Polska stoi przed historyczną szansą, która może na zawsze odmienić jej gospodarcze oblicze. Jak wynika z najnowszego raportu EY „2025 - Rok Przełomu w polityce surowcowej Polski”, pod powierzchnią naszego kraju mogą znajdować się złoża miedzi o łącznej wielkości nawet 165 milionów ton. Dla porównania, eksperci zestawiają to odkrycie z legendarnym norweskim złożem ropy Ekofisk, które na początku lat 70. XX wieku uczyniło z Oslo stolicę europejskiego dobrobytu.
- Pod powierzchnią Polski mogą znajdować się złoża miedzi o łącznej wielkości nawet 165 milionów ton.
- Miedź jest kluczowa dla nowoczesnej gospodarki - wykorzystywana w transformacji energetycznej oraz w sektorze obronnym.
- Według przewidywań globalny popyt na miedź ma wzrosnąć o ponad 40 proc. do 2040 roku, a świat stoi przed niedoborem tego metalu.
- Polska ma szansę na ogromny rozwój gospodarczy porównywalny do norweskiego boomu naftowego, jeśli dobrze wykorzysta swoje zasoby miedzi i wprowadzi korzystne ramy podatkowe.
- Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
Według portalu energetyka24, aż 98 milionów ton z tych zasobów znajduje się na głębokościach, które pozwalają na ekonomicznie opłacalną eksploatację. To największe odkrycie złóż miedzi w Europie od lat 50. XX wieku i jedno z największych na świecie. Zasoby te należą do dwóch najbardziej zasobnych, niewykorzystanych projektów pod względem zawartości metalu, co czyni je absolutnie wyjątkowymi - podkreślają Jordan Pandoff z Lumina Metals oraz Zbigniew Liptak z EY, cytowani przez portal.
Znaczenie miedzi w dzisiejszym świecie nieustannie rośnie. Metal ten jest niezbędny w transformacji energetycznej, produkcji samochodów elektrycznych, turbin wiatrowych, paneli fotowoltaicznych, a także w przemyśle zbrojeniowym. Według danych KGHM, turbina wiatrowa o mocy 3 MW zawiera nawet 4,7 tony miedzi, a elektrownia słoneczna o mocy 1 MW - do 4,5 tony. Samochód elektryczny wymaga średnio 83 kg tego surowca, a autobus elektryczny nawet do 370 kg. Miedź jest także kluczowa w budowie nowoczesnych sieci elektroenergetycznych.
Sektor obronny również nie pozostaje w tyle. Miedź i jej stopy są szeroko wykorzystywane w produkcji samolotów, amunicji, systemów komunikacyjnych i elektroniki wojskowej. Pociski artyleryjskie NATO kalibru 155 mm zawierają 0,5 kg miedzi, a według szacunków, ukraińska armia wystrzeliwuje ich nawet 7 tysięcy dziennie. W 2021 roku światowe zużycie miedzi na cele wojskowe wyniosło 2,19 mln ton, co stanowiło ponad 10 proc. globalnej produkcji rafinowanej miedzi.
Według raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD), globalny popyt na miedź do 2040 roku może wzrosnąć o ponad 40 proc. Metal ten został już wpisany na listę surowców krytycznych zarówno przez Amerykańską Służbę Geologiczną (USGS), jak i Unię Europejską. Szacowana luka w podaży miedzi w 2035 roku wyniesie około 13 mln ton, a do 2050 roku może sięgnąć nawet 30 mln ton. To oznacza, że przez najbliższe dwie dekady świat czeka prawdziwy boom miedziowy.
"Polska stoi przed historyczną szansą - porównywalną do transformacji Norwegii w latach 60. i 70. XX wieku" - podkreśla w raporcie Zbigniew Liptak, partner w Dziale Doradztwa Regulacyjnego EY. Odkrycie norweskiego złoża ropy Ekofisk zapoczątkowało tam okres dynamicznego rozwoju gospodarczego, a dzięki utworzeniu największego na świecie państwowego funduszu majątkowego, Norwegia uniknęła pułapki surowcowej i zapewniła swoim obywatelom bezpieczeństwo finansowe na dekady.
Już teraz Lumina Metals i Electrum Group zainwestowały w Polsce 500 mln złotych w badania i rozpoznanie nowych złóż. W latach 2014-2022 odkryto cztery nowe złoża rud miedzi i srebra: Nowa Sól, Sulmierzyce Północ, Żary i Mozów, co powiększyło udokumentowane zasoby o 22 mln ton. Według raportu EY, Polska mogłaby w przyszłości zwiększyć roczną produkcję miedzi w koncentracie z obecnych 400 tys. ton do ponad 1 mln ton. Przy obecnych cenach na londyńskiej giełdzie metali (10,8 tys. dolarów za tonę), oznaczałoby to ogromny zastrzyk finansowy dla całej gospodarki.
Planowane inwestycje mogą przynieść wzrost PKB o 3 mld złotych w fazie inwestycyjnej i aż 17,2 mld złotych w fazie produkcyjnej. Dochody sektora finansów publicznych mogłyby wzrosnąć o ponad 1,5 mld złotych rocznie w fazie inwestycyjnej i 3,7 mld złotych w fazie produkcyjnej. Inwestycje na Ziemi Lubuskiej mogłyby zapewnić nawet 62 tysiące miejsc pracy, a lokalne samorządy zyskałyby około 474 mln złotych z tytułu podatków i opłat po 2034 roku, kiedy rozpocznie się faza produkcyjna.
Mimo ogromnego potencjału, Polska nie wykorzystuje w pełni swoich możliwości. Główną przeszkodą jest wysokość całkowitej efektywnej stawki podatkowej TETR (total effective tax rate), która w Polsce wynosi aż 79 proc. Dla porównania, w innych krajach produkujących miedź stawka ta oscyluje wokół 35-45 proc. Przy poziomach zbliżających się do 80 proc. TETR podatek jest po prostu zbyt wysoki - komentuje Kenneth Rye, dyrektor zarządzający ds. globalnych analiz w Electrum Group. Ma on tak negatywny wpływ na gospodarkę, że dopóki nie zostaną wprowadzone bardziej rozsądne ramy podatkowe, w Polsce nie powstaną żadne nowe kopalnie miedzi - dodaje.
Według inwestorów, już obniżenie TETR do poziomu 69 proc. mogłoby zachęcić ich do kontynuowania projektów wydobywczych w Polsce. Nadzieję daje zapowiedź Ministerstwa Finansów dotycząca obniżenia podatku, co zmniejszyłoby obciążenia fiskalne podmiotów o około 500 mln zł w 2026 roku i 750 mln zł w latach 2027-2028. "Od 2029 r. podatnicy będą mogli odliczyć od podatku część wydatków inwestycyjnych poniesionych w związku z wydobywaniem miedzi. Szacuje się, że dzięki proponowanym zmianom w okresie 10 lat podmioty wydobywające miedź zyskają około 10 mld złotych" - informuje resort finansów.

3 tygodni temu
21




English (US) ·
Polish (PL) ·