- Prokuratura złożyła wniosek, w którym przyjęła stanowisko, iż istnieje prawna dopuszczalność wydania Wołodymyra Ż. stronie niemieckiej - poinformował Tymoteusz Paprocki, obrońca Ukraińca. Mężczyzna został zatrzymany w Polsce ws. wysadzenia Nord Stream.
Fot. REUTERS/Kacper Pempel
Posiedzenie sądu ws. Wołodymyra Ż.
Przypomnijmy, 6 października Sąd Okręgowy w Warszawie powinien podjąć decyzję w sprawie ewentualnego przedłużenia do 100 dni aresztu dla Wołodymyra Ż., który jest podejrzewany przez niemieckie służby o uszkodzenie gazociągów Nord Stream w 2022 roku. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. W poniedziałek przed sądem w stolicy zgromadziło się kilkadziesiąt osób, które chcą uwolnienia mężczyzny.
Zobacz wideo UKRAIŃSKA ARMIA W ROSJI. CO DALEJ Z WOJNĄ [Co to będzie odc.25]
Oświadczenie obrońcy
Tymoteusz Paprocki, obrońca Wołodymyra Ż., przekazał w poniedziałek po posiedzeniu sądu, że "prokuratura złożyła wniosek, w którym przyjęła stanowisko, iż istnieje prawna dopuszczalność wydania Wołodymyra Z. stronie niemieckiej". - Takie dzisiaj jest stanowisko polskiej prokuratury. Pozostawię to bez komentarza. Decyzja w sprawie tego, czy ścigany będzie odpowiadał z wolnej stopy w tym procesie, czy też nie, ma zapaść między godziną 12.30 a 13.00 - poinformował Paprocki około godz. 12.00. - Sąd teraz udał się na naradę, wysłuchał stanowisk stron, dołączył do akt sprawy wszystkie oświadczenia i poręczenia, które zostały w tej sprawie przekazane przez rodzinę z wyrazami wsparcia dla ściganego - dodał. Jak ocenił "ta sprawa zasługuje na to", żeby Wołodymyr Ż. "odpowiadał z wolnej stopy i bronił w tym procesie swoich praw".
Śledztwo ws. Nord Stream
1 października Sąd Okręgowy w Warszawie wydał decyzję o aresztowaniu na siedem dni Wołodymyra Ż. Zatrzymany w Pruszkowie Ukrainiec był ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania przez Niemców w związku z podejrzeniem o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream 26 września 2022 roku. Nie przyznał się do winy. Prokuratura analizuje teraz procedury związane z wydaniem Ukraińca. - Nie jesteśmy - jako polskie organy - od tego, by oceniać, czy ktoś jest winny, czy nie. Nie jest dla nas wiążące, czy ktoś przyzna się do winy, czy nie. Oceniamy tylko, czy istnieją przesłanki do uruchomienia procedury dotyczącej wydania takiej osoby na podstawie polskich przepisów - powiedział prokurator Piotr Skiba. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie zapewnił, że w sprawie Wołodymyra Ż. Ukraina może być pewna, że polscy śledczy ściśle trzymają się litery prawa.







English (US) ·
Polish (PL) ·