400 strusi do wybicia. Decyzja ws. zwierząt wywołała burzę

1 dzień temu 9

Śpiewanie hymnu Kanady i modlitwy - tak na wczorajszą decyzję Sądu Najwyższego Kanady zareagowali właściciele farmy strusi Universal Ostrich w Kolumbii Brytyjskiej i wspierająca ich grupa kilkudziesięciu sympatyków. Właściciele zwierząt i ich sympatycy domagali się odwołania decyzji o wybiciu 400 zwierząt, jaką wydała kanadyjska inspekcja żywności (CFIA). Sędziowie postanowili, że wniosku nie będą rozpatrywać. Oznacza to, że strusie będzie można zabić.

  • Sąd Najwyższy Kanady odmówił rozpatrzenia odwołania ws. wybicia niemal 400 strusi z farmy w Kolumbii Brytyjskiej.
  • Decyzja wywołała protesty właścicieli farmy i obrońców zwierząt, którzy domagają się testów na obecność wirusa ptasiej grypy.
  • Nie opublikowano informacji o metodzie uboju. 
  • Według prawa pracownicy agencji mogą jednak łamać szyje, stosować zastrzyki uśmiercające, zagazować zwierzęta, zastrzelić je lub udusić.
  • Wsparcie finansowe właścicielom farmy zapewnił amerykański miliarder John Catsimatidis, a sprawa zyskała międzynarodowy rozgłos.

Decyzja kanadyjskiej inspekcji żywności (CFIA) o wybiciu stada prawie 400 strusi z powodu przypadków ptasiej grypy w przeszłości zapadła na przełomie 2024 i 2025 roku. Potem przechodziła przez kolejne instancje odwołań.

W sprawę zaangażowała się organizacja Animal Justice, która zaapelowała do CFIA o ponowne przetestowanie strusi na obecność wirusa przed podjęciem ostatecznych działań.

Cytowana w komunikacie prawniczka i dyrektorka wykonawcza Animal Justice Camille Labchuk podkreśliła, że "ponad dziesięć miesięcy po wykryciu ogniska ptasiej grypy, byłoby niezmiernie okrutne zabicie setek wyglądających zdrowo strusi tylko po to, by dowieść swojego stanowiska".

"O ile wiemy, żadne testy na ptakach nie zostały przeprowadzone od grudnia 2024 r., kiedy wykryto zachorowania. W swoim liście (do CFIA - przyp. RMF FM) Animal Justice ostrzega CFIA, że zabicie setek wyglądających na zdrowe strusi bez jasnego i bieżącego dowodu ryzyka choroby podważyłoby publiczne zaufanie do agencji" - podkreślono w komunikacie.

CFIA poinformowała, że przystąpi do depopulacji stada oraz zastosuje odpowiednie środki usunięcia. Wskazano, że farma pozostaje pod ścisłym nadzorem agencji, a wszelkie próby ingerencji w działania urzędników są zagrożone sankcjami prawnymi. 

Ministerstwo transportu opublikowało ostrzeżenie, że dostęp do przestrzeni powietrznej nad farmą jest ograniczony, dotyczy to zarówno samolotów jak i dronów, a za naruszenie tych ograniczeń może grozić nawet więzienie.

Nie ujawniono, jaką metodę uboju zastosuje CFIA. Agencja Canadian Press cytowała w środę fragmenty z dokumentów, które opisują, że w przypadku sanitarnego uboju drobiu urzędnicy mogą stosować różne techniki, w tym łamanie szyi, zastrzyki uśmiercające, zagazowanie, zastrzelenie lub uduszenie przez pozbawienie tlenu

Sposób przeprowadzenia depopulacji budzi sprzeciw obrońców zwierząt i opinii publicznej.

Sprawa farmy Universal Ostrich przyciągnęła uwagę także poza granicami Kanady. Kontrowersje wywołał fakt, że wśród strusi na farmie nie ma obecnie chorych osobników. Amerykański miliarder John Catsimatidis, znany zwolennik Donalda Trumpa, pokrył koszty sądowe właścicieli farmy. 

Problemy właścicieli, Karen Espersen i Dave Bilinskiego, zaczęły się z końcem grudnia 2024 r., gdy z farmerami skontaktowała się CFIA po otrzymaniu anonimowej informacji o chorych na ptasią grypę strusiach.

Po pobraniu próbek potwierdzono obecność wirusa. Nie wszystkie ptaki były chore i właściciele farmy prosili o przetestowanie strusi bez objawów choroby, jednak CFIA odrzuciła ich wniosek. Wydała też nakaz wybicia stada przed 1 lutego 2025 r. Od tego czasu właściciele Universal Ostrich Farms starali się w kolejnych instancjach o odwołanie decyzji CFIA.

Właściciele farmy podkreślali w rozmowach z mediami, że od 2020 r. strusie nie są hodowane na mięso, natomiast oni współpracują m.in. z profesorem Yasuhiro Tsukamoto z Uniwersytetu Kyoto, interesującym się właściwościami strusiego systemu odpornościowego.

W czwartek, po decyzji sądu, córka właścicieli farmy Katie Pasitney zwróciła się m.in. do premiera Kolumbii Brytyjskiej Davida Eby z prośbą o interwencję - podały media.

Przeczytaj źródło