Zarządzanie ryzykiem w dobie danych – wyzwania dla biznesu i brokerów

3 dni temu 5
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Era danych w ubezpieczeniach: od dokumentu do analizy

Tradycyjny model, w którym polisę można było uzyskać na podstawie kilku podstawowych informacji, odchodzi w przeszłość. Ubezpieczyciele oczekują obecnie znacznie więcej – nie tylko historii szkód, ale także danych o zabezpieczeniach, procedurach, systemach zarządzania, dokumentacji wewnętrznej czy szkoleniach BHP. Coraz większe znaczenie mają też informacje technologiczne – w transporcie m.in. telematyka, monitoring pracy kierowców czy kontrola czasu jazdy.

To zmienia również rolę brokera. Zamiast pośrednika staje się on doradcą, który musi rozumieć strukturę działania klienta, zebrać dane z różnych działów firmy i przełożyć je na język ryzyka zrozumiały dla ubezpieczyciela.

Dane jako warunek oferty – nie tylko ceny

W branżach o wysokim poziomie ryzyka dostępność danych staje się warunkiem koniecznym do uzyskania oferty ubezpieczeniowej. To nie tylko kwestia negocjowania składki, ale coraz częściej punkt wyjścia do rozmów o jakiejkolwiek ochronie.

W przypadku firm transportowych pod lupę trafia m.in. sposób planowania tras, procedury związane z załadunkiem i rozładunkiem, zarządzanie flotą czy analiza zdarzeń niezwiązanych z kolizjami. W przemyśle kluczowe stają się dokumentacja techniczna, częstotliwość przeglądów, systemy przeciwpożarowe i kontrola dostępu do zakładów.

Sama historia szkód przestaje być wystarczająca – liczy się zdolność firmy do analizy przyczyn, wdrażania działań naprawczych i udokumentowania zmian. Ubezpieczyciele oczekują, że klient nie tylko "miał szkodę", ale potrafi udowodnić, że wyciągnął z niej wnioski.

Nowy język biznesu: język ryzyka

Wiele polskich firm nie jest jeszcze gotowych na ten poziom wymagań. Dane są często rozproszone, nieusystematyzowane lub wręcz nieistniejące. Problem nie zawsze wynika ze złej woli – częściej z braku świadomości, że dane operacyjne (usterki, przestoje, błędy ludzkie) mogą realnie wpływać na ocenę ryzyka i wysokość składki.

Dlatego brokerzy coraz częściej pełnią rolę edukacyjną. Ich zadaniem jest nie tylko przygotowanie oferty, ale również wskazanie, jakie dane warto zbierać, jak je dokumentować i jak mogą one wpłynąć na pozycję negocjacyjną firmy na rynku ubezpieczeń.

Automatyzacja decyzji – szansa i zagrożenie

Wzrost znaczenia algorytmów i systemów scoringowych w ocenie ryzyka jest naturalnym krokiem w stronę efektywności, ale niesie też poważne ryzyka. Automatyzacja upraszcza rzeczywistość – system operuje na zestawie danych, ignorując kontekst, wyjątki czy zmiany jakościowe.

Dlatego tak ważna jest rola człowieka – brokera, który potrafi uzupełnić dane o niezbędny komentarz, opisać procesy, których algorytm nie dostrzega. Tylko wtedy klient nie zostanie sprowadzony do "zestawu liczb", ale oceniony jako świadomy partner zarządzający ryzykiem.

Broker jako strateg i tłumacz ryzyka

W nowym ekosystemie ubezpieczeń brokerzy muszą rozwijać kompetencje analityczne, zrozumienie procesów biznesowych i zdolność do interpretacji danych. W firmach takich jak Galicja Brokers nad przygotowaniem materiałów dla klientów pracują interdyscyplinarne zespoły – techniczne, prawne, operacyjne – co pozwala na całościowe przedstawienie profilu ryzyka danej organizacji.

Dzięki takiemu podejściu brokerzy mogą skutecznie wspierać swoich klientów – zarówno w uzyskaniu korzystniejszych warunków, jak i w uniknięciu decyzji opartych na niepełnych danych. To już nie tylko pośrednictwo – to rola partnera w zarządzaniu ryzykiem.

Autor: Marcin Warzyca, Wiceprezes Zarządu Galicja Brokers

Materiał sponsorowany przez Galicja Brokers

Przeczytaj źródło