Ukraińcy pokazali niesamowity film. Tak wygląda korytarz życia na froncie

2 dni temu 6

Data utworzenia: 6 listopada 2025, 15:53.

Ranny ukraiński żołnierz przez 33 dni czekał na ewakuację z terytorium okupowanego przez Rosjan. Koledzy robili wszystko, by go ocalić. Próbowali dotrzeć do niego pieszo, wysyłano patrole, podejmowano kolejne rozpaczliwe próby. Żadna się nie powiodła. Ludzie nie mogli się przebić. Pozostał tylko nowoczesny sprzęt, ale i on stawał się celem. Pojazdy wpadały na miny, były ostrzeliwane, atakowane z powietrza. Dopiero siódma misja zakończyła się sukcesem. Bezzałogowy łazik z pancerną kapsułą pokonał 64 km przez teren pełen pułapek i zagrożeń, aż w końcu ranny żołnierz trafił do bezpiecznej strefy. Opublikowane nagranie pokazuje, jak wyglądała ta akcja. Wróg robił wszystko, by ją przerwać.

33 dni oczekiwania na ratunek. Życie rannego wisiało na włosku. Foto: - / Facebook

Do ewakuacji doszło w ramach operacji o kryptonimie "HVER". Jak poinformował Pierwszy Samodzielny Batalion Medyczny Ukrainy, ranny żołnierz czekał na ratunek 33 dni. Tyle minęło od momentu założenia opaski uciskowej do chwili ewakuacji. Wcześniejsze sześć prób zakończyło się fiaskiem. Zniszczono przy tym aż sześć specjalnych pojazdów. Za siódmym razem się udało. Żołnierz został wyciągnięty z terytorium zajętego przez Rosjan.

Dron przejechał 64 km pod ogniem

Użyty w akcji pojazd to MAUL GRS, bezzałogowy, opancerzony robot poruszający się na czterech kołach. Zbudowany na bazie quada, napędzany silnikiem diesla, osiąga prędkość do 70 km na godz. i może być sterowany zdalnie z wykorzystaniem różnych systemów łączności.

Ewakuacja trwała 5 godzin i 58 minut. W tym czasie MAUL pokonał 64 km, z czego 37 kilometrów z uszkodzonym kołem po najechaniu na minę przeciwpiechotną. Podczas misji pojazd został też trafiony ładunkiem zrzuconym z rosyjskiego drona. Mimo to kapsuła ochroniła rannego. Żołnierz nie odniósł żadnych dodatkowych obrażeń.

Kapsuła uratowała życie

Jak podają ukraińskie źródła, życie ewakuowanego żołnierza nie jest już zagrożone. Przebywa w szpitalu i przechodzi kolejne etapy leczenia. Zdaniem wojskowych operacja przeszła do historii jako dowód na to, jak nowoczesna technologia może ratować ludzkie życie, nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach frontowych.

Koszt jednego pojazdu MAUL to od 1 do 1,5 miliona hrywien, czyli równowartość od 23 do 35 tys. dolarów. Na froncie taki sprzęt okazał się bezcenny.

Polska też testuje bezzałogowe systemy ewakuacyjne

Podobne technologie rozwijane są również w Polsce. Podczas tegorocznych targów MSPO w Kielcach zaprezentowano między innymi Autonomiczny Pojazd Ewakuacji Medycznej "Żuraw" (APEM "Żuraw"), opracowany przez Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej. To bezzałogowy pojazd lądowy stworzony z myślą o ewakuacji rannych z pola walki bez narażania życia ratowników. Na tych samych targach swoje rozwiązania pokazał też instytut Łukasiewicz–PIAP, prezentując robota PIAP IBIS w wersji CASEVAC, wyposażonego w platformę transportową i nosze. Oba projekty są w fazie testów i pokazów, ale pokazują, że także Polska rozwija technologie, które w przyszłości mogą ratować życie na pierwszej linii frontu.

/9

- / Facebook

33 dni oczekiwania na ratunek. Życie rannego wisiało na włosku.

/9

- / Facebook

Misja ewakuacyjna w samym środku strefy działań wojennych.

/9

- / Facebook

Każdy kilometr był walką z czasem, ogniem i chaosem.

/9

- / Facebook

Bezzałogowy pojazd musiał przedzierać się przez ostrzeliwany teren.

/9

- / Facebook

Załoga sterowała pojazdem zdalnie.

/9

- / Facebook

Wróg nie ustawał w próbach zniszczenia drona.

/9

- / Facebook

Na trasie czekały miny, drony, pułapki.

/9

- / Facebook

Ewakuacja z pola walki trwała niemal sześć godzin.

/9

- / Facebook

Ranny żołnierz trafił do bezpiecznej strefy. Życie zostało ocalone.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło