Sprzedaje 300 aut rocznie. Unika rynku niemieckiego

1 dzień temu 8
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Paweł Miszta ma komis, w którym sprzedaje trzysta używanych aut rocznie, w sumie za 30 mln zł. Od lat trzyma się jednej zasady, otóż nie sprowadza samochodów z Niemiec. - Co tydzień łapaliśmy przekręcone zegary - mówi w najnowszym odcinku "Biznes Klasy". - To jest problem dla mnie, bo ja nie chcę takiego samochodu, żeby później ktoś rościł ode mnie odszkodowania, za coś, czego nie zrobiłem, ale to ja się pomyliłem. Dlatego Niemcy nie były mi na rękę, bo to kosztowało dużo pracy, dużo pieniędzy na sprawdzanie tych samochodów - opowiada. Niechlubnym rekordem był licznik cofnięty o 400 tys. km. - Samochód wyglądał świetnie, ale dane mówiły co innego. I dlatego przestałem kupować w Niemczech. To największy rynek samochodowy w Europie, a nie ma systemu, który by to kontrolował. W mojej ocenie to ciche przyzwolenie na pozbycie się złomu z Niemiec - ocenia. Zobacz najnowszy odcinek "Biznes Klasy".

Przeczytaj źródło