Tak Tusk korzysta z kłopotów PiS-u. „Wyrwaliśmy się z beznadziei”

18 godziny temu 13

„W 2027 roku wygramy wybory. Wiem, jak to zrobić” – tymi słowami Donald Tusk przekonywał czytelników „Gazety Wyborczej”, że utrzyma władzę na następną kadencję. I to mimo przeciwności losu, czyli wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.

Tarapaty, w jakie popadło ostatnio Prawo i Sprawiedliwość oraz spadające sondaże tej partii uskrzydliły Donalda Tuska i wlały w jego otoczenie nadzieję, że władza jeszcze nie została utracona.

– Wyraźnie widać poprawę w Koalicji Obywatelskiej. Jeszcze niedawno wszyscy chodzili w minorowych nastrojach, bo nawet konwencja zjednoczeniowa średnio im wyszła. Miały być na tym wydarzeniu zaprezentowane nowe twarze formacji, a nie było ani jednej, co przygnębiło działaczy KO. Ale teraz nastroje są dużo lepsze – mówi nasz rozmówca z obozu rządzącego.

Poprawę samopoczucia widać też u samego Donalda Tuska. Szef rządu w ramach ofensywy medialnej wystąpił w popularnym podcaście Onetu – Wojewódzki-Kędzierski, a kilka tygodni później udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Jak na szefa rządu o spadających notowaniach, był bardzo pewny siebie. W „Wyborczej” powiedział, że przygniatająca większość europejskich premierów marzyłaby o takich notowaniach, jakie osiąga jego rząd. „Sporo się zmieniło w obiegu informacji, w mechanizmach kształtowania się i szerzenia poglądów. Jeśli w dobie platform społecznościowych i wszechobecnych opinii, które każdy upublicznia, a algorytmy je zwielokrotniają, 30 proc. obywateli poważa rząd, to dobry wynik” – przekonywał premier.

Odwracanie pojęć

© ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

Przeczytaj źródło