Smutne, jak Rogacewicz traktował byłą żonę. Niewielu o tym wiedziało

1 dzień temu 6

Kiedyś chował się przed mediami, dziś sam chętnie patrzy w obiektyw. Marcin Rogacewicz - ten sam człowiek, dwa zupełnie różne etapy życia. Najpierw żona, dzieci i święty spokój. Teraz nowa miłość, wspólne zdjęcia i szerokie uśmiechy. Trudno nie zauważyć, że coś się zmieniło. I to bardzo.

Marcin Rogacewicz i żona, której nikt nie znał

Marcin Rogacewicz przez lata był jednym z nielicznych aktorów, którzy naprawdę potrafili oddzielić pracę od prywatności. Z żoną Mają przez ponad dekadę tworzył rodzinę, o której prawie nikt nic nie wiedział. Żadnych wspólnych wywiadów, zero wspólnych wyjść na ścianki. Maja, z wykształcenia architektka, trzymała się z dala od show-biznesu, a on konsekwentnie to respektował.

Byli razem ponad dekadę. Mają czwórkę dzieci: trzy córki i syna. Ich życie toczyło się w ciszy, bez błysku fleszy i bez relacji w socialach. Wtedy Rogacewicz powtarzał w wywiadach, że rodzina to jego ostoja. I wyglądało na to, że mówi serio.

W rozmowie ze Światem Seriali wyznał:

Gdyby nie moja najwspanialsza żona, która tak cudownie ogarnia cały dom i czwórkę dzieci, to nie mógłbym wcielić się w Kozerę. Kochanie, jesteś wielka! Dziękuję!

W świecie, gdzie prywatność to towar deficytowy, on naprawdę ją miał. Ale z czasem okazało się, że ten spokój nie zawsze wystarcza. Związek się rozpadł. Aktor rzadko o tym mówił, nie było publicznego prania brudów, ale dla kogoś, kto zawsze bronił swojego życia osobistego, był to duży zwrot.

Smutne, jak Rogacewicz traktował byłą żonę. Niewielu o tym wiedziałoMarcin Rogacewicz, fot. KAPiF

Nowa relacja z Agnieszką Kaczorowską

Po latach ciszy w życiu Rogacewicza pojawiła się Agnieszka Kaczorowska. I wszystko wygląda zupełnie inaczej. Kaczorowska jest osobą medialną – tancerką, aktorką, prowadzącą. Od lat funkcjonuje w świetle reflektorów. Nie ma w niej lęku przed kamerą. To jej naturalne środowisko. Wie, jak się pokazać i jak mówić, żeby było o niej głośno.

Od tego momentu Rogacewicz przestał unikać obiektywów. Zamiast chronić prywatność, zaczął ją stopniowo oddawać. Teraz razem z Agnieszką pojawia się na wydarzeniach, są wspólne zdjęcia, gesty, komentarze. Związek, który kiedyś zostałby między nimi, dziś jest częścią medialnego obiegu.

Różnica w porównaniu z czasami, gdy był z Mają, jest duża. Wtedy liczyła się cisza i dom. Teraz – obecność, widoczność, reakcje. Może to nowy etap, może zwyczajna zmiana podejścia. Ale trudno nie zauważyć, że ten spokój, który zawsze go odróżniał od reszty, trochę zniknął w blasku fleszy.

Dwie twarze Rogacewicza

Porównanie tych dwóch relacji mówi więcej o nim niż o jego partnerkach. Z Mają żył spokojnie i po cichu. Żadnych wspólnych zdjęć, żadnych występów razem. Dom, dzieci, praca – i koniec. Wszystko było prywatne, jakby na wszelki wypadek schowane.

Z Agnieszką Kaczorowską jest odwrotnie. Nie unikają kamer, pojawiają się razem, pokazują emocje. Tam, gdzie wcześniej była cisza, teraz są flesze i wspólne uśmiechy. Kiedyś zamknięty ojciec rodziny, dziś facet z pierwszych stron portali.

Z Mają – życie w cieniu. Z Agnieszką – w świetle. Jedna relacja była prywatna, druga publiczna. Trudno nie zauważyć różnicy.

Czasem można się zastanowić, czemu tak naprawdę nie pokazywał żony. Czy to była jego decyzja, czy jej? Bo jeśli to on tak pilnował granic, to ciekawie się składa, że dziś granice nie wydają się już potrzebne. Kiedyś nie chciał, by media wchodziły mu do domu. Teraz wygląda, jakby sam otworzył im drzwi.

Smutne, jak Rogacewicz traktował byłą żonę. Niewielu o tym wiedziałoMarcin Rogacewicz, Agnieszka Kaczorowska, fot. KAPiF

Przeczytaj źródło