Staniszkis o klęsce prohibicji w Warszawie: To strata wizerunkowa dla KO

1 miesiąc temu 28

To z pewnością strata wizerunkowa dla koalicji, bo świadczy o braku komunikacji i przyjmowaniu rozwiązań ad hoc. Myślę, że jedna trzecia warszawskich radnych KO od początku popierała wprowadzenie nocnej prohibicji, ale przed głosowaniami ustalamy wspólne stanowisko. To zbyt ważny temat, by uprawiać samowolkę – mówi w rozmowie z „Wprost” Joanna Staniszkis, radna Warszawy z ramienia KO.

Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Dlaczego warszawska Koalicja Obywatelska ma taki problem z nocną prohibicją w Warszawie?

Joanna Staniszkis: Myślę, że większość moich kolegów, podobnie jak ja, jest za wprowadzeniem zakazu, ale nie wszyscy uważają, że należy to zrobić z automatu w całym mieście, tylko zacząć od dzielnic, w których problem jest największy, jak Śródmieście i Praga-Północ, bo na przykład mieszkańcy Kabat czy Białołęki nie zgłaszają takiego problemu.

Problem chyba jest, skoro Rafał Trzaskowski chciał wprowadzenia zakazu nocnego handlu alkoholem, ale ostatecznie się z niego wycofał.

Tuż przed sesją rady miasta czytałam opinie na ten temat i przychylałam się do wprowadzenia ograniczeń w sprzedaży alkoholu, jednak nie miałam pewności, czy powinno to dotyczyć całego miasta. Podobnego zdania było wielu radnych, bo nie było konkretnych, miarodajnych badań, które uzasadniałyby nakładanie zakazu na całe miasto.

Obawiałam się, że przez całą tę awanturę wyjdziemy z sesji bez żadnej uchwały ograniczającej sprzedaż i ucieszyłam się, że można to zrobić chociaż w dwóch dzielnicach.

A dziś? Zmieniłaby pani decyzję?

Nie, dalej cieszę się, że mamy te dwie dzielnice, choć można było jeszcze dodać kolejne dwie – Ochotę i Bielany, gdzie radni dzielnicowi poparli ograniczenie sprzedaży nocnej.

© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

Przeczytaj źródło