Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
To wnioski z badań przeprowadzonych przez czterech naukowców z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, w tym prof. Łukasza Hardta, członka RPP w latach 2016-2022. Ich wyniki ukazały się w lipcu w renomowanym czasopiśmie naukowym "European Journal od Political Economy".
W skład Rady Polityki Pieniężnej wchodzi 10 osób, uwzględniając prezesa NBP w roli przewodniczącego. Pozostałych dziewięciu członków powołują (na sześcioletnie kadencje) w równej liczbie Sejm, Senat oraz Prezydent RP. Te instytucje, jak zauważyli ekonomiści z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, odgrywają inną rolę w prowadzeniu polityki gospodarczej, a do tego różnią się pod względem zróżnicowania politycznego. "Te czynniki mogą wpływać na wybór kandydatów do RPP i, w rezultacie, na wyniki głosowań na posiedzeniach Rady" – napisali naukowcy.
Aby zweryfikować tę hipotezę, ekonomiści sprawdzili, czy dwoje lub troje członków mianowanych przez jedną instytucję częściej głosuje podobnie niż dwoje, lub troje członków mianowanych przez różne instytucje. Jak się okazało, w latach 1998-2022 ta zależność była wyraźna.
Senaccy nominaci są najbardziej jednomyślni
W badaniu uwzględniono wyniki głosowania nad 168 wnioskami dotyczącymi zmiany stóp procentowych. Uczestniczyło w nich łącznie 45 członków RPP – w tym pięcioro prezesów NBP. Na tej podstawie ekonomiści wyłonili 240 par członków RPP, w tym 44 pary tworzone przez osoby powołane przez tę samą instytucję,138 par tworzonych przez osoby powołane przez różne instytucje i 58 par tworzonych przez przewodniczącego i jednego członka.
I tak, pary tworzone przez członków RPP powołanych przez tę samą instytucję w 73,1 proc. przypadków głosowały tak samo, podczas gdy pary członków mianowanych przez różne instytucje były zgodne w 60,2 proc. przypadków. Spośród tych pierwszych, największą zgodność wykazywały pary "senackie" (79,2 proc.), a najmniejszą "sejmowe" (66,9 proc.). Pary "prezydenckie" głosowały tak samo w 72,7 proc. przypadków. Spośród par tworzonych przez członków RPP powołanych przez różne instytucje, najmniej zgodne były te z udziałem członka "sejmowego" i "prezydenckiego" (52,5 proc.), najbardziej zaś te z udziałem członka "senackiego" i "prezydenckiego" (62 proc.).
Biorąc pod uwagę całe trójki członków powoływanych przez jedną instytucję, również najbardziej jednomyślne były grupy "senackie", które głosowały tak samo w 69 proc. przypadków. Z kolei trójki członków powoływanych przez Sejm były jednomyślne w 48 proc. przypadków.
Ekonomiści z WNE UW sprawdzili, czy różnice w zgodności różnych par członków RPP można wytłumaczyć inaczej niż procedurą ich wyboru. Wzięli pod uwagę inne cechy, które mogą dzielić lub łączyć członków Rady, w tym ich wiek, wykształcenie, przynależność do PZPR oraz to, jaki obóz polityczny popierał ich kandydaturę. Wyniki tej analizy sugerują, że nawet uwzględniając te cechy, zbieżność poglądów członków Rady w największym stopniu wynikała z tego, jaka instytucja ich powołała.
Rada staje się bardziej zgodna przed wyborami
Na prawdopodobieństwo tego, że dwoje członków RPP będzie głosowało tak samo, pewien wpływ miało również to, czy posiedzenie Rady odbywało się niedługo przed wyborami (zgodność była wtedy częstsza) oraz to, czy inflacja była powyżej celu NBP, który od 2004 r. wynosi 2,5 proc. "To sugeruje, że członkowie Rady wykazują większą zgodność, gdy istnieje większa przestrzeń do zacieśnienia polityki pieniężnej" – zauważyli autorzy artykułu.
Potwierdzeniem tego wniosku jest to, że 36 proc. decyzji o podwyżkach stóp procentowych była podejmowana przy co najwyżej jednym głosie sprzeciwu. Decyzje o obniżkach stóp procentowych tylko w 24 proc. były tak jednomyślne.
Prof. Hardt i jego współautorzy – Jan Fałkowski, Jacek Lewkowicz i Bartosz Słysz – zbadali również to, jak często członkowie RPP powoływani przez różne instytucje przesądzali o decyzjach, które były przyjmowane niewielką przewagą głosów (RPP podejmuje decyzje zwykłą większością głosów, a w przypadku równej liczby głosów za i przeciw, decydujące jest stanowisko prezesa). Okazało się, że członkowie "sejmowi" mogli zmienić wynik takich głosowań (głosując inaczej niż faktycznie) aż w 95 proc. przypadków, podczas gdy członkowie "senaccy" i "prezydenccy" w niespełna 70 proc. przypadków.
Ekonomiści zauważyli też, że spośród 37 decyzji RPP, o których przesądził głos jednego członka, zaledwie raz zdarzyło się, że członkowie wybrani przez tę samą instytucję nie głosowali jednakowo. Nawet członkowie "sejmowi", którzy relatywnie częściej głosują różnie, w takich przypadkach byli zgodni. Może to wskazywać na znaczenie polityki dla decyzji RPP. Być może w sytuacjach, gdy decyzja RPP wisiała na włosku, "sejmowi" członkowie Rady głosowali w sposób spójny z interesami rządu (którego zapleczem jest Sejm). "Warto odnotować, że Sejm i rząd mogą potencjalnie odpłacić się za taką lokalność konkretnymi stanowiskami" – wskazują autorzy artykułu, przypominając, że Senat i Prezydent mają mniejsze niż Sejm możliwości mianowania przedstawicieli Polski w międzynarodowych instytucjach.
Kto najczęściej popiera obniżki stóp procentowych?
Kolejnym wnioskiem z badań naukowców z WNE UW jest to, że członkowie RPP mianowani przez Sejm mają bardziej "gołębie" nastawienie niż pozostali, tzn. najczęściej popierali obniżki stóp procentowych lub sprzeciwiali się ich podwyżkom oraz najrzadziej sprzeciwiali się obniżkom stóp, lub popierali ich podwyżki. "Jastrzębiami", czyli zwolennikami podwyżek stóp lub przeciwnikami obniżek, najczęściej byli członkowie powoływani przez Senat.
Co ciekawe, wśród "sejmowych" członków RPP to bardziej "gołębie" nastawienie utrzymywało się przez cały analizowany okres, niezależnie od tego, jaki obóz polityczny udzielił im poparcia. Nawet w okresach, gdy wszyscy członkowie Rady cieszyli się poparciem tego samego obozu, ci wytypowani przez Sejm mieli skłonność do łagodniejszej polityki pieniężnej.
Przykładowo, w latach 2016-2021 wszyscy członkowie mieli poparcie Zjednoczonej Prawicy, a mimo to mieli różne nastawienie w zależności od tego, czy powołał ich Sejm, Senat czy Prezydent. To prowadzi do wniosku, że procedura wyboru członków Rady w dotychczasowej historii zapewniała temu gremium różnorodność poglądów, która uchodzi za pożądaną cechę ciał kolegialnych. Warto jednak podkreślić, że badanie nie obejmuje obecnej kadencji RPP, w której zdaniem części obserwatorów polityki pieniężnej, dominujący jest głos prezesa Adama Glapińskiego. Ten zaś może nagradzać lojalnych członków Rady, którym skończy się kadencja, stanowiskami w NBP.
Dlaczego członkowie RPP mianowani przez jedną instytucję częściej głosują tak samo niż członkowie mianowani przez różne instytucje? Zdaniem prof. Hardta i jego współautorów, może to wynikać z podobnych doświadczeń, choćby podczas procedury wyboru do Rady. To może ułatwiać im komunikację już w trakcie kadencji. Ponadto, instytucje powołujące członków RPP mogą wywierać na nich (nieformalną) presję, ale jej charakter dla każdej z tych grup jest nieco inny. W przypadku nominatów sejmowych, większy jest nacisk na to, aby wspierać politykę gospodarczą rządu – co jest spójne z mandatem RPP, o ile inflacja jest w celu NBP.
Doświadczenie w polityce łagodzi obyczaje
Nowy artykuł naukowców z WNE UW współgra z wynikami badań prof. Ryszarda Kokoszczyńskiego, byłego wieloletniego członka zarządu NBP, oraz prof. Joanny Mackiewicz-Łyziak, pracowników tej samej uczelni. Ich artykuł ukazał się pod koniec 2023 r., także w "European Journal of Political Economy".
Prof. Kokoszczyński i prof. Mackiewicz-Łyziak również zauważyli, że członkowie Rady powoływani przez Senat częściej niż członkowie mianowani przez Sejm i Prezydenta byli jastrzębiami, czyli zwolennikami podwyżek stóp procentowych lub przeciwnikami ich obniżek. Z ich badania wynika, że może to odzwierciedlać różnice w przebiegu wcześniejszej kariery zawodowej.
Naukowcy ustalili bowiem, że gołębie nastawienie relatywnie częściej cechuje tych sterników polityki pieniężnej, którzy przed wyborem do RPP byli parlamentarzystami lub ministrami (do 2022 r. członków Rady z doświadczeniem w polityce było 26 lub 19, jeśli wziąć pod uwagę tylko tych, dla których była to główna aktywność zawodowa). Tacy członkowie częściej mianowani byli z kolei przez Sejm niż przez Senat, który zwykle stawiał na kandydatów spoza świata polityki.
Według ustaleń prof. Kokoszczyńskiego i prof. Mackiewicz-Łyziak, poparcie dla wniosków o obniżkę stóp lub sprzeciw wobec wniosków o podwyżkę stóp częściej zgłaszali też ci członkowie RPP, których wczesna dorosłość przypadła na okres transformacji gospodarczej w Polsce. To o tyle zaskakujące, że był to czas wysokiej inflacji, a badania z USA wskazują, że tam sternicy polityki pieniężnej, którzy wchodzili w dorosłość w takich okolicznościach, cechują jastrzębie postawy.
Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl