Węgry grożą Ukraińcom sankcjami. Oto powód

4 dni temu 27
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Szef kancelarii premiera Viktora Orbana, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o to, jakimi dowodami w sprawie dysponuje Budapeszt, powołał się na ujawnione nagrania i zeznania krewnych mężczyzny, który zdaniem węgierskich władz zginął w wyniku próby siłowego wcielenia go do ukraińskiej armii.

Budapeszt żąda sankcji na Ukraińców

Dostępne informacje są wystarczające, aby jasno stwierdzić, że ta forma przymusowego poboru jest niedopuszczalna - stwierdził Gulyas.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

Putin obraził Trumpa? "Poczuł się dotknięty"

W czwartek 10 lipca sekretarz stanu w węgierskim MSZ Levente Magyar poinformował, że w związku ze śmiercią obywatela Ukrainy z węgierskiej mniejszości na Zakarpaciu, do siedziby resortu wezwano ambasadora Ukrainy w Budapeszcie. Według węgierskich władz ukraińscy rekruterzy mieli pobić mężczyznę, który stawiał opór przy próbie doprowadzenia go do komisji wojskowej.

Ambasada Ukrainy na Węgrzech napisała następnie na Facebooku, że przyczyną zgonu był zator płucny. "Kategorycznie odrzucamy wszelkie zarzuty dotyczące przymusowego poboru do wojska, znęcania się lub łamania praw człowieka" - napisała placówka. Ambasada dodała, że Kijów jest otwarty na "przejrzyste śledztwo" w tej sprawie.

Źródło:

PAP

Przeczytaj źródło