiedź VG na chińską ofensywę w Europie - sprawdzone, dobre konstrukcje zyskują nowy design i zachęcają ceną. Ale o tej ostatniej opowiem za chwilę. Najpierw wspomniany design.
Nowa twarz ikon. Ibiza i Arona wreszcie wyglądają drapieżnie
Największą rewolucję widać na zewnątrz. Projektanci Seata postawili na bardziej dynamiczny i "młodzieżowy" charakter. Zarówno Ibiza, jak i Arona otrzymały całkowicie przeprojektowany przód. Uwagę zwraca nowa maska oraz bardziej agresywna, sześciokątna osłona chłodnicy. Może mieć ona, w zależności od wersji, matowe lub polerowane wykończenie.
Kluczową zmianą są również nowe, smuklejsze reflektory Full LED, które nie tylko optycznie poszerzają auto, ale mają być bardziej wydajne i oszczędniejsze energetycznie. Zmienił się także przedni zderzak, w którym elementy technologiczne, jak czujniki czy światła przeciwmgielne, zostały wkomponowane w czarne ramki, nadając całości spójny i nowoczesny wygląd.
Seat Ibiza zyskał dodatkowo nowy tylny zderzak, który ma wzmacniać jej sportowy styl. Z tyłu pojawił się też modny detal – nazwa modelu wykonana ciemnymi, aluminiowymi literami, co jest ukłonem w stronę aktualnych trendów projektowych.
Miłośnicy sportowego stylu docenią detale w wersjach FR. Otrzymały one laserowo wygrawerowane logo FR na słupku B, co dodaje im charakteru. Całość uzupełnia zupełnie nowa gama felg aluminiowych w rozmiarach od 15 do 18 cali.
Co ciekawe, w przypadku wersji FR nowe felgi mają iść w parze z nową technologią opon, co ma przełożyć się na poprawę dynamiki jazdy. Personalizację ułatwi odświeżona paleta lakierów. Do gamy dołączają trzy nowe, energetyczne kolory: Liminal, Oniric i Hypnotic. Kierowcy będą mogli je połączyć z kontrastującym dachem w kolorze Midnight Black lub nowym odcieniu Manhattan Grey.
W kabinie lepsze materiały i technologia, na którą czekaliśmy
O ile zmiany zewnętrzne nadają autom charakteru, o tyle prawdziwy skok jakościowy ma być odczuwalny w środku. Ulepszone wnętrza to drugi filar liftingu. Seat zapowiada, że kabiny obu modeli zyskały na wyrafinowaniu. Pojawiły się nowe, tłoczone tkaniny oraz znacznie więcej miękkich materiałów wykończeniowych wysokiej jakości. Elegancji dodaje czarna podsufitka oraz subtelne akcenty dekoracyjne wokół nawiewów.
Dużą zmianą jest standardowe wyposażenie wersji FR w fotele kubełkowe. Mają one łączyć sportowe trzymanie boczne z komfortem niezbędnym na co dzień. W obu modelach znajdziemy też nową kierownicę, pokrytą wysokiej jakości naturalną skórą perforowaną, co ma poprawić chwyt i precyzję prowadzenia.
Jednak to, co może najbardziej ucieszyć fanów gadżetów, to aktualizacje technologiczne. Po pierwsze, na pokładzie debiutuje nowy system audio Seat Premium Sound. Zestaw składa się z sześciu głośników, subwoofera i wzmacniacza o łącznej mocy 300W, co obiecuje wysoką jakość dźwięku.
Po drugie, i być może najważniejsze, gruntownie ulepszono ładowarkę indukcyjną. Nowa ładowarka bezprzewodowa ma nie tylko wysoką moc 15W, ale została wreszcie wyposażona w system chłodzenia urządzenia. To koniec z przegrzewającymi się smartfonami podczas ładowania i jednoczesnego korzystania z nawigacji.
Demony prędkości to nie są, ale nie o to chodzi
Pod maską (na razie) bez rewolucji, ale za to ze sprawdzonymi jednostkami. Gama silnikowa nadal bazuje na oszczędnych silnikach benzynowych. Klienci będą mieli do wyboru cztery opcje, dostosowane do różnych potrzeb.
Ofertę otwiera (wyłącznie w Ibizie) bazowy, 3-cylindrowy silnik 1.0 MPI o mocy 80 KM (59 kW) połączony z 5-biegową skrzynią manualną. Półkę wyżej stoją turbodoładowane jednostki TSI. Pierwsza z nich to 3-cylindrowy silnik 1.0 TSI o mocy 95 KM (również z 5-biegowym manualem).
Mocniejszy wariant 1.0 TSI generuje 115 KM i może być łączony z 6-biegową skrzynią manualną lub 7-biegowym automatem DSG. Na szczycie gamy pozostaje dynamiczny, 4-cylindrowy silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM (110 kW), standardowo współpracujący z 7-biegową skrzynią DSG.
W planach Seat chce dostosować oba modele do normy EU7 oraz wyposażyć je w napędy mild hybrid. Oba modele będą nadal produkowane w hiszpańskich zakładach Seata w Martorell pod Barceloną.
Czytaj także:

1 tydzień temu
11




English (US) ·
Polish (PL) ·