Robert Lewandowski wrócił na boisko Ligi Mistrzów z głodem gry i chęcią pokazania, że wciąż potrafi przesądzać o losach Barcelony. Jednak po remisie z Clubem Brugge hiszpańskie media nie były zachwycone. Choć Polak miał swoje momenty, większość dzienników zgodnie oceniła: jego wejście niewiele zmieniło.
Powrót z ambicją, ale bez efektu
FC Barcelona tylko zremisowała 3:3 z Clubem Brugge, choć miała na papierze wszystko, by sięgnąć po trzy punkty. Zespół Xaviego trzykrotnie musiał gonić wynik, a końcowy rezultat można uznać za szczęśliwy. Robert Lewandowski, który pojawiał się na murawie w 58. minucie, miał tchnąć w drużynę nową energię. Widać było, że Polak jest głodny gry po kontuzji, ale brakowało mu rytmu meczowego i wsparcia partnerów.
W ciągu niewiele ponad pół godziny oddawał dwa strzały, oba zablokowane. Zanotował osiem kontaktów z piłką i cztery podania, z których tylko jedno było celne. Mimo prób angażowania się w pressing i walki o piłkę, nie potrafił nawiązać współpracy z linią pomocy, która w końcówce wyglądała na zmęczoną. Obrońcy Brugii dobrze wiedzieli, jak zneutralizować napastnika tej klasy – praktycznie odcięli go od podań, co skutecznie osłabiło ofensywę Barcelony.
Oceny bez taryfy ulgowej
Hiszpańskie media tradycyjnie nie oszczędziły ocen. Statystyczny portal Sofascore przyznał Lewandowskiemu notę 6.4/10, co było najniższym wynikiem wśród rezerwowych Barcelony. Niżej oceniono jedynie kilku zawodników z podstawowego składu.
Nieco łagodniejszy ton przyjął „Mundo Deportivo”, które doceniło determinację Polaka.
Stwarzał zagrożenie swoimi niedokładnymi strzałami, a jego obecność sprawiła, że belgijscy obrońcy zwrócili na niego większą uwagę – oceniono w katalońskim dzienniku.
ZOBACZ TAKŻE: Katastrofa PSG w Lidze Mistrzów. Luis Enrique w ogniu krytyki po ryzykownej decyzji
Inaczej widział to „Sport”, który przyznał napastnikowi jedynie „czwórkę” i nie krył rozczarowania.
Z trudem potrafił wywołać chaos wśród środkowych obrońców belgijskiej drużyny. Zero strzałów i niewiele interwencji – napisano.
Także „L’Esportiu” wskazał, że Belgowie skutecznie wyłączyli Polaka z gry.
Polski napastnik był odosobniony. Zastąpił Ferrana w ataku Barcelony, ale miał problemy z regularnym włączaniem się do gry - podsumowano.
Symbol większego problemu Barcelony?
Choć łatwo skupić się na statystykach Lewandowskiego, jego występ jest raczej symbolem szerszych kłopotów Barcelony. Zespół Xaviego od dłuższego czasu traci rytm, a kreatywność w środku pola i dynamika w ofensywie wydają się gasnąć z każdym kolejnym meczem. Napastnik często schodzi głęboko po piłkę, co pokazuje, że sam szuka sposobu na włączenie się do gry, ale bez wsparcia drugiej linii pozostaje bezradny.
Dla kibiców pozytywną wiadomością może być to, że Lewandowski fizycznie wygląda coraz lepiej, a jego rola w zespole wciąż jest niepodważalna. Jednak jeśli Barcelona nie zacznie funkcjonować lepiej jako całość, nawet najskuteczniejszy snajper nie odwróci losów spotkań. Po czterech meczach z dorobkiem siedmiu punktów i 11. miejscem w tabeli, Katalończycy mają coraz mniej marginesu błędu – a kolejne występy Polaka będą bacznie analizowane przez hiszpańskich komentatorów.
Tabela rozgrywek Ekstraklasa
Reklama

9 godziny temu
4




English (US) ·
Polish (PL) ·