Polska potrzebuje silnej marki. Czego możemy nauczyć się od Chin?

1 dzień temu 8

Branding – niewidzialna siła gospodarki

Prof. Mróz-Gorgoń podkreśla, że siła marki kraju ma wymierne skutki ekonomiczne. Zwiększenie rozpoznawalności Polski o zaledwie 0,1 punktu w rankingach międzynarodowych może przynieść od 1 do 2 miliardów złotych wzrostu w gospodarce. To nie abstrakcja, a twarde dane.

Problem w tym, że Polska nie potrafi dziś skutecznie korzystać ze swojego kapitału wizerunkowego. Chopin? Większość zagranicznych studentów sądzi, że był Francuzem. Maria Skłodowska-Curie? Nawet tu toczy się spór o „markę nazwiska”. Dla porównania Mozart został przez Austrię w pełni zawłaszczony i stał się nieodłącznym elementem jej tożsamości narodowej.

Ambasadorowie marki – sztuka i sport

Silna marka opiera się na emocjach. A te najłatwiej budować przez sztukę i sport.

Austria ma Mozarta, a Polska – Chopina. Ale nie potrafimy tego atutu wykorzystać. Jeszcze gorzej wypadamy, gdy pytamy młodych Polaków o największe krajowe przedsiębiorstwa czy postaci nauki. Brakuje wiedzy, brakuje dumy, brakuje świadomości.

Na szczęście mamy współczesnych ambasadorów: Igę Świątek, Roberta Lewandowskiego czy firmy takie jak InPost, Maspex czy Fakro. To marki, które powinny budować wizerunek Polski jako kraju nowoczesnego, innowacyjnego i przedsiębiorczego.

Biznes jako motor marki narodowej

Zdaniem prof. Mróz-Gorgoń, polski biznes powinien stać się głównym filarem budowania marki kraju. Podobnie jak Niemcy, którzy na świecie kojarzą się przede wszystkim z solidnymi markami – BMW, Mercedes, Siemens – Polska powinna budować swoją rozpoznawalność na sukcesach przedsiębiorstw.

Problem? Brak systemowego wsparcia. Polskie firmy odnoszą globalne sukcesy – produkujemy jedne z najlepszych jachtów na świecie, obsługujemy rynki od Emiratów po Nową Zelandię, rozwijamy startupy podbijające Stany Zjednoczone. Ale te historie nie są nagłaśniane. Nie trafiają ani do opinii publicznej, ani do narracji o kraju.

Edukacja i świadomość – fundamenty zmiany

„Ekonomia, głupcze” – to hasło przeszło do historii. Dziś, jak podkreśla prof. Mróz-Gorgoń, powinniśmy powtarzać: „Edukacja, głupcze”.

Bez świadomości własnych osiągnięć nie da się budować silnej marki. Skoro studenci – także MBA – nie potrafią wymienić pięciu globalnych polskich firm, pięciu badaczy i pięciu cudów natury w Polsce, to jak możemy oczekiwać, że zrobią to cudzoziemcy?

Strategia i oddolna inicjatywa

Państwo pracuje nad międzyresortową strategią budowania marki Polska. Ale dokumentów mamy w Polsce wiele – problemem jest ich realizacja.

Dlatego kluczowe jest zaangażowanie biznesu i społeczeństwa. Dobrym przykładem jest akcja „SprawdzaMy” zainicjowana przez przedsiębiorców pod kierownictwem Rafała Brzozki. Pokazała, że Polacy potrafią się zorganizować i działać oddolnie, jeśli widzą w tym sens i wspólną korzyść.

Polska marka – wspólne dzieło

Podsumowując: Polska ma potencjał, by stać się rozpoznawalną i silną marką na świecie. Ale wymaga to:

  • edukacji i świadomości własnych osiągnięć,
  • systemowego wsparcia dla sukcesów biznesowych,
  • wykorzystania ambasadorów w sporcie, sztuce i nauce,
  • spójnej narracji państwa i biznesu.

Musimy kopiować, jak Chińczycy” – nie chodzi o kopiowanie produktów, ale o kopiowanie podejścia: konsekwentnego uczenia się, adaptacji i promowania własnych sukcesów.
Bo bez silnej marki Polska nigdy nie wykorzysta w pełni swojego potencjału gospodarczego.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Przeczytaj źródło