Ludzkość podbija kosmos – czyli kto dokładnie? Artystyczno-naukowy projekt zostanie pokazany w Wenecji

14 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Ciasna kapsuła, brak zasięgu i stałe poczucie zagrożenia – w bazie badawczej Lunares w Pile dwoje artystów odbyło trzytygodniowe analogowe misje kosmiczne w ramach projektu A Study in Isolation. Efektem ich doświadczenia jest performance i prezentacja, które zostaną pokazane w Pawilonie Kosmosu w Wenecji otwartym równolegle z Biennale Architektury. „Chodziło mi o szerszą refleksję na temat nowych narracji, przyszłości, tradycji – zanim ktoś znowu po prostu wbije flagę i powie: to moje. Z takimi mechanizmami musimy się świadomie zmierzyć ” — mówi autor koncepcji i kurator Jan Świerkowski.

Jagoda Gawliczek: Jest w tym paradoks, że działanie artystyczne, eksplorujące temat międzykulturowej wspólnoty, zrodziło się z doświadczenia radykalnej izolacji.

Jan Świerkowski: Stanisław Lem napisał, że my właściwie nie chcemy odkrywać kosmosu, tylko rozciągnąć Ziemię do jego granic. Zabieramy tam i dobre, i złe rzeczy. Eksploracja wiąże się więc z wytwarzaniem nowych struktur, społeczności czy obyczajów, zwłaszcza, że małymi krokami wchodzimy w drugą erę kosmiczną i cały czas mówi się nam, że przyniesie nam ona same wspaniałe rzeczy. Pod spodem wielu działań bardzo często kryją się jednak interesy militarne czy chęć eksploatacji poszczególnych surowców. Zaraz ktoś znowu wbije flagę i powie: to moje, byłem tu pierwszy. W projekcie nie chodzi więc o samo naiwne wręcz poczucie wspólnotowości międzykulturowej, ale o świadomość, jakie pojawiają się narracje, gdy ktoś mówi nam o autostradzie do gwiazd.

dr Jan Świerkowski w Lunares

Słysząc hasło ludzkość poleciała w kosmos zwykle czujemy ekscytację. Projekt wskazuje jednak, że ta eksploracja obejmuje garstkę uprzywilejowanych wybrańców.

To prawda - w końcu grupa około 600 astronautów, którzy do tej pory znaleźli się w kosmosie, nie jest zbyt różnorodna najdelikatniej mówiąc. Dobrze jest więc podchodzić do tego wszystkiego świadomie, a nie ulegać narracji, że trwa podróż do lepszego jutra. Natomiast, w żaden sposób nie należy też deprecjonować gigantycznego osiągnięcia naukowego i kunsztu inżynieryjnego, jakim jest wysłanie tak wrażliwej i kruchej istoty jak człowiek w kosmos. Przecież my nie przeżyjemy dwóch minut pod wodą, a tutaj w ciasnej kapsule leci się w miejsce, gdzie jakikolwiek błąd może spowodować natychmiastową śmierć. To naprawdę wielkie osiągnięcie ludzkości.

Jak widzisz tu rolę humanistów?

Chodzi o to, żeby współkształtowali nową etykę i nową politykę, wraz z postępem technologicznym. Ten projekt chyba najbardziej jest o potrzebie włączenia humanistów we wspólne wymyślanie nowej przyszłości. Jeśli ludzkość ma gdzieś polecieć to nie tylko w znaczeniu różne kraje, ale też nie tylko naukowcy. Humaniści muszą być częścią przekraczania tak ważnych granic. Kluczowym celem A Study in Isolation jest więc świadome przeciwdziałanie jednostronnym narracjom o eksploracji kosmosu. Chcemy pokazać, że przyszłość należy budować w oparciu o równy dialog różnych perspektyw kulturowych i dyscyplinarnych, a nie o dominację jednego punktu widzenia. Dlatego do współpracy zaprosiłem też Aishwaryę Kumar z portugalskiego Research Centre for Communication and Culture.

Kim są performerzy, biorący udział w A Study in Isolation?

Amazumi to artystka i raperka pochodząca ze społeczności Yakthung. Obecnie przebywa w analogowej stacji kosmicznej Lunares, gdzie tworzy 20-minutowy performance, nawiązujący właśnie do potrzeby stworzenia nowych rytuałów. Pracuje z producentem muzycznym z Katmandu KTM Souljah oraz polskim mistrzem świata didżejów IDA DJ’em Function. W czerwcu swoją misję odbył także Amrit Karki, utalentowany artysta wizualny i performer. W Lunaresie stworzył pracę Isolation within the Isolation, którą zaprezentował wraz z pozostałymi członkami załogi jeszcze w trakcie misji. W Wenecji Amrit podzieli się dokumentacją tego działania oraz własnymi obserwacjami dotyczącymi całego projektu. Jego pobyt zaowocował istotnymi refleksjami i propozycjami artystycznymi, które mam nadzieję Amrit będzie realizował w przyszłości i będzie o nich głośno. Bardzo się cieszę, że oboje zdecydowali się wziąć udział w projekcie. Nepal w zachodniej świadomości wciąż bywa sprowadzany do stereotypowych wyobrażeń o tradycji, buddyzmie czy jodze, podczas gdy współczesna kultura Katmandu to dynamiczna, nowoczesna i niezwykle różnorodna scena artystyczna. Udział Amazumi i Amrita nie opiera się na ich „egzotycznej” tożsamości dla europejskiej publiczności, ale jest autentyczną próbą dialogu o nowej, globalnej etyce eksploracji kosmosu.

Analogowa stacja kosmiczna Lunares – co to za miejsce?

To ośrodek, prowadzony przez doktora Leszka Orzechowskiego, który prowadzi wspólnie z różnymi uniwersytetami eksperymenty nad tym, w jaki sposób ludzie zachowują się w odosobnieniu. W ramach analogowych misji grupy osób przebywają tam wspólnie jako załoga kosmiczna i wykonują różnego rodzaju zadania. Na przykład jedna z misji w której brali udział artyści badała aspekty podobne do warunków, w jakich znalazł się nasz astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski.

Amazumi w Lunares

Pracują w stanie nieważkości?

Niestety nie! Badania skupiają się przede wszystkim na psychologicznych aspektach misji: relacjach międzyludzkich i poczuciu odosobnienia w kontekście konkretnych zadań, które należy w takich warunkach wykonywać.

Wspomniałeś, że jedna z misji podążała za scenariuszem misji Uznańskiego. Co interesowało w tym Ciebie jako kuratora projektu?

Wartościowe było to, że w misji kosmicznej spotkały się osoby, które mają zupełnie innego rodzaju wrażliwość i priorytety. Naukowcy dążą do tego, żeby redukować skomplikowane problemy i nazwać je przyczynowo-skutkowo. Nasi twórcy patrzyli natomiast bardziej holistycznie i nie szukali natychmiastowego, mechanistycznego wytłumaczenia.

Swoją drogą, intensywność i energia Amazumi chyba będzie czymś zupełnie nowym w Lunares?

Też jestem ciekaw, co się tam wydarzy. Pozwolono jej zabrać ze sobą zestaw kontrolerów AKAI, więc ma tam małe studio nagraniowe, gdzie może ćwiczyć. Na pewno zagra kilka koncertów dla współtowarzyszy misji.

Był już koncert w kosmosie?

Niejeden! Kanadyjski astronauta Chris Hadfield zabrał na Międzynarodową Stację Kosmiczną gitarę i wykonał tam słynną Space Oddity Davida Bowiego. Warto pamiętać, że astronauci są osobami niezwykle kreatywnymi, łącząc talenty pilotów, naukowców a czasami też artystów w jednej osobie. Potrafią nie tylko sprawnie operować w kosmicznej kapsule, ale również tworzyć, improwizować i przekraczać granice własnej wyobraźni. Tym bardziej cieszy fakt, że w tym wyjątkowym gronie znajduje się również Sławosz Uznański-Wiśniewski.

Doświadczenia z Lunaresa analizowaliście w Kulturalnym Hubie w Toruniu. Czy coś Cię zaskoczyło?

Amrit opowiedział mi, że podczas misji zaczął dopytywać naukowców: „Czemu to robisz?”. Nie chodziło oczywiście o banalne kwestie w rodzaju „czemu mierzysz tę roślinę?”, lecz o głębszą motywację ich pracy. Wspólny dialog, czy nawet żarty, pozwoliły innym uczestnikom spojrzeć na własne działania z nowej perspektywy. Taki efekt – wzajemne inspirowanie się i poszerzanie perspektyw – jest częstym rezultatem rezydencji artystyczno-naukowych.

Amrit Karki w Lunares

Jaką rolę pełnią projekty art & science w świecie sztuki?

Projekty artystyczno-naukowe operują pomiędzy dwoma sposobami poznawania świata, które z reguły nie mają wielu punktów stycznych. Wiele takich projektów jest realizowanych w Stanach, ale też w Europie. Do CERN przyjeżdżają na rezydencje najlepsi twórcy sztuki współczesnej. Działają z wybitnymi naukowcami, noblistami i tworzą prace, przekraczające granice ludzkiego poznania. To powoduje powstawanie wielu interesujących napięć, różnic poglądów, zdań i wartości - w końcu ten program artystyczno-naukowy nazywa się Collide! Wszystko to dlatego, że współczesna fizyka stała się dużo potężniejszym narzędziem eksplorowania i definiowania rzeczywistości niż filozofia, o którą dotąd opierało się wiele odłamów sztuki. Skoro więc współczesność i jej ontologie wykuwane są w Wielkim Zderzaczu Hadronów czy w czasie lotów kosmicznych to warto, żeby w tych miejscach działali też artyści i humaniści. Nie po to, by tłumaczyć zdobycze nauki, ale aby starali się zrozumieć, jak wpływają one na etykę, epistemologię i spekulowali jak może wyglądać świat w przyszłości. Muzea, poświęcone takiej sztuce wyrastają na całym świecie. W Singapurze mamy ArtScience Museum, w Berlinie Futurium, a w Dubaju Museum Of The Future.

Projekt A Study in Isolation pokażecie w Pawilonie Kosmosu w Wenecji w trakcie, gdy równolegle trwa Biennale Architektury. Pawilon nie reprezentuje żadnego kraju, choć działa pod patronatem Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Założycielki inicjatywy opowiedziały mi zabawną historię, że kiedy starały się o wpisanie do oficjalnego programu Biennale okazało się, że za każdym pawilonem musi stać jakiś kraj. Tymczasem sednem Pawilonu Kosmosu jest jednak to, żeby nie przypisywać go do konkretnej flagi.

Twórcy projektu A Study in Isolation

Czy dla Ciebie jako kuratora ważniejsze jest by stawiać pytania, zamiast dochodzić do odpowiedzi?

Einstein zwykł mawiać, że postawienie odpowiedniego pytania to już połowa sukcesu. Oczywiście na końcu mamy finał w postaci występu Amazumi i prezentacji Amrita w Wenecji. Oboje mają za sobą wymagający i intensywny proces – pamiętajmy, że brali udział w analogowych misjach kosmicznych, w ramach których przeszli okres izolacji! Musieli tworzyć w zupełnie nowych dla siebie warunkach, mając często za partnerów do rozmowy ścisłowców. Oboje świetnie sobie z tym poradzili i mam nadzieję, że to doświadczenie w przyszłości będzie dla nich wartościowe. Na koniec - choć nie lekceważymy estetycznej wartości finałowego performance'u, sednem projektu pozostaje krytyczny proces artystyczno-naukowy, w ramach którego powstały te prace i przemyślenia artystów.

Producent projektu: Instytut B61

Partnerzy projektu: LUNARES Research Station, Województwo Kujawsko-Pomorskie, Kulturalny Hub Bydgoskiego Przedmieścia, Toruńska Agenda Kulturalna

Przeczytaj źródło