W rozmowie z Joanną Miziołek poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta ostro komentował prace komisji zajmującej się Pegasusem. Polityk PiS-u konsekwentnie podważa legalność samej komisji, broni Zbigniewa Ziobry i twierdzi, że spór o izraelskie oprogramowanie to jedynie narzędzie do rozgrywek politycznych.
Gość podcastu Joanny Miziołek „Mówiąc Wprost” poseł Sebastian Kaleta zaczął od tezy, że Zbigniew Ziobro, mimo ostrych komentarzy, nie mógł „zakpić” z komisji – bo ta, w jego ocenie, formalnie nie istnieje. Podkreślił, że była to jedynie grupa posłów, którzy „bawią się w śledczych”, a samo doprowadzenie byłego ministra siłą ocenił jako nadużycie aparatu państwa.
– Przede wszystkim minister Ziobro nie zakpił z komisji ds. Pegasusa, bo taki twór nie istnieje w polskim porządku prawnym. Zakpić mógł i, że tak powiem, nie miał trudności, by to uczynić, z grupy posłów, która bawi się w śledczych. Ale fakt, że aparat siłowy państwa pod przymusem go przyprowadził pod tę grupę fajtłapów, sprawił, że zdecydował się uszanować opinię publiczną, która śledziła to spotkanie, i swoje wystąpienie w tym fragmencie, o którym pani mówi, skierował właśnie do opinii publicznej – tłumaczy Kaleta.Poseł nazywa prace komisji ds. Pegasusa „pseudokomisją”, a sprawę Pegasusa – „pseudoaferą”. Według niego jedynym celem obecnego śledztwa parlamentarnego ma być budowanie politycznego pretekstu.
Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.
Oto fragment odcinka:


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)




English (US) ·
Polish (PL) ·