Xpeng G6: godny konkurent Tesli, ale Chińczycy przesadzili. To auto ma przerażające funkcje – jak to możliwe, kto to dopuścił?

1 dzień temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
  • XPeng G6 to znakomicie wyposażone auto, które – jak na chiński model – zaskakująco dobrze jeździ
  • Jeśli chodzi o wyposażenie, to na pokładzie jest w zasadzie wszystko, czego kierowcy potrzebują. I sporo rzeczy, z których warto by zrezygnować. Są i takie, które budzą sprzeciw: kto to pozwolił sprzedawać?
  • Xpeng G6 ma na pokładzie także funkcjonalności, które europejscy producenci co do zasady blokują ze względów bezpieczeństwa
  • Chińscy producenci po swojemu definiują luksus: auto ma przytłoczyć kierowcę możliwościami konfiguracji wszystkiego oraz sterowaniem, które odbywa się za pośrednictwem ekranu.
  • Samochód został wypożyczony od importera, a po teście zwrócony

XPeng pozycjonuje się jako marka premium (czy też prawie premium), a model G6 to w ofercie tej marki "średniak" – zarówno pod względem wielkości jak i oferowanego komfortu. Nie ma takiej przestrzeni i aż takiego luksusu co we flagowym SUV-ie G9, materiały wykończeniowe też nie te, niemniej jest tu dość wszystkiego, by pokazać, że to samochód lepszy od np. Tesli Y. I nie brakuje tu nawiązań do Tesli.

XPeng (każdy, przynajmniej na razie) jest autem elektrycznym, ale nie wychodźcie jeszcze: po pierwsze dlatego, że pojazd ma imponujący zasięg, naprawdę szybko się ładuje i nieźle jeździ, a po drugie, bo jest to samochód tak "odjechany", że zachodzę w głowę, jak on został dopuszczony do ruchu w Europie. Ktoś coś przeoczył? Nie wierzę.

XPeng G6: jadę sobie ekspresówką, ręce z tyłu, a na ekranie mój ulubiony program...

W XPengu G6 można oglądać filmiki podczas jazdy

W XPengu G6 można oglądać filmiki podczas jazdyŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Zanim przejdziemy do opisu auta (a jest ono naprawdę "po chińsku odjechane"), zdradzę, że przeglądając niezwykle rozbudowane menu użytkownika, otworzyłem "bank" aplikacji, który wygląda zupełnie jak w telefonie. Patrzę, jest TikTok – zobaczmy więc. Klik – w tym momencie aplikacja uruchomiła się, włączył się dźwięk i obraz, pełna funkcjonalność... i to wszystko, gdy samochód był w ruchu. Niebywałe! Jest i aplikacja YouTube – no to klik. Działa! Działa podczas jazdy, obraz jest ostry jak brzytwa, dźwięk dobry, jest nawet lupka i pojawiająca się wirtualna klawiatura, za pomocą której można wyszukiwać swoje ulubione kanały i filmy. Żeby było jasne, powtórzę jeszcze raz: to wszystko podczas jazdy. Kierowca podczas jazdy ma dostęp do Internetu, wyszukiwarki i do aplikacji z filmikami. Dżizas!

TikTok w Xpengu G6 uruchamia się podczas jazdy. Co za glupota

TikTok w Xpengu G6 uruchamia się podczas jazdy. Co za glupotaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

A jak to jest u innych producentów? Jeśli samochód ma możliwość wyświetlania filmów, to albo wyłącznie dla pasażerów tylnych siedzeń, albo pasażer jadący z przodu ma swój ekran, na którym wyświetla się obraz niewidoczny dla kierowcy. Ewentualnie jest on widoczny do chwili pierwszego obrotu koła. Albo – jak w najnowszym modelu Mercedesa – pasażer ogląda sobie na swoim ekranie coś, co jest słabo widoczne dla kierowcy. Gdy jednak kierowca za bardzo zerka w stronę prawego ekranu (tego przed pasażerem), system się wyłącza i pojawia się napis: wyłączone, by nie rozpraszać kierowcy.

W XPengu G6 jest inaczej: kierowca może robić, co chce, wszystko pięknie widzi na środkowym ekranie, może nawet odpalić sobie namiastkę autopilota, który – być może – uratuje go w razie rozproszenia uwagi, ale może też go nieźle zaskoczyć (o tym, jak to działa – dalej).

W czeluściach systemu multimedialnego XPenga znalazłem blokadę funkcji multimedialnych z adnotacją (po angielsku), że te opcje są przeznaczone wyłącznie dla pasażera i blokadę można dezaktywować tylko po to, by pasażer korzystał. No i – że domyślnie funkcjonalność jest wyłączona, włączasz na własną odpowiedzialność. Ciekawe, że gdy podłączyłem się jako nowy użytkownik do auta, domyślnie "wideo dla pasażera" było odblokowane... To zresztą bez znaczenia: co to za blokada, którą można wyłączyć jednym ruchem?

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

To, że Youtube działa podczas jazdy, nie jest więc przypadkiem, potwierdzają to też przedstawiciele XPenga. A zatem to ostrzeżenie i zastrzeżenie (oczywiście, że nie po polsku), to zwykła ściema. Zresztą, kto normalny będzie go szukał...

Zobaczcie sami:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

XPeng G6 – pierwsze wrażenia: jak w Tesli, tyko ciut lepiej, a miejscami trochę gorzej

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że konstruktorzy XPenga G6 byli mocno zapatrzeni na elektryczne samochody pewnej amerykańskiej marki (tak jak zresztą znaczna część, może większość chińskich inżynierów samochodowych). Jest więc w Xpengu G6 trochę Ameryki i trochę "premium". Zaczynamy od wysuwanych jednostronnie klamek, które po schowaniu licują się z płaszczyzną drzwi – jak w pewnej amerykańskiej marce i jeszcze paru innych. Niewygodne, ale efektowne. Minus dla G6 za to, że zamki trzeba za każdym razem odblokować pilotem-kluczykiem, zamki nie odblokowują się same. Ponoć otwiera się sam, jeśli ściągniemy na telefon apkę – wtedy auto reaguje na telefon w pobliżu, a kluczyk-pilot tylko pozwala uruchomić napęd. Bez sensu, w każdym razie nie doceniłem tego wynalazku, bo mi nie zadziałało. W nowej wersji G6 ma być karta – "jak w Tesli", w aktualnej otwieranie i zamykanie drzwi pilotem wkurzało mnie bardzo, jakbym się cofnął jakieś 20 lat.

Szyby XPenga są bezramkowe – to powiew premium. Wewnętrzne klamki – elektryczne (ale w schowkach drzwi umieszczono awaryjne klamki mechaniczne – duży plus za to, bo w razie awarii czy wypadku jest droga ucieczki. Przed kierowcą zabudowano mały, ale napakowany informacjami ekranik, jest oczywiście także duży ekran dotykowy na środku deski rozdzielczej. Dwie ładowarki indukcyjne na tunelu środkowym – z chłodzeniem. Te ładowarki działają wyjątkowo dobrze, w sumie nie korzystałem dotąd z lepszych – niech inni to skopiują, proszę!

XPeng G6 AWD Performance – bezramkowe szyby

XPeng G6 AWD Performance – bezramkowe szybyŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Do uruchamiania silnika nie ma przycisku – jest dźwigienka pod kierownicą (jak w Mercedesach) do wybierania trybu jazdy przód-tył-parking – pociągasz w dół i jedziesz. Aha, klapka osłaniająca gniazdo ładowania jest otwierana elektrycznie. Boję się sprawdzać, ile teraz za taki niepotrzebny gadżet trzeba dopłacać w Porsche...

W serii dostajesz w XPengu G6 szklany panoramiczny dach bez rolety (jak w Tesli), możesz sobie dokupić akcesoryjną przesłonkę (jak w Tesli), ale ponoć – inaczej niż w samochodach pewnej amerykańskiej marki – szkło zatrzymuje ciepło. Pogoda nie dopisała, by to sprawdzić, ale jestem w stanie uwierzyć.

Fotele pokryte są sztuczną skórą, perforowaną pod nawiew (w serii). Tu mała uwaga i nie będę chwalił: fotele robią wrażenie miękko-klubowych, choć takie w sumie nie są. Tam, gdzie materiał skóropodobny jest dziurkowany, jest on w dotyku przyjemny nawet bez nawiewu; tam, gdzie nie ma dziurek, w ciepły dzień można się przykleić, a te powierzchnie są dość duże i takie miękkie, śliskie...

Deska rozdzielcza jest zaprojektowana minimalistycznie i ładnie wykończona tworzywem przypominającym zamsz. Prawie nie ma w kokpicie przycisków – tylko ekrany. Są na drzwiach przyciski do sterowania szybami.

Ogólnie: jest dość bogato, a tak naprawdę jest bogaciej niż myślisz – bo auto jest wszystkomające, napchane gadżetami do bólu i do przesady, tylko w pierwszej chwili tego nie widać.

Wsiadamy do XPenga G6 i jedziemy

Ale zanim ruszymy, trzeba się ustawić. Fotel kierowcy, oczywiście sterowany elektrycznie, ma zwykły manipulator po lewej stronie – idealne rozwiązanie. Ilekroć dotkniesz manipulatora, auto na głównym ekranie zapyta: zapamiętać ustawienie? Lusterka... lusterka ustawia się po chińsku, czy jak kto woli – po amerykańsku: trzeba się odwołać do ekranu dotykowego. Na szczęście nowoczesna technika znajduje dużo ciekawych rozwiązań pomagających opanować problemy, które sama wcześniej stworzyła i w przypadku XPenga jednym palcem ściągamy z górnej części ekranu skróty do ustawień sprzętowych – dokładnie tak, jak w telefonie. Dalej klikamy w ikonę ustawiania lusterek i teraz już korzystamy z pokręteł i przycisków na kierownicy. Tak, to jest bez sensu, ale większość chińskich samochodów tak ma, niektóre amerykańskie samochody też tak mają... Ale muszę przyznać, że łatwo poszło.

XPeng G6 AWD Performance – jak w telefonie, przesuwając palcem w dół od krawędzi ekranu wywołujemy menu sprzętowe

XPeng G6 AWD Performance – jak w telefonie, przesuwając palcem w dół od krawędzi ekranu wywołujemy menu sprzętoweŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Jeśli chodzi o ustawienia klimatyzacji, to dostęp do ustawień mamy w dolnej części ekranu. Gdyby ktoś chciał oprócz temperatury czy też siły nawiewu zmienić także ustawienie kratek nawiewów, musi wywołać specjalną grafikę z menu ekranu dotykowego i jeżdżąc paluchem po ekranie włączać, wyłączać i ustawiać kierunki nadmuchu... To jest masakra, ale, oczywiście, można się przyzwyczaić. To spotyka się też w europejskich samochodach premium, które miały robić karierę w Chinach, ale właśnie ją kończą. To spotyka się teraz także w popularnych chińskich autach. Pomijając niewygodę – jak to się zacznie psuć...

Z rzeczy zaśmiecających system warto wymienić możliwość sterowania szybami za pośrednictwem ekranu... jednocześnie, na szczęście, są normalne przyciski na drzwiach. Brakuje natomiast sensownego sterowania światłami – wszystko przez ekran.

XPeng G6 AWD Performance – przesuwając palcem po ekranie ustawia się kierunki wewnętrznych nawiewów. Co za pomysł...

XPeng G6 AWD Performance – przesuwając palcem po ekranie ustawia się kierunki wewnętrznych nawiewów. Co za pomysł...Żródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Sterowanie tym samochodem jest na tróję, lepiej jedźmy już.

Po chwili jazdy dowiaduję się, że chińscy inżynierowie to także dowcipnisie (choć, po prawdzie, gdzieś wcześniej już to widziałem). Oto słyszysz nagle "ding-dong" – i komunikat na ekranie: "Przekroczyłeś dozwoloną prędkość. Wyłączyć te powiadomienia?" Klik w "OK" – i wyłączone. Po jakimś czasie usłyszysz znów "ding-ding" i komunikat w stylu: "Wykryto rozproszenie kierowcy. Wyłączyć te powiadomienia?". Tak, wyłącz.

Doceniam – te obowiązkowe powiadomienia to...

XPeng G6 jazdą zawstydza wiele innych samochodów na prąd

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

To, co najlepsze w XPengu G6, to napęd i w ogóle to, jak jeździ. Auto wcale nie jest przesadnie miękkie jak wiele aut pochodzenia chińskiego, ma całkiem przyjemny układ kierowniczy, mocy ma tyle, ile trzeba, a nawet więcej niż trzeba, no i jest bardzo oszczędne: w ruchu miejskim bez najmniejszego trudu można zejść ze zużyciem energii elektrycznej poniżej 15 kWh na 100 km i wcale nie oznacza to, że jedziemy wolno, mało dynamicznie czy w jakikolwiek sposób próbujemy oszczędzać energię. Ten samochód po prostu jest wydajny energetycznie, a jako że ma dużą baterię, miejski zasięg na poziomie 500 km jest realny. Oczywiście, jest kilka trybów jazdy do wyboru, ale ten normalny, domyślny jest zupełnie w porządku. Nawet nie czułem potrzeby przestawiania oporu, jaki tworzy kierownica. Ten samochód ma bardzo dobre osiągi, ale zupełnie nie kusi, żeby nim szybko jechać, bawić się w pseudosport czy coś takiego. Do dyspozycji masz w wersji AWD Performance 350 kW (476 KM) – i tak większość użytkowników będzie tym samochodem jeździć raczej spokojnie, co jest zupełnie bezproblemowe: nie jest tak, że jak naciśniesz gaz, to samochód odlatuje.

Za napęd i układ jezdny daję temu autu piątkę przy założeniu, że nie jest to samochód sportowy, lecz ma on służyć do normalnej jazdy. Nawet pogodziłem się z tym, że zawieszenie dość skutecznie wybiera nierówności, ale gdy przekroczy pewną granicę, nagle czujesz solidne przeciążenie. I tak jest nieźle.

XPeng G6: niezły, ale nie rewelacyjny ogólny komfort jazdy

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Samochód jest dobrze wygłuszony, wrażenie komfortu zwiększa świetne nagłośnienie zmontowane z kilkunastu głośników, w tym dwóch w zagłówku kierowcy (dzięki temu np. komunikaty nawigacyjne nie drą się na cały samochód). Pasażerowie jadący z tyłu mogą skarżyć się jednak na "plastikowe" wykończenie – niestety, czarny skóropodobny materiał robi takie wrażenie, nie pomaga gładki, śliski, pozbawiony np. uchwytów na kubki centralny podłokietnik. Miejsca jest sporo, płaska podłoga dodaje przestrzeni na nogi. Oparcia kanapy z dzielonym oparciem są pochylane – plus. Opcji przesuwania kanapy nie ma – minus.

Xpeng G6 podejmie się zadań, których nie jest w stanie wykonać

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Samochód ten – jak na "chińczyka premium" przystało – ma na pokładzie pełen zestaw układów asystujących kierowcy, obiecujących doświadczenie zautomatyzowanej jazdy na poziomie, którego nie udostępniają europejscy producenci, zresztą poniekąd słusznie nie udostępniają.

Oto wystarczy raz kliknąć w dół dźwigienką wyboru trybu jazdy, by uruchomić tempomat adaptacyjny. Klikniesz dwa razy – włączasz tryb jazdy automatycznej wykorzystującej wszelkie kamery, czujniki i inny sprzęt, który pozwala autu orientować się na drodze.

Tylko tak: skoro już to włączyłeś, to daj mu jechać, bo jak będziesz sam kierował, to się pokłócicie. Nie da się, jak w lepszych Volkswagenach, włączyć wszystkich systemów i kierować samochodem samodzielnie, licząc na korektę jedynie w razie potrzeby. Volkswagen interweniuje dyskretnie i tylko, (zazwyczaj) wtedy, gdy naprawdę trzeba. XPeng źle współpracuje. Włączam więc system na warszawskim odcinku trasy S8, puszczam kierownicę i cóż... jedzie i trzyma się swojego pasa ruchu jak należy. Na ekranie auta wyświetlane są grafiki obiektów, które samochód widzi, a widzi dużo. Rozpoznaje ciężarówki, samochody osobowe, jednoślady, gdy trzeba zwalnia, gdy jest to możliwe przyspiesza do prędkości, którą ustawimy. Jest w tym wszystkim wyraźnie odważniejszy niż samochody europejski marek premium. Tylko co jakiś czas pojawia się komunikat: hej, trąć kierownicę! Trącasz kierownicę, pokazując, że jesteś i na chwilę masz spokój.

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowa

XPeng G6 AWD Performance – jazda testowaŻródło: Auto Świat / Maciej Brzeziński

Ale uwaga: na pierwszym zakręcie – ślimaku zjazdowym z trasy – zauważyłem, że XPeng nie ma wygranych szczegółowych danych kartograficznych europejskich miast, a w każdym razie nie zna polskich dróg. Niektóre europejskie auta na 100-200 m przed zakrętem zaczynają łagodnie zwalniać, informując kierowcę: na tym zakręcie zwalniamy do 60 km na godz., bo to ostry zakręt. XPeng nie ma tych danych, musi więc polegać na kamerach, a zatem orientuje się w sytuacji trochę za późno. Napada więc zakręcę ze zbyt dużą prędkością, przecina podwójną ciągłą linię i – uwaga – sam wraca na swój pas ruchu! Coś takiego, przykładowo, w Mercedesie, jest niedopuszczalne: gdy samochód widzi, że nie jest w stanie bezpiecznie pokonać zakrętu, z wyprzedzeniem przekazuje kierowanie człowiekowi i nie ma zmiłuj. Sprawdziłem to kilkukrotnie i jest to sytuacja powtarzalna: G6 podejmuje się przejeżdżania zakrętów, omijania szykan i innych manewrów, nawet gdy przy zadanej prędkości ich bezpieczne przejechanie nie jest możliwe. Sam zwalnia tylko wtedy, gdy ma inny pojazd przed sobą, ale gdy znajdzie się na zbyt ciasnym zakręcie, walczy – oczywiście, łamiąc przepisy, jeżdżąc po liniach, wyjeżdżając na pas ruchu do jazdy w przeciwnym kierunku... Moim skromnym zdaniem udostępnienie kierowcom tych funkcjonalności w tak dużym zakresie idzie za daleko, choć nie aż tak za daleko, jak pozwolenie kierowcy, by oglądał sobie Youtuba podczas jazdy. Ale co ja tam wiem...

XPeng G6 – dla kogo jest ten samochód?

Jeśli chciałeś kiedyś kupić samochód, który teraz niektórzy nazywają "swastikarem", z XPenga G6 będziesz co najmniej tak samo zadowolony: nie będzie on tańszy od np. Tesli Y Long Range 4x4, ale ciut lepszy prawie pod każdym względem.

XPeng G6 to samochód dla osób poszukujących skromnego z wyglądu, hipernowoczesnego samochodu elektrycznego o dobrych osiągach i dużym zasięgu.

Dla wielu, zwłaszcza starszych użytkowników, ten samochód może jednak okazać się zbyt trudny do opanowania ze względu na nadmiernie rozbudowany cyfrowy interfejs użytkownika. Dla wielu ten interfejs będzie zbyt rozpraszający albo irytujący – ale przecież nie dla byłych/niedoszłych użytkowników Tesli.

Ograniczeniem dla XPenga G6 w Polsce jest wysoka cena. Testowana, najdroższa wersja AWD Performance kosztuje 247 tys. 900 zł plus 5800 zł za kolor inny niż biały – a zatem nie jest to samochód z serii "cena czyni cuda".

XPeng G6 – dane techniczne

Rodzaj silnikadwa silniki elektryczne
Maksymalna moc układu/maks. moment obr.551 KM/717 Nm
Pojemność akumulatora87,5 kWh (netto 84 kWh)
Napęd4x4
Prędkość maksymalna200 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h4,9 s
Wymiary (dł./szer./wys.)4753/1920/1650 mm
Masa własna/dmc2120 kg/2638 kg
Maksymalna moc ładowania prądem stałym/zmiennym280 kW/11 kW
Zużycie energii na 100 km/zasięg (dane fabr.)17,9 kWh na 100 km/550 km
Pojemność bagażnika571 l/1374 l przy złożonych tylnych siedzeniach
Cena wersji AWD Performanceod 247 tys. 900 zł
Przeczytaj źródło