Wkurza cię doba hotelowa do 10 rano? Ten reżim rządzi światem

3 dni temu 5
Doba hotelowa nie jest idealna
Doba hotelowa trwa 20 godzin. Ale turystów irytuje, że muszą się wcześnie wymeldować Fot. Media_Photos/Shutterstock

Irytacja dobą hotelową w ostatnim czasie zaczęła zataczać szerokie kręgi. Ludzie narzekają na nią na TikToku, ale i we wpisach na Facebooku. Tylko że przecież wiecie, co kupujecie. A po drugie cały świat jest ustawiony pod jedną grupę ludzi. Reszta ma niewiele do powiedzenia.

Daj napiwek autorowi

Zacznijmy od rzeczy podstawowej – doba hotelowa to nie doba astronomiczna. Gdyby były tym samym, to by się tak samo nazywały. Ta hotelowa trwa ok. 20 godzin. Dlaczego tak? Bo Słońce kręci się wokół Ziemi, ale praca obiektu niekoniecznie wokół ciebie. Pokój trzeba posprzątać, a to nie jest tylko wymiana pościeli i ręczników.

Doba hotelowa ma sens. Zwłaszcza kiedy "klient płaci i wymaga"

Zameldowanie w większości obiektów noclegowych możliwe jest od ok. godziny 14/15, a wymeldowanie powinno odbyć się do ok. 10/11. Takie zasady obowiązują w większości hoteli świata, choć oczywiście znajdą się wyjątki. Nie zmienia to jednak faktu, że 4-5 godzin jest zawsze zarezerwowanych na potrzeby housekeepingu, czyli osób zajmujących się sprzątaniem.

I wiem, co myślisz – przecież posprzątanie takiego pokoju to maksymalnie 30 minut. W końcu trzeba tylko zmienić pościel i wymienić ręczniki. Może ewentualnie przetrzeć kurze i tyle. Ja też tak myślałam, ale to błędny trop. Po każdym gościu pokój powinien przejść dezynfekcję, trzeba go odkurzyć, a przy okazji wyszorować całą łazienkę do błysku. I to bez żadnej smugi czy plamki osadu na armaturze. Goście hotelowi stali się bowiem bardzo wymagający.

Ale idźmy dalej. Do sprzątnięcia nie jest jeden pokój, tylko kilkanaście, albo całe piętro. I na wszystko pani sprzątająca ma tylko 4 godziny. Raptem nie jest tak wesoło? Do tego dołóżmy jeszcze kłopotliwych gości, czyli takich, którzy zapłacili za sprzątanie, więc nie zamierzają zachować godności i zostawiają po sobie armagedon. A czasu na posprzątanie takiego pokoju nie będzie więcej, bo nikt nie zaczeka, skoro płaci za pokój od 14:00.

Witamy w reżimie rannych ptaszków. Tak działają nie tylko hotele, a cały świat

Wiele osób narzeka, że przez wczesne wymeldowania się nie wysypia. Pomocą nie są dla nich także wczesne śniadania. Bo kto chodzi jeść o 7:00 rano? Na all inclusive restauracja pewnie będzie wtedy pełna. Poranne posiłki, ale i wczesne wymeldowania są efektem bolesnego reżimu rannych ptaszków. Cały świat jest uporządkowany tak, że rano mamy być aktywni, a odpoczywać wieczorami. Szkołę zaczynamy o 8 rano, pracę najpóźniej o 9. Sprawy urzędowej także nie da się załatwić wieczorem. Stąd i hotele dopasowały się do tego rytmu, a nam pozostało za nim podążać.

A jak sobie poradzić z dobą hotelową, żeby nie jeść śniadania z walizką w ręku i jeszcze drzemiąc? Moja rada – spakuj się wieczorem. Włóż do walizki wszystko, czego nie będziesz już potrzebować, np. po wieczornym prysznicu. Wtedy rano możesz trochę dłużej pospać, a wieczorem przecież i tak nie zaśniesz przed północą, więc nie marnuj czasu na TikToka, tylko ułatw sobie życie.

Przeczytaj źródło