Krzysztof Globisz pojawił się na premierze. Wciąż musi podpierać się laską

1 miesiąc temu 30

Krzysztof Globisz (68 l.), po przebytym 11 lat temu rozległym udarze, wrócił do aktorskiej aktywności. Jedynie laska, którą się podpiera, przypomina o tym, co się stało. Towarzyszyła mu także na premierze filmu, w którym zagrał główną rolę.

Krzysztof Globisz ma za sobą ciężką walkę o odzyskanie sprawności po udarze przebytym w lipcu 2014 roku. Na szczęście się udało i aktor wrócił do pracy i na salony. 2 lata temu zagrał w filmie Doroty Kędzierzawskiej „Sny pełne dymu”, który, z powodu kłopotów z dystrybucją. swojej premiery doczekał się dopiero we wrześniu tego roku. 

Krzysztof Globisz pojawił się na premierze filmu, wsparty na nieodłącznej laseczce. Trudno, by go zabrakło na takim wydarzeniu, zwłaszcza, że, jak zauważają niektórzy recenzenci, scenariusz wyraźnie został napisany „pod Globisza”. W kameralnym, czarno-białym filmie zagrał kluczową rolę. 

Nie jest to pierwszy, od czasu udaru, film, który powstał z myślą o tym wybitnym aktorze. Wiosną 2023 roku swoją premierę miała produkcja „Prawdziwe życie aniołów”, w której Globisz zagrał samego siebie

Fabuła jest zresztą oparta na jego życiu: główny bohater filmu Artura W. Barona, aktor imieniem Adam, odtwórca roli anioła w dwóch popularnych filmach, u szczytu kariery przechodzi udar. O jego powrót do zdrowia walczy żona, Agnieszka, która składa mężowi obietnicę, że jeszcze wróci do aktorstwa. 

Tytuł „Prawdziwe życie aniołów” nawiązuje do wybitnych kreacji Globisza w filmach „Anioł w Krakowie” i „Zakochany anioł”, też zresztą wyreżyserowanych przez Artura W. Barona. 

Jak podkreślały po premierze media, p raz pierwszy w historii polskiej kinematografii główną rolę w filmie zagrał aktor cierpiący na afazję i częściowy paraliż. Stąd konieczność używania laski. 

To, czego w ciągu minionych lat dokonał Krzysztof Globisz, zaskoczyło nawet jego lekarzy, którzy początkowo nie dawali mu zbyt wiele szans na powrót do sprawności. Wszystko zaczęło się w lipcu 2014 roku, gdy aktor zasłabł z studiu radiowej Jedynki. W szpitalu lekarze stwierdzili wylew krwi do mózgu. Aktor trafił na oddział neurologii, gdzie przeszedł zabieg kraniotomii, czyli operacyjnego otwarcia czaszki, po którym był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Przez długi czas jego stan lekarze uznawali za krytyczny. 

Po wybudzeniu okazało się, że Globisz ma sparaliżowaną jedną stronę ciała i nie może mówić. W warszawskim szpitalu spędził cztery miesiące, po czym wrócił do rodzinnego Krakowa. Jego przyjaciółka, Anna Dymna, za pośrednictwem swojej fundacji „Mimo wszystko”, zbierała pieniądze na jego leczenie i rehabilitację. W wywiadach podkreślała, jaki jest dzielny i codziennie ćwiczy z rehabilitantem i logopedą. Najtrudniejsze okazało się odzyskanie płynności mowy. 

Globisz, gdy tylko mógł, wrócił do aktorstwa. 2 lata po udarze zagrał w dwóch filmach, jednak do głównych ról powrócił dopiero kilka lat później. Jak się okazuje, z sukcesem. 

Zobacz też:

Krzysztof Globisz wraca na ekrany po udarze. Świetny aktor, jeszcze lepszy człowiek

Przeczytaj źródło