100 kg amfetaminy, tona chemikaliów w tajnym laboratorium. Aresztowani Polak i Ukrainiec

1 tydzień temu 8

To była akcja jak z filmu sensacyjnego. W środę rano w Brandenburgii niemieckie służby weszły do wynajętego magazynu, by rozbić jedno z największych nielegalnych laboratoriów narkotykowych ostatnich lat. Skala znaleziska zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych śledczych. "Nigdy wcześniej nie widziałem niczego podobnego" – mówi rzecznik Urzędu Celnego ds. Śledztw w Berlinie-Brandenburgii. Zabezpieczono 100 kilogramów syntetycznych narkotyków, tony chemikaliów i ponad 200 tysięcy euro w gotówce. Dwóch podejrzanych już trafiło do aresztu – jednym z nich jest Polak.

  • W Brandenburgii rozbito wielkie laboratorium narkotykowe - 100 kg amfetaminy i tona chemikaliów odkryte w wynajętym magazynie.
  • Akcję przeprowadziło ok. 150 funkcjonariuszy, aresztując 50-letniego Ukraińca i 41-letniego Polaka, którzy usłyszeli poważne zarzuty.
  • Chcesz poznać kulisy jednej z największych akcji przeciwko narkotykom ostatnich lat? Sprawdź szczegóły w pełnym artykule!
  • Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl

W środowy poranek na teren przemysłowy w Nauen w Brandenburgii wjechała kolumna policyjnych radiowozów i pojazdów celnych. Około 150 funkcjonariuszy przystąpiło do akcji. Był to finał wielomiesięcznego śledztwa, którego celem było rozpracowanie siatki produkującej i rozprowadzającej nielegalne substancje na ogromną skalę.

Z zewnątrz niepozornie wyglądający wynajęty magazyn okazał się być centrum produkcji narkotyków 3-CMC i 4-CMC - substancji należących do grupy amfetamin, popularnych wśród bywalców berlińskich klubów.

To, co znaleźli śledczy, przerosło ich najśmielsze oczekiwania. W magazynie zabezpieczono około 100 kilogramów gotowych narkotyków - to ilość, która mogłaby zasilić rynek na wiele miesięcy. Do tego ponad 200 tysięcy euro w gotówce oraz waluty obce o wartości 40 tysięcy euro.

Ale to nie wszystko. Oprócz gotowych substancji funkcjonariusze znaleźli tony chemikaliów i odpadów powstałych podczas produkcji narkotyków. Dopiero zaczynamy, jest ich tak dużo. Prawdopodobnie zajmie nam to kilka dni, aby wszystko dokładnie zbadać - mówi jeden z rzeczników urzędu celnego. 

Wiadomo już, że wywóz i utylizacja substancji potrwa co najmniej do przyszłego tygodnia. Na miejscu pracuje także straż pożarna i zespoły chemiczne - wszyscy w kombinezonach i maskach ochronnych.

W wyniku akcji zatrzymano dwóch mężczyzn - 50-letniego obywatela Ukrainy oraz 41-letniego Polaka. Prokuratura we Frankfurcie nad Odrą już złożyła wniosek o areszt tymczasowy, a sąd wydał stosowne nakazy. Obaj podejrzani usłyszeli zarzut "wspólnego, zorganizowanego, nielegalnego handlowania środkami odurzającymi w znacznej ilości". Grozi im co najmniej pięć lat więzienia.

Kierujący akcją nie ma wątpliwości, że zatrzymani dwaj mężczyźnie nie mogli sami prowadzić tak olbrzymiego laboratorium. Nie sądzę, by dwaj podejrzani mogli sami prowadzić takie laboratorium. Rozmiar znaleziska jest ogromny. Pracuję w tym zawodzie od ponad 30 lat - nigdy nie miałem do czynienia z czymś takim - mówi Henner Grote.

Największym wyzwaniem dla służb pozostaje teraz zabezpieczenie i utylizacja chemikaliów oraz odpadów. Nie możemy po prostu wszystkiego posprzątać. Musimy najpierw wiedzieć, z czym mamy do czynienia - tłumaczy rzecznik. Każdy pojemnik, każda substancja muszą zostać przebadane.

Wywóz jest utrudniony nie tylko ze względów logistycznych, ale przede wszystkim - zdrowotnych. Śledczy pracują w specjalnych kombinezonach, a każda substancja sprawdzana jest pod kątem bezpieczeństwa. "Najważniejsze jest, aby nikt na miejscu nie ucierpiał, a dowody zostały zabezpieczone zgodnie z wymogami sądowymi" - podkreślają służby.

Jak tłumaczą śledczy, wybór lokalizacji nie był przypadkowy. Producenci narkotyków czują się tam odizolowani, a wynajem hal w Brandenburgii jest zwykle tańszy niż w Berlinie - mówi kierujący akcją Henner Grote.

Lokalizacja na uboczu dawała przestępcom komfort działania z dala od czujnych oczu sąsiadów i służb miejskich.

Przeczytaj źródło