Jesień to najlepszy moment na powrót do historii, które nie tylko wciągają, ale też zostają w głowie na długo po napisach końcowych. Na fali „Heweliusza” trudno o coś równie intensywnego — połączenie emocji, prawdy i filmowego realizmu, które nie udaje rozrywki, lecz naprawdę porusza. Dlatego tej jesieni wracam do czterech produkcji: wszystkie mają w sobie tę samą siłę – pokazują ludzi w obliczu katastrofy, systemu i własnych słabości. To kino boli, zachwyca i przypomina, że w polskich (i nie tylko) historiach wciąż drzemie ogromny ładunek emocji i prawdy.
W tym artykule:
- Miniserial „Heweliusz” podbija serca polskich widzów
- „Wielka woda” – emocje i bezsilność wobec żywiołu
- „Rojst” – kultowy kryminał i pejzaż epoki
- „Czarnobyl” – nowe spojrzenie na dramat katastroficzny
- „Bogowie” – historia, która inspiruje bardziej niż fikcja
Miniserial „Heweliusz” podbija serca polskich widzów
„Heweliusz” to najnowsza produkcja Netflixa, która w krótkim czasie stała się jednym z najgłośniejszych polskich seriali tej jesieni. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia opowiada o jednej z największych katastrof morskich w historii Polski – zatonięciu promu „Jan Heweliusz” w 1993 roku. W pięcioodcinkowym miniserialu Jan Holoubek łączy dramat katastroficzny z emocjonalnym portretem ludzi, którzy muszą zmierzyć się z niewyobrażalną stratą i niesprawiedliwością systemu.
Projekt imponuje rozmachem – zdjęcia kręcono m.in. na Bałtyku i w specjalnie przygotowanym basenie w Belgii, wykorzystano tysiące statystów, setki pojazdów i zaawansowane efekty specjalne. W obsadzie znaleźli się m.in. Magdalena Różczka, Borys Szyc i Tomasz Schuchardt. Już teraz fani przewidują, że „Heweliusz” może stać się jedną z najchętniej oglądanych tytułów 2025 roku.
„Wielka woda” – emocje i bezsilność wobec żywiołu
Kiedy „Wielka woda” pojawiła się na platformie Netflix, wielu widzów potraktowało ją jako dramat historyczny o powodzi tysiąclecia. Ale to coś więcej niż opowieść o zalanym Wrocławiu — to film o ludziach, którzy próbują zachować człowieczeństwo, gdy system zawodzi, a woda symbolicznie obnaża wszystko, co ukryte. Jan Holoubek po raz kolejny pokazuje, że potrafi wydobyć z faktów emocje: bez patosu, ale z niezwykłą empatią. Każda scena pachnie prawdą, a bohaterowie — naukowcy, urzędnicy, mieszkańcy — są tak ludzcy, że trudno nie widzieć w nich nas samych.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
„Rojst” – kultowy kryminał i pejzaż epoki
Mrok, deszcz i zapach mokrej ziemi – „Rojst” to podróż do Polski, której już nie ma, ale której echo nadal pobrzmiewa w naszej codzienności. Jan Holoubek tworzy świat, gdzie zbrodnia jest tylko pretekstem do pokazania, jak cienka granica dzieli dobro od zła, a prawda od milczenia. Bohaterowie błądzą między poczuciem winy a potrzebą sprawiedliwości, a kamera śledzi ich z niemal reporterską precyzją. „Rojst” to nie tylko kryminał – ten moralny pejzaż epoki pokazuje, jak historia potrafi przytłoczyć człowieka. Jeśli „Heweliusz” był opowieścią o katastrofie zewnętrznej, „Rojst” jest o tej wewnętrznej.

mat. prasowe
„Czarnobyl” – nowe spojrzenie na dramat katastroficzny
Trudno było mi znaleźć serial, który tak mocno redefiniował pojęcie „dramat katastroficzny”. „Czarnobyl” to nie tylko rekonstrukcja wydarzeń z 1986 roku, lecz także uniwersalna przypowieść o prawdzie i kłamstwie. O tym, że czasem większym zagrożeniem od promieniowania bywa ludzka pycha i instytucjonalny strach. Twórcy z niezwykłą precyzją pokazują, jak rodzi się katastrofa — nie w jednym momencie, ale w tysiącu drobnych decyzji, które ktoś kiedyś zbagatelizował. Podobnie jak w „Heweliuszu”, tu też wszystko sprowadza się do pytania: ile jesteśmy gotowi poświęcić, by ocalić prawdę?
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
„Bogowie” – historia, która inspiruje bardziej niż fikcja
Z pozoru to historia medycznego sukcesu, ale „Bogowie” to przede wszystkim film o samotności w walce z systemem. Zbigniew Religa — genialny, uparty, niepokorny — staje się symbolem jednostki, która mimo presji i braku wiary otoczenia idzie po swoje. Jego przeszczep serca to nie tylko operacja, ale metafora odwagi i granic ludzkiej wytrzymałości. Łukasz Palkowski pokazuje, że heroizm nie zawsze ma twarz żołnierza — czasem to lekarz, który po prostu nie chce się poddać. W tym sensie „Bogowie” i „Heweliusz” są jak dwie strony tej samej monety: obie opowieści o ludziach próbujących wbrew wszystkiemu ocalić życie — innych albo własne.

2 dni temu
4




English (US) ·
Polish (PL) ·