Prezes PKOl zraził do siebie Polsat? "Wrócił dawny Piesiewicz"

4 dni temu 10

- Po wyborach prezydenckich odżył. Chodzi i opowiada, że prokuratura na niego nic nie ma i że za chwilę umorzą śledztwo w sprawie wyłudzenia VAT - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" anonimowy działacz PKOl, opisujący zachowanie Radosława Piesiewicza. O prezesie komitetu ponownie zrobiło się głośno, a to za sprawą ogłoszenia nowego sponsora tytularnego siedziby PKOl, po którym komunikat wydała telewizja Polsat Sport. "Nasze zaufanie zostało nadużyte" - można przeczytać w piśmie.

jPodpisanie umowy sponsorskiej pomiedzy Krajowa Grupa Spozywcza a Polskim Komitetem Olimpijskim w Warszawie Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Afera rozpoczęła się 22 października w Monako, gdzie odbywała się konferencja PKOl. Podczas wydarzenia Piesiewicz nie tylko poinformował o wysokości nagród dla polskich medalistów igrzysk olimpijskich, ale też nowym sponsorze. Tym została firma Zondacrypto, czyli giełda kryptowalut. Ponadto siedziba komitetu nazywać się będzie Zondacrypto Centrum Olimpijskie im. Jana Pawła II. Zmianę nazwy uświetni wielki neon na budynku.

Zobacz wideo Artur Szpilka wiele razy bił się za Wisłę. "Im byłem sławniejszy, tym chuligani mieli na mnie większą chrapkę""

"Rzuca hasła, typu: 'Przed chwilą do mnie dzwonił Andrzej, a wczoraj rozmawiałem z Karolem'"

Podpisanie umowy z giełdą kryptowalut wywołało spore kontrowersje w środowisku sportowym. Mało tego, zawrzało nawet wewnątrz PKOl, którego członkowie zarządu wystosowali list otwarty do Piesiewicza. Napisali w nim, że wybór sponsora odbył się bez konsultacji z zarządem. Wyrazili też swoje oburzenie dotyczące wypowiedzi Piesiewicza dotyczących pracy PKOl nad ustawą mającą na celu likwidację Ministerstwa Sportu.

Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Sebastian Parfjanowicz zasięgnął języka w samej federacji i uzyskał kilka opinii na temat Piesiewicza od anonimowych działaczy.

- Radek po wyborach prezydenckich odżył. Chodzi i opowiada, że prokuratura na niego nic nie ma i że za chwilę umorzą śledztwo w sprawie wyłudzenia VAT - głosi jeden z informatorów "Przeglądu Sportowego".

- Wrócił dawny Piesiewicz. Siedzimy, a on rzuca hasła, typu: "Przed chwilą do mnie dzwonił Andrzej, a wczoraj rozmawiałem z Karolem. Są z nami" - dodaje kolejny działacz.

- Z tym ministerstwem było tak samo jak z Zondacrypto. Nagle czytamy w mediach, że w PKOl powstaje projekt ustawy likwidującej resort sportu. Jak to? Opowieści Piesiewicza, że ministerstwo jest zbędne i powinniśmy jako PKOl przejąć sport, oczywiście słyszeliśmy, zwłaszcza w czasach Sławomira Nitrasa. Nikt nigdy nie przekazał nam jednak, że będziemy firmować taki projekt. To chyba powinno być przegłosowane - czytamy inną wypowiedź osoby z zarządu związku.

Polsat nie stoi już za Piesiewiczem? "Nasze zaufanie zostało nadużyte"

Wspomniany list otwarty został podpisany przez kilka rozpoznawalnych postaci polskiego sportu, takich jak Adam Małysz, Otylia Jędrzejczak, Sławomir Szmal czy Sebastian Świderski. Jednak być może najważniejszą personą, która złożyła podpis na piśmie, jest Marian Kmita, pełniący zarazem funkcję Dyrektora ds. Sportu Telewizji Polsat. To właśnie Polsat transmitował wspomnianą konferencję prasową, na której Piesiewicz podzielił się niespodziewanymi nowinami. I przynajmniej do tej pory jawił się jako jeden z największych sojuszników prezesa PKOl.

W odpowiedzi na zapytanie "Przeglądu Sportowego" komunikat stacji jasno stwierdza, że ta miała ogromne pretensje co do zorganizowanego wydarzenia medialnego. I już podjęła konsekwencje co do przyszłej współpracy z PKOl.

"Transmitowaliśmy na antenie Polsat Sport tę konferencję i mamy duże zastrzeżenia do jej treści i przebiegu. Nasza redakcja sportowa nie wiedziała, jaka będzie treść i forma konferencji. W związku z tym redakcja sportowa przekazała PKOl informację, że nie będziemy w przyszłości realizować transmisji live z konferencji PKOl bez wcześniejszej informacji czego ma dotyczyć. Co istotne, fakt że pokazywaliśmy konferencje PKOl było z naszej strony gestem dobrej woli, nie mamy takiego zobowiązania. Nasze zaufanie zostało nadużyte, więc wprowadzamy nowe zasady w relacjach z PKOl" - głosi oświadczenie napisane przez  Tomasza Matwiejczuka, Dyrektora ds. Komunikacji Korporacyjnej i rzecznika prasowego Polsatu.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło